Potężne załamanie dotknęło Estonię
PKB nadbałtyckiej republiki skurczył się o 15,6 procent w pierwszym kwartale. Gorzej w UE wypadła jedynie Łotwa.
14.05.2009 | aktual.: 14.05.2009 12:13
Estońska gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale o 15,6 proc., najbardziej od co najmniej 15 lat. W ostatnich trzech miesiącach 2008 r. PKB tego nadbałtyckiego kraju zmniejszył się o 9,7 proc. Gorzej od niej w Unii Europejskiej radziła sobie tylko Łotwa, gdzie spadek PKB w pierwszym kwartale wyniósł aż 18 proc. Pierwsze miesiące roku były również kiepskie dla Litwy, gdzie gospodarka skurczyła się w tym czasie o 12,6 proc. Kraje bałtyckie, jeszcze dwa lata temu wskazywane jako wzór udanej transformacji gospodarczej w naszym regionie, zostały więc najmocniej dotknięte recesją w UE.
Rok złych prognoz
_ Wygląda na to, że zarówno Łotwa, jak i Estonia mogą doświadczyć w tym roku spadku PKB o 20 proc., podczas gdy Litwa o 15 proc. _ – wskazał Neil Sheaaring, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
W każdym z miesięcy pierwszego kwartału estońska produkcja przemysłowa spadała o więcej niż 25 proc., a spółki narzekały na spadek zamówień zagranicznych (w lutym eksport spadł o 25 proc. w skali rocznej) oraz krajowych (sprzedaż detaliczna zmniejsza się nieprzerwanie od maja zeszłego roku).
_ Wszystkie główne sektory gospodarki przechodzą załamanie. Nasza prognoza, mówiąca, że PKB spadnie w tym roku o 12 proc., jest wciąż realistyczna, chociaż istnieje ryzyko, że recesja okaże się gorsza _– stwierdziła Ruta Arumae, ekonomistka z banku SEB.
Kłopotliwe euro
Kursy walut państw bałtyckich są powiązane z kursem euro w ramach systemu ERM-2, uczestnictwo w którym ma poprzedzać przyjęcie wspólnej unijnej waluty.
Estoński rząd Andrusa Ansipa wyznaczył sobie ambitne zadanie integracji kraju ze strefą euro już w 2011 r. Przyjęcie wspólnej waluty ma, w jego planach, pomóc zakończyć kryzys gospodarczy m.in. poprzez przyciągnięcie zagranicznych inwestorów.
By przybliżyć się do przyjęcia euro, rząd w Tallinie dokonał już w tym roku cięć budżetowych zbliżonych do 4,6 proc. produktu krajowego brutto. Planuje on dalsze ograniczanie wydatków i utrzymanie deficytu budżetowego w granicach 3 proc. PKB.
_ Kiepskie wskaźniki gospodarcze wskazują, że ograniczenie deficytu może okazać się trudniejsze, a rząd będzie musiał dokonać jeszcze głębszych cięć. Nie wiadomo jednak, jak to ma zostać wykonane _– powiedziała Violeta Klyviene, analityczka z Danske Bank.
_ Kluczem do ożywienia w krajach bałtyckich jest wyznaczenie nowego pasma wahań ich walut wobec euro w ramach mechanizmu ERM-2. Jeżeli pozostaną one bez zmian, oznaczać to będzie dalsze spadki płac i cen, co pogorszy kondycję całej gospodarki _– stwierdził Shearing.Łotewski bank centralny, starając się ograniczyć recesję, zmniejszył w środę główną stopę procentową z 5 proc. do 4 proc. Była to już jej druga obniżka w tym roku.
Hubert Kozieł
PARKIET