Popyt nie zawiódł w rejonie 2622 – 2627 pkt

Warto na wstępie przypomnieć, że czwartkowa fala przeceny wytraciła swój impet dokładnie w strefie wsparcia Fibonacciego: 2655 – 2659 pkt.

Była to jak wiadomo stosunkowo istotna zapora popytowa, gdyż koncentrowały się tutaj projekcje układu XABCD, spełniającego zależność: 0.786AB = CD. Przypominam o tym, gdyż w porannej fazie piątkowego handlu wskazany zakres cenowy również odgrywał stosunkowo istotną rolę.

Podstawową kwestią pozostawało jednak to, iż kupujący pomimo tak silnego wsparcia nie byli w stanie wykreować ruchu odreagowującego. Interpretacja tego faktu mogła być tylko jedna. Rynek nadal pozostawał bardzo słaby, a to sugerowało kontynuację czwartkowej fali przeceny. Jak wiadomo powyższy scenariusz został „pozytywnie zweryfikowany” przez rynek, a następstwem przełamania 2655 – 2659 pkt był test kolejnej zapory popytowej: 2622 – 2627 pkt. W komentarzu porannym podkreślałem, że jest to obecnie kluczowa strefa wsparcia na wykresie kontraktów, głównie z racji koncentrujących się tutaj projekcji symetrycznej (zewnętrznej) formacji XABCD.

Trzeba przyznać, że reakcja popytu w rejonie: 2622 – 2627 pkt była dość wyrazista. Kontrakty odbiły się bowiem od wskazanego wsparcia i w przeciągu kilkudziesięciu minut zyskały ponad 40 punktów. Bykom udało się zatem ponownie przedrzeć ponad przełamany rano zakres cenowy: 2655 – 2659 pkt. Następstwem zaistniałego wyłamania był test intradayowej zapory podażowej: 2674 – 2677 pkt. Nie da się zatem ukryć, że mieliśmy do czynienia z niezwykle żywiołowym i interesującym fragmentem sesji.

Ostatecznie zamknięcie marcowej serii kontraktów, po równie interesującej (prowzrostowej) końcówce, uplasowało się na poziomie 2668 pkt.

Na wykresie kontraktów doszło do uformowania się prowzrostowej formacji XABCD. Jak wiadomo kluczową rolę odegrała tutaj zapora popytowa: 2622 – 2627 pkt. Nadal jednak istotne znaczenie przypisywałbym strefie wsparcia: 2655 – 2659 pkt. Widać bowiem, że analizowany walor respektuje również i ten obszar cenowy.

Używając określenia „formacja prowzrostowa” niejako automatycznie można odnieść wrażenie, że kontrakty powinny w tej chwili już tylko podążać na północ. Tego typu konkluzja kłóci się jednak z dotychczasowymi „dokonaniami” byków. W ostatnim okresie jak pamiętamy strona popytowa wykazywała się wręcz niebywałą słabością, nie wspominając już o ujemnej korelacji z wiodącymi rynkami akcyjnymi. Czy zatem rzeczywiście można założyć, że w tej chwili czekają nas już tylko wzrosty?

Powiem szczerze, że nieco poważniej zacząłbym podchodzić do tak optymistycznego scenariusza, gdyby bykom udało się przedrzeć ponad zakres: 2703 – 2707 pkt. Nie da się jednak ukryć, że za spory sukces popytu należałoby już uznać pokonanie niedźwiedzi w rejonie: 2674 – 2677 pkt. W pierwszej kolejności zwróciłbym zatem uwagę na w/w obszar cenowy. Kilka punktów ponad poziomem 2677 pkt umiejscowiłbym zlecenie zabezpieczające dla przynajmniej części krótkich pozycji (choć w piątkowych komentarzach online sugerowałem, by zamknąć część kontraktów z chwilą ponownego przedostania się FW20H11 ponad zakres: 2655 – 2659 pkt). Całkowicie należałoby się według mnie wycofać z rynku w przypadku wybicia się kontraktów ponad 2703 – 2707 pkt (co generalnie może okazać się dość trudnym zadaniem). Tak czy inaczej zanegowanie w/w przeszkody cenowej mogłoby już zostać potraktowane jako krótkoterminowy sygnał kupna.

Nieco więcej o strategii na dzisiejszą sesję (zwłaszcza w ujęciu intradayowym) napiszę w swoim pierwszym komentarzu online. W tym momencie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na kwestię zanegowania harmonicznej (symetrycznej) formacji XABCD (w naszym przypadku reprezentuje ją strefa: 2622 – 2627 pkt). Co prawda nie zanosi się na to, by powyższy scenariusz mógł się już dzisiaj urzeczywistnić, niemniej – bazując tutaj na wcześniejszych obserwacjach zachowań popytu – z takim wariantem również docelowo powinniśmy się liczyć. Wspominam o tym, gdyż zanegowanie symetrycznego układu XABCD traktuje się zazwyczaj jako stosunkowo silny sygnał techniczny.

Na zakończenie warto przypomnieć, że w związku z Dniem Prezydenta nie pracują dzisiaj rynki amerykańskie. Aktywność w Eurolandzie powinna być z tego tytułu zdecydowanie mniejsza.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny