Poprzedni tydzień zdecydowanie dla euro
Poprzedni tydzień na rynku walutowym przebiegał pod znakiem wyraźnej dominacji euro. W stosunku do dolara waluta ta zyskała aż 5 figur czyli tyle, ile straciła tydzień wcześniej. Połowę tego ruchu zostało wygenerowane w czwartek.
17.01.2011 | aktual.: 17.01.2011 11:44
Jednak ani w czwartek, ani w pozostałe dni nie poznaliśmy żadnych danych fundamentalnych, które mogłyby wyjaśniać tak silną tendencję północną na głównej parze walutowej. Z pewnością za takie dane nie można uznać trochę lepszych od oczekiwań wyników produkcji przemysłowej w strefie euro czy wyższej niż się spodziewano liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Na aprecjację euro miała wpływ przede wszystkim wypowiedź Tricheta po czwartkowym posiedzeniu EBC. Wskazał on na bardzo duże prawdopodobieństwo przyspieszenia inflacji w krótkim okresie. Ben Bernanke z kolei, wyraził swoje obawy o sytuację na rynku pracy w USA, co osłabiło amerykańskiego dolara. Reakcja rynku na te wypowiedzi, biorąc nawet pod uwagę pozostałe czynniki, o których wspominaliśmy w piątkowym raporcie, wydaje się jednak być przesadzona. Najbliższe dni powinny dać odpowiedź czy nasze przypuszczenia są słuszne. W piątek poznaliśmy sporą dawkę danych fundamentalnych, w szczególności z USA. Sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 0.6%
m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0.8% m/m. Wyższa od oczekiwań była natomiast grudniowa inflacja CPI. Odczyt wskazał na wzrost o 0.5% m/m (prognoza 0.4% m/m). Indeks zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan spadł w porównaniu z poprzednim odczytem z 74.5 do 72.7 punktu. Analitycy spodziewali się wzrostu do 75.5 punktu. Czwarta piątkowa figura zza oceanu, produkcja przemysłowa, została odczytana na poziomie 0.8% m/m, co oznaczało przyspieszenie w stosunku do poprzedniego miesiąca (0.4%) i wynik lepszy od oczekiwań (0.5%). Dane jak widać były bardzo niejednoznaczne. W takiej sytuacji nie dziwi więc wysokie niezdecydowanie w piątkowych notowaniach głównej pary walutowej i jedynie podwyższona zmienność w momentach publikacji danych.
Poniedziałek już tradycyjnie nie będzie obfitował w publikacje makroekonomiczne, w dodatku Stanach Zjednoczonych mamy w dniu dzisiejszym święto. Obroty powinny być więc niższe niż zwykle, co jednak nie oznacza, że rynek walutowy będzie stał w miejscu.
EURUSD
Strefa oporu wynikająca z grudniowych maksimów kursu głównej pary walutowej okazała się wystarczająco silna do zatrzymania wzrostów na tej parze. Inna sprawa, że tak jak już kilkakrotnie wspominaliśmy wzrosty te nie wydają się być uzasadnione fundamentalnie. Spodziewamy się, że ten tydzień powinien przynieść odwrócenie tendencji i umocnienie dolara w stosunku do euro. Celem będą minima ustanowione w pierwszym tygodniu tego roku na poziomie 1.2870.
EURPLN
Decyzja o podwyżce stóp procentowych przez RPP na posiedzeniu, które odbędzie się w najbliższą środę, została już prawdopodobnie zdyskontowana w cenach. Na to przynajmniej wskazywałaby silna aprecjacja złotego w stosunku do euro z poprzedniego tygodnia. Analitycy podwyższają nieustannie długoterminowe prognozy dla złotego, jednak czy nie robią tego zbyt pochopnie? Obecne poziomy wydają się być dosyć wygórowane i krótkoterminowo nie spodziewamy się już tak szybkiego dalszego umocnienia złotego. Poziomem, które powinno stanowić silne wsparcie będą okolice 3.83.
GBPUSD
Podobnie jak euro, funt silnie umocnił się w stosunku do dolara amerykańskiego w poprzednim tygodniu. Od poniedziałku do czwartku zyskał łącznie cztery figury, przełamując po drodze linię dwuipółmiesięcznego trendu spadkowego. Barierą dla wzrostów okazały się okolice 1.5900. Biorąc pod uwagę, że tam zatrzymały się również grudniowe wzrosty, poziom ten będzie stanowił silny opór dla notowań GBPUSD.
Jutro poznamy dane o grudniowej inflacji w Wielkiej Brytanii i będzie to najważniejsza figura jaka napłynie z tego kraju w tym tygodniu. Niewykluczone, że również kluczowa dla zachowania kursu GBPUSD.
USDJPY
Zmienność na parze USDJPY była w poprzednim tygodniu wyjątkowo niska. Jej zakres oscylował w granicach jednej figury. Z Japonii nie napłynęły żadne istotne publikacje fundamentalne i kluczowe dla notowań było osłabienie się dolara. W tym tygodniu może być podobnie, przynajmniej jeśli chodzi o czynniki wpływające na kurs. W kalendarzu nie ma zaplanowanych żadnych istotnych danych z Japonii. Jeśli chodzi natomiast o scenariusz dla notowań, spodziewamy się umocnienia dolara i tym samym wzrostu kursu USDJPY.
Kamil Rozszczypała