Polski rząd popiera powołanie unijnego nadzoru finansowego
Ministerstwo finansów zgadza się z
propozycjami Komisji Europejskiej dotyczącymi reformy nadzoru nad
europejskim rynkiem finansowym - poinformowała
rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos.
Tymczasem przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza obawia się, że odebranie lokalnym władzom kompetencji do określania i egzekwowania wymogów kapitałowych dla instytucji finansowych działających w ramach grupy jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa lokalnych rynków finansowych.
27 maja Komisja Europejska, mimo oporu Wielkiej Brytanii i Niemiec, zaproponowała ustanowienie europejskiego systemu nadzoru finansowego, który ma ustrzec przed powtórką kryzysu. KE chce wdrożyć nowy system już pod koniec przyszłego roku.
_ Ministerstwo Finansów z zadowoleniem przyjmuje (...) plan i co do zasady zgadza się z przedstawionymi w nim propozycjami dotyczącymi nowej struktury nadzorczej nad europejskim rynkiem finansowym, która oparta byłaby na filarze makroostrożnościowym (Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego) oraz filarze mikroostrożnościowym (Europejskiego Systemu Nadzoru Finansowego) _ - wyjaśniła Kobos.
Wskazała, że pewne kwestie zawarte w komunikacie KE nie są dostatecznie sprecyzowane, w chwili obecnej budzą pewne wątpliwości. W związku z tym powinny być lepiej wyjaśnione lub ponownie rozpatrzone.
Zdaniem resortu transgraniczny wymiar ostatnich zawirowań na rynkach finansowych obnażył słabości nadzoru finansowego zarówno w skali Europy, jak i całego świata. _ Co więcej, dowiódł on zasadności podjęcia konkretnych działań, w wyniku których zbudowany zostanie efektywny i silny system nadzoru finansowego o charakterze paneuropejskim _ - dodała.
MF podkreśla, że Komisja stworzyła plan działań, którego celem jest zreformowanie sposobu regulacji i nadzoru nad rynkami finansowymi. Zdaniem resortu komunikat KE dotyczący nadzoru finansowego wpisuje się w przywołany plan i jednocześnie stanowi kluczowy etap procesu definiowania architektury nowego europejskiego nadzoru finansowego". W odpowiedzi na propozycje KE przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza wyraził jednak obawy, że inicjatywy zmierzające w kierunku odebrania lokalnym władzom kompetencji do określania i egzekwowania wymogów kapitałowych dla instytucji finansowych działających w ramach grupy są zagrożeniem dla bezpieczeństwa lokalnych rynków finansowych.
_ Wartością jest rentowność kapitału grupy jako całości, ale wartością jest też rola, jaką kapitał odgrywa na rynku lokalnym. Wprowadzenie zintegrowanego zarządzania kapitałem na poziomie grupy oznaczałaby, że priorytetem stanie się rentowność osiągana kosztem rynków lokalnych _ - uważa Kluza.
Jego zdaniem kompetencje decyzyjne znalazłyby się na poziomie europejskim, a odpowiedzialność pozostałaby krajowa; wówczas polski klient i podatnik mógłby ponosić konsekwencje błędów popełnionych poza granicami naszego kraju. _ Na takie ryzyko nie można się zgodzić _ - podkreślił.
W ramach europejskiego systemu nadzoru finansowego KE proponuje stworzenie na bazie istniejących już komitetów niskiej rangi trzech nowych instytucji nadzorczych (ds. banków, papierów wartościowych i ubezpieczeń), złożonych z najwyższego szczebla przedstawicieli nadzorów narodowych. Ich radom przewodniczyć miałyby cieszące się najwyższym autorytetem osoby, niezależne od krajowych nadzorów. Koordynacją tych trzech instytucji, nazwanych wstępnie "władzami", zajmowałby się "komitet sterujący".
Rola nowych instytucji miałaby polegać na harmonizacji zasad, koordynacji decyzji nadzorów krajowych, ale też mediacji w przypadku konfliktu między krajowymi organami nadzorczymi, przy czym mediacja ta miałaby mieć charakter "wiążący".
Na tzw. poziomie "makroostrożnościowym" KE proponuje nową Europejską Radę Oceny Ryzyka Systemowego (European Systemic Risk Council - ESRC), w której mieliby zasiąść prezesi narodowych banków centralnych z 27 państw UE, szefowie krajowych i trzech unijnych instytucji nadzorczych UE oraz przedstawiciele KE. ESRC miałaby poważnie brać pod uwagę i analizować wczesne ostrzeżenia i wszelkie informacje kluczowe dla stabilności finansowej i skutecznie reagować, wydając krajom zalecenia za pośrednictwem unijnej rady ministrów finansów Ecofin albo instytucji nadzoru unijnego.
Formalnie zalecenia nie miałyby mocy wiążącej prawnie, jednak z uwagi na rangę tego gremium trudno byłoby je ignorować. Propozycja przewiduje, że gdyby kraje nie chciały się podporządkować zaleceniom, musiałyby to odpowiednio wyjaśnić.
Na czele ESRC miałby stać szef Europejskiego Banku Centralnego. To także nie podoba się przywiązanym do niezależności funta Brytyjczykom, którzy nie chcą oddać decydującego głosu w sprawach finansowych krajom Eurogrupy.