Polskie drogie śmieci
1 lipca ruszyła wielka reforma śmieciowa w Polsce. Dzięki niej Polska ma spełnić wyśrubowane unijne limity odzyskiwania surowców wtórnych. Jakie mamy na to szanse? Z trzech scenariuszy opracowanych przez Europejską Agencję Środowiska (EEA) dwa zakładają, że się nam nie uda.
W 2000 roku Polska wyprodukowała 12,2 mln ton odpadów komunalnych. W 2004 roku było to 9,8 mln ton, od 2007 roku znów otrzymuje się poziom 12 mln ton. W 2004 roku odzyskiwaliśmy tylko 5 proc. odpadów komunalnych, w 2010 roku - 21 proc. Do spełnienia wymaganych limitów wciąż nam daleko.
Unijna dyrektywa z 2008 roku wprowadziła obowiązek odzyskiwania 50 proc. surowców dla odpadów komunalnych. Jak wynika z najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) za lata 2001-2010, Polska jest na dobrej drodze do osiągnięcia wymaganych limitów w 2020 roku. Ale zdaniem EEA będzie to wymagało olbrzymiego wysiłku ze strony naszego kraju.
W EEA powstały trzy możliwe scenariusze dochodzenia przez Polskę wymaganego 50-proc. poziomu. Nie uwzględniają one możliwych decyzji politycznych. Według pierwszego przyrost odzysku w latach 2011-2020 wyniesie średnio tyle, ile wynosiła średnia w latach 2001-2005. W ten sposób w 2020 roku zbliżymy się dopiero do poziomu 25 proc. recyklingu.
Drugi scenariusz uwzględnia przyrost odzysku w latach 2011-2020 na średnim poziomie z lat 2001-2010. Daje on nam możliwość osiągnięcia w 2020 roku poziom 40 proc. recyklingu.
W 2020 roku możemy przekroczyć wymagany obowiązek odzyskiwania 50 proc. surowców dla odpadów komunalnych, jeżeli w latach 2011-2020 średni przyrost odzysku wyniesie tyle, co w latach 2006-2010 - co najmniej 3,6 punktów proc. rocznie.
Warto się sprężyć, bo jeśli nie spełnimy unijnych wymogów, Komisja Europejska może nałożyć na nas wysokie kary. Już kilka lat temu groziło nam, że Bruksela za ociąganie się ze zrobieniem porządku ze śmieciami naliczy nam 250 tys. euro (ok. 1,05 mln zł) za każdy dzień opóźnienia.
Dalej niż bliżej
W ciągu ostatniej dekady liczba krajów Europy, w których więcej niż 75 proc. odpadów komunalnych ląduje na wysypiskach zmniejszyła się diametralnie. Jednocześnie znacznie zwiększyła się liczba krajów, w których więcej niż 25 proc. takich odpadów jest odzyskiwanych. Większość z państw UE będzie musiała podjąć drastyczne kroki, aby wymagany poziom 50 proc. osiągnąć w wyznaczonym czasie. Szanse na osiągnięcie tego poziomu mają - uwzględniając średnią przyrostu odzysku z lat 2006-2010 - Polska, Słowenia, Włochy, Wielka Brytania, Luksemburg, Szwecja oraz Szwajcaria.
Największa poprawa w latach 2006-2010 w krajach UE wystąpiła na Słowenii, w Polsce oraz na Węgrzech. Nasz kraj zwiększył udział odzyskiwania odpadów z 7 proc. w 2006 roku do 21 proc. w 2010 roku, czyli 3,6 pkt. proc. średnio rocznie. Sytuacja pogorszyła się w Niemczech, Finlandii i na Malcie. Krajami, które już spełniają limity UE, są Austria i Niemcy (oba ponad 60 proc.), a także Belgia oraz Holandia (powyżej 50 proc.). Blisko są Szwecja i Luksemburg, którym do granicy 50 proc. brakuje bardzo mało. Najgorsza sytuacja jest w Bułgarii oraz Rumunii - te kraje odzyskują ok. 1 proc. lub mniej odpadów komunalnych.
Stopień zapełnienia wysypisk odpadami komunalnymi (procent odpadów komunalnych trafiających na wysypisko w odniesieniu do całości wyprodukowanych odpadów) w 2010 r. był najniższy w Holandii, Niemczech, Szwecji, Belgii, Danii i Norwegii. We wszystkich tych krajach wskaźnik ten wynosi poniżej 10 proc. W Polsce było to ok. 60 proc. Najgorzej jest na Łotwie, Chorwacji i Bułgarii - powyżej 90 proc.
300 kg na głowę
W większości państw Unii Europejskiej obowiązują dwie opłaty za śmieci - jest to połączenie tzw. opłaty na bramie (landfill gate fee) oraz tzw. podatku wysypiskowego (landfill tax). Pierwszą otrzymuje wysypisko, jeśli wyrzuca się na nie śmieci. Jeśli zostawia się je w spalarni, to z kolei ona otrzymuje pieniądze.
Najwyższe opłaty są w Szwecji - w 2010 roku było to ponad 160 euro za tonę śmieci. Niewiele mniej wynosił koszt pozbycia się jednej tony odpadów komunalnych w Luksemburgu (ok. 150 euro) oraz Niemczech (ok. 145 euro). W Polsce opłata wynosiła ponad 100 euro za jedną tonę. W Bułgarii i Rumunii koszt 1 tony nie przekroczył 5 euro za tonę. Niewiele wyższe opłaty odnotowano na Słowacji oraz w Portugalii czy na Litwie - wszędzie nie przekroczyły 20 euro/t.
Większość państw UE wprowadziło podatek w wysokości ponad 30 euro za tonę odpadów. W niektórych to nawet 50-70 euro. Nie ma jednak korelacji między wysokością opłat a poziomem odzyskiwania surowców wtórnych.
Obecnie w naszym kraju około 70-80 proc. odpadów komunalnych trafia na składowiska, z czego 30 proc. masy to zużyte opakowania. Rocznie każdy Polak produkuje ponad 300 kg śmieci. Wciąż wielu z nas ma nawyk spalania śmieci w piecach lub na terenie posesji. Pali się nie tylko papier, odpady BIO, ale także plastik, przez który emitowane są do atmosfery trujące substancje. Wszystkie te odpady można przeznaczyć do segregacji.
Jedna tona szkła to około 3300 sztuk nowych półlitrowych butelek. Z jednej tony butelek PET może powstać 1000 polarów. Na zrobienie jednego ciepłego polaru wystarczy zaledwie 35 butelek PET. Z tony folii można zrobić ponownie 55 550 toreb na zakupy. Energia odzyskana z jednej torby plastikowej to 10 minut świecenia 60-watową żarówką. A wystarczy tylko segregować śmieci.