Popołudniowa odsłona już nie dla byków

Globalne pogorszenie nastrojów w porannej fazie handlu sprawiło, że otwarcie FW20H14 wypadło aż 15 punktów poniżej ceny odniesienia. Był to z pewnością bardzo interesujący fragment notowań, ponieważ niedźwiedzie triumfowały jedynie w pierwszych minutach handlu.

Popołudniowa odsłona już nie dla byków
Źródło zdjęć: © Fotolia | AshDesign

13.03.2014 10:09

Stało się tak, gdyż obóz byków zareagował w sposób naprawdę bardzo zdecydowany. W efekcie po raz kolejny bykom udało się wybronić wsparcie Fibonacciego: 2380 – 2384 pkt. Jak pamiętamy, dzień wcześniej doszło tutaj do bezpośredniej konfrontacji i reakcja byków nie pozostawiała złudzeń, że mamy do czynienia z nieprzypadkowym obszarem cenowym.

W ramach przypomnienia warto jednak zwrócić uwagę na dość istotną kwestię. Wiarygodność wykreowane ruchu przez popyt w popołudniowej fazie wtorkowego handlu nadal pozostawała niewielka. Kupującym nie udało się bowiem sforsować pierwszej zapory podażowej Fibonacciego (mam na myśli eksponowaną przeze mnie strefę: 2421 – 2425 pkt.). Ostatecznie właśnie tutaj wypadł punkt zwrotny, po czym kontrakty (i tutaj nawiązuję już do przebiegu wczorajszej odsłony) powróciły w okolice wsparcia: 2380 – 2384 pkt. Trzeba przyznać, że również we środę strefa pełniła istotną rolę. Przez znaczną część sesji kontrakty utrzymywały się bowiem ponad analizowanym węzłem, co w kontekście pogarszających się z minuty na minutę nastrojów na rynkach akcyjnych było godnym odnotowania wydarzeniem.

Niezależność, czy też po prostu relatywna siła warszawskiej giełdy nie mogła jednak utrzymywać się w nieskończoność. Tym bardziej, że sytuacja zarówno na rynkach bazowych, jak i emerging markets stawa się coraz bardziej napięta. Koniec końców respektowana od wtorku strefa: 2380 – 2384 pkt. ugięła się pod naporem podaży, co zaowocowało wykreowaniem się niezwykle dynamicznego ruchu cenowego. Podaż ponownie zatem triumfowała, a kontrakty zaczęły konsekwentnie zmierzać w kierunku kolejnej zapory popytowej Fibonacciego: 2336 – 2341 pkt.

W popołudniowej odsłonie nasza relatywna siła gdzieś się ewidentnie zawieruszyła. Z dość przewidywalnego i cechującego się naprawdę ponadprzeciętną wolą walki rynku, przeistoczyliśmy się nagle w parkiet wykazujący się ogromną słabością. Globalne pogorszenie nastrojów w porannej fazie handlu sprawiło, że otwarcie FW20H14 wypadło aż 15 punktów poniżej ceny odniesienia. Był to z pewnością bardzo interesujący fragment notowań, ponieważ niedźwiedzie triumfowały jedynie w pierwszych minutach handlu.

W efekcie kontrakty po przełamaniu węzła: 2380 – 2384 pkt. dotarły niemalże do kolejnej zapory popytowej Fibonacciego: 2336 – 2341 pkt. Ponieważ końcówka przebiegła jednak pod znakiem odreagowania wzrostowego (wpływ rynków amerykańskich), ostatecznie nie doszło do bezpośredniej konfrontacji we wskazanym obszarze cenowym. Zamknięcie wypadło jednak na poziomie 2369 pkt. Stanowiło to spadek wartości wygasającej już w przyszłym tygodniu serii FW20H14 w relacji do wtorkowej ceny odniesienia wynoszący aż 1.7%.

Faktem pozostaje zatem to, że niedźwiedziom udało się wczoraj doprowadzić do zanegowania stosunkowo istotnego wsparcia technicznego: 2380 – 2384 pkt. (wytyczonego na bazie zniesienia 61.8%). Z drugiej jednak strony – w wyniku silnego wzrostu presji podażowej – kontrakty dotarły do kolejnego wsparcia technicznego (tym razem głównym elementem konstrukcyjnym strefy jest zniesienie 78.6%), gdzie również koncentrują się projekcje pięciofalowego impulsu cenowego (eksponowałem tę kwestię we wczorajszym komentarzu wideo).

W moim odczuciu strefa: 2336 – 2341 pkt. pełni na wykresie podobną rolę (głównie w kontekście wiarygodności) jak znany nam już przedział cenowy: 2380 – 2384 pkt. (choć tutaj dodatkowym wzmocnieniem były dwie przecinające się w tym rejonie Median Lines). Nie zmienia to jednak faktu, że popyt powinien aktywnie walczyć w rejonie 2336 – 2341 pkt. Następstwem zanegowania również i tej strefy wsparcia byłby bowiem test kluczowego węzła Fibonacciego: 2285 – 2290 pkt. (wszystkie strefy zostały dokładnie wyeksponowane na załączonym wykresie).

Skoro mowa o możliwości podjęcia przez popyt działań obronnych, to na pewno warto w tym kontekście obserwować obszar: 2396 – 2399 pkt. Dwa istotne zniesienia wewnętrzne w powiązaniu z Medina Line to według mnie dość charakterystyczny rejon cenowych na wykresie FW20H14. Udana próba zanegowania tej przeszkody powinna stać się przysłowiowym bodźcem zachęcającym popyt do inicjowania kolejnych akcji. Problem jedynie w tym, że dotychczasowe próby wykreowania stabilnego ruchu wzrostowego kończyły się za każdym razem niepowodzeniem. Czy tak będzie również i tym razem? Trudno to oczywiście stwierdzić, ale warto w tym kontekście zwrócić także uwagę na wykres intradayowy kontraktów (rozwinę ten wątek w swoim pierwszym opracowaniu online).
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny, makler DM BZ WBK
pawel.danielewicz@bzwbk.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także