Pomysł wspólnych gwarancji narodowych długów
Ministrowie finansów krajów UE, którzy na zaproszenie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya dyskutują w piątek w Brukseli o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej w UE, mają m.in. rozmawiać o objęciu wspólnymi gwarancjami części długów krajowych.
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 16:42
"Część narodowych długów publicznych mogłaby się stać wspólnym długiem gwarantowanym przez wszystkich" - powiedziały źródła unijne przed rozpoczęciem spotkania.
Źródła nie sprecyzowały, który kraj zgłosił ten pomysł. Z pewnością nie chodzi o Niemcy, które wielokrotnie występowały przeciwko pomysłowi brania odpowiedzialności za zadłużenie innych krajów. Niemcy, największa, stabilna unijna gospodarka, płacą najmniej za obsługę swojego własnego długu. Do autorstwa nie przyznaje się Komisja Europejska.
Propozycja ma być jedną z wielu poddanych pod dyskusję grupy task force, kierowanej przez Van Rompuya, która do października ma zaproponować ramy prawne dotyczące wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE, by wyciągnąć lekcje z kryzysu i zawirowań na rynkach. W spotkaniu biorą udział ministrowie finansów 27 krajów UE, w tym Jacek Rostowski, a także szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet i komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.
Wchodząc na spotkanie wszyscy ministrowie podkreślali konieczność wzmocnienia unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, którego zadaniem jest trzymanie w ryzach deficytu finansów krajów członkowskich. Apelowali o surowsze sankcje za przekraczanie dopuszczalnego poziomu 3 proc. PKB, a także o ograniczenie długów publicznych, które nierzadko wynoszą obecnie więcej niż dozwolone w kryteriach z Maastricht 60 proc. PKB.
Najdalej idą propozycje Niemiec. Minister finansów Wolfgang Schaeuble zaproponował, by państwa strefy euro, które nie byłyby w stanie spłacić swoich długów, przechodziły przymusową restrukturyzację. Berlin proponuje także m.in. wstrzymywanie wypłat z unijnych funduszy jako sankcję za nadmierny deficyt. Kraje strefy euro, które "w poważnym stopniu" naruszyłyby reguły unii walutowej, np. notorycznie lekceważyłyby zalecenia Komisji Europejskiej albo fałszowałyby statystyki finansowe (jak robiła Grecja), pozbawiano by prawa głosu w Radzie Europejskiej przynajmniej na rok.
"Sprawa sankcji musi być priorytetowa" - apelował przed piątkowym spotkaniem minister finansów Austrii Josef Proell. "Kultura stabilności ma zostać wzmocniona" - wtórował szwedzki minister finansów Anders Borg. Francuska minister finansów Christine Lagarde uznała, że niemieckie propozycje "idą w dobrym kierunku".
W czwartek w rozmowie telefonicznej kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy uzgodnili, że będą blisko współpracować w sprawie walki z kryzysem euro oraz regulacji międzynarodowych rynków finansowych i uzgadniać stanowisko w grupie task force.
Polskie pomysły - ogłoszone przez ministra Rostowskiego w Brukseli we wtorek - to trzymanie w ryzach długu publicznego, branie pod uwagę ukrytego zadłużenia oraz wprowadzenie w krajach ustawowych albo nawet konstytucyjnych reguł ograniczających wydatki i deficyty publiczne na wzór polski czy niemiecki. Polska konstytucja nie pozwala, by dług publiczny przekroczył 60 proc. PKB. Ponadto obowiązuje zakaz przekraczania deficytu zapisanego w ustawie budżetowej i doraźna reguła zakładająca, że wydatki zmienne i nowe wydatki sztywne w budżecie nie mogą rosnąć o więcej niż 1 proc. ponad inflację do momentu zmniejszenia deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc.
Niemiecki "hamulec zadłużenia", zapisany w konstytucji, przewiduje, że zobowiązania finansowe netto zaciągane przez państwo nie mogą przekroczyć 0,35 proc. produktu krajowego brutto. Reguła ta zacznie obowiązywać od 2016 r. Rząd w Berlinie proponuje, by podobne rozwiązanie przyjęły pozostałe państwa strefy euro. Sarkozy w czwartek ogłosił, że Francja wprowadzi do konstytucji podobny limit wymuszający dyscyplinę budżetową.
Konkretne decyzje nie zapadną jeszcze w piątek. "To dopiero początek drogi" - powiedziały źródła dyplomatyczne. Następne spotkanie ministrów w formacie task force przewidziane jest na czerwiec.
Michał Kot