Posłowie chcą więcej pieniędzy na paliwo

Dopiero co dostali po 500 zł podwyżki na prowadzenie biur poselskich, a już domagają się zwiększenia limitów na paliwo.

Posłowie chcą więcej pieniędzy na paliwo
Źródło zdjęć: © newspix.pl

31.07.2012 | aktual.: 01.08.2012 08:12

*Dopiero co dostali po 500 zł podwyżki na prowadzenie biur poselskich, a już domagają się zwiększenia limitów na paliwo. Posłowie żądają, by Kancelaria Sejmu płaciła im więcej za jeżdżenie prywatnymi samochodami po Polsce. – Trzeba zwiększyć limit o przynajmniej 500 kilometrów miesięcznie. Posłom nie starcza na opłacenie kosztów benzyny – lamentuje poseł Maciej Mroczek (39 l.) z Ruchu Palikota. Biedactwo! * Dziś każdy poseł może przejechać miesięcznie 3,5 tysiąca kilometrów. Za benzynę zwróci mu Kancelaria Sejmu, czyli tak naprawdę my, podatnicy. Czy to naprawdę mało?! Parlamentarzyści z odległych miejscowości najczęściej latają do Warszawy samolotami, za które też im płacimy, i nie korzystają z własnych aut. Jak więc przejechać w miesiąc aż taki szmat drogi?!

– Ryczałt musi być zwiększony! Przynajmniej o 500 kilometrów miesięcznie – upiera się szef komisji regulaminowej i spraw poselskich Maciej Mroczek (39 l.). – Ja potrafię w ciągu jednego weekendu przejechać 1300-1500 kilometrów. Limit na to nie wystarcza. Wielu posłów zgłasza, że ma podobne problemy z opłaceniem kosztów paliwa – przekonuje parlamentarzysta, który mimo – jak twierdzi – licznych służbowych podróży, jest zupełnie nieznany.

Teoria wygląda tak: posłowie dostają zwrot wydatków, jakie ponieśli na benzynę, gdy jadą gdzieś służbowo własnym autem. Ale ta teoria dalece mija się z praktyką. Poselskie wydatki na benzynę nie są bowiem w ogóle sprawdzane. Parlamentarzyści nie muszą przedstawiać żadnych faktur ani tłumaczyć się, dokąd i po co jechali. Dlatego zdarzało się, że pieniądze za benzynę brali nawet ci, którzy nie mają samochodu.

Ale to nie jedyny dowód, jak bardzo politycy oderwali się od rzeczywistości. Niedawno posłowie domagali się także, by kancelaria zatrudniła więcej kierowców sejmowych limuzyn. Narzekali, że szoferów jest za mało i dlatego zbyt długo czekają na samochód, cisną się po kilku w jednej limuzynie albo – o zgrozo! – muszą zamawiać taksówkę, za którą też przecież nie płacą z własnej kieszeni. Czy zajęcie poselskiego stołka naprawdę musi odbierać ludziom rozum i resztki przyzwoitości?!

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Zimówki będą obowiązkowe! Nie będziesz mieć? Mandat

posełfinansebiura poselskie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (305)