Porozumienie ws. nadzoru nad agencjami ratingowymi
Agencje ratingowe, obarczane częściową odpowiedzialnością za kryzys i spadek zaufania do euro, będą podlegały jednolitemu unijnemu nadzorowi. Rządy krajów członkowskich porozumiały się w tej sprawie w środę z delegacją Parlamentu Europejskiego.
02.12.2010 | aktual.: 02.12.2010 18:18
Nadzór ten będzie sprawować Europejski Organ Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), który powstanie 1 stycznia w ramach nowej, unijnej architektury nadzoru finansowego. Działające w UE agencje ratingowe (chodzi głównie o europejskie oddziały Standard and Poor's, Fitch oraz Moody's) będą rejestrowane i poddane nadzorowi. Zwiększona ma być przejrzystość danych, na podstawie których agencje wystawiają swoje ratingi.
Unijny nadzorca będzie miał kompetencje śledcze i będzie mógł nakładać grzywny - głosi porozumienie zawarte w środę wieczorem. Formalnie musi je jeszcze zatwierdzić w grudniu Parlament Europejski i Rada UE.
Od przyszłego tygodnia wejdą w życie przyjęte już wcześniej przepisy, zgodnie z którymi agencje ratingowe będą musiały uzyskać licencję uprawniającą do działania w UE. Jej wydanie przez ESMA będzie zależeć od szeregu warunków i wysokich standardów.
Nadzór zostanie przeniesiony z poziomu krajów członkowskich na poziom UE, by zapewnić spójność decyzji oraz szybsze reagowanie w przypadku złamania prawa przez agencje. Kary mają być stosowane za takie przewinienia jak nieujawnienie metodologii wystawianych ocen, brak wewnętrznej rady kontrolnej zapobiegającej konfliktowi interesów czy świadczenie usług konsultingowych dotyczących ocenianych produktów finansowych.
O agencjach znowu zrobiło się głośno na wiosnę po obniżeniu ocen dla pogrążonej w długach Grecji, a także - w ślad za nią - Hiszpanii i Portugalii. Obawy, czy te dwa kraje tak jak Irlandia nie zarażą się greckim kryzysem finansów publicznych, wywołały niepokój o przetrwanie strefy euro, co pociągnęło za sobą spadki na europejskich giełdach.
Wcześniej KE głosiła, że agencje ratingowe ponoszą część odpowiedzialności za kryzys finansowy i gospodarczy na świecie, gdyż początkowo nie doszacowały ryzyka niektórych produktów finansowych, a następnie z opóźnieniem zareagowały w analizach na pogorszenie sytuacji na rynku. Tymczasem inwestorzy - kierując się pozytywnymi ocenami - nadal traktowali ryzykowne papiery jako pewne inwestycje.
Z Brukseli Michał Kot