Potrzebne mechanizmy rynkowe w połączeniach międzynarodowych
Operatorzy spoza Unii Europejskiej z chęci łatwego zysku rozpoczęli proces podnoszenia stawek dla połączeń przychodzących z kierunków międzynarodowych. Operatorzy europejscy zmuszeni są do reagowania w podobny sposób. Aby ratować rentowność połączeń międzynarodowych, wprowadzają dopłaty do lub tzw. UITR-y. Niechybnie nadszedł więc czas na mechanizmy rynkowe w segmencie połączeń międzynarodowych poza UE - pisze dla rpkom.pl Aureliusz Bochniak.
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:34
Rynek międzynarodowych połączeń telefonicznych ma się dobrze, jeśli chodzi o jego stabilność i przewidywalność. Wolumen ruch hurtowego rośnie nieustannie od kilkunastu lat. Użytkownik sieci mobilnej średnio wykonuje 60 proc. połączeń międzynarodowych więcej niż miało to miejsce jeszcze 5 lat temu. Ten niewątpliwy sukces zawdzięczany obniżaniu stawek międzyoperatorskich za zakańczanie połączeń w sieciach operatorów zagranicznych w obrębie Unii Europejskiej, jak i innowacyjnym ofertom operatorów komórkowych. Przykładowo niektóre taryfy biznesowe Jump! ProFirma oferują nielimitowane połączenia na numery w Unii Europejskiej.
Niestety w połączeniach wychodzących jak i przychodzących (na obszarze Unii Europejskiej i poza nią) istnieje wyraźna i bardzo wysoka asymetria kosztów i przychodów z hurtowego regulowania połączeń międzynarodowych. W Unii Europejskiej, stawki te są zdecydowanie niższe, zakańczanie połączeń poza Unię Europejską jest nawet 500 proc. droższe. Co więcej asymetria ta się jeszcze pogłębia, ponieważ operatorzy spoza Unii Europejskiej z chęci łatwego zysku rozpoczęli proces podnoszenia stawek dla połączeń przychodzących z kierunków międzynarodowych (w szczególności z państw należących do Unii Europejskiej). W odpowiedzi na te działania operatorzy europejscy zmuszeni są do reagowania w podobny sposób, dążąc do wyrównania stawek i ratowania rentowności taryf detalicznych dla połączeń międzynarodowych oferowanych swoim klientom.
Przy czym operatorzy w Unii Europejskiej stosują różne podejścia do tematu wyrównywania stawek hurtowych (koszty vs. przychody) za połączenia międzynarodowe. Zastosowane rozwiązania różnią się zarówno liczbą krajów, czy kierunków objętych różnicowaniem stawki, jak i samą wysokością przyjętej dopłaty. Operatorzy z UE w ramach wyrównywania stawek z operatorami spoza Unii nie stosują określenia MTR (Mobile Termination Rate) i unikają porównywania tej usługi do zakańczania ruchu. W rozmowach można spotkać się z określeniem UITR - Unregulated International Traffic. W dokumentach, które były przesyłane przez operatorów do T-Mobile, pojawia się wdrożenie tzw. opłaty dodatkowej, czy dopłaty (ang. surcharge).
Kraj Finlandia Czechy Niemcy Niemcy Francja Operator ELISA Telefonica O2, T-Mobile Czech, Vodafone E-Plus E-Plus Bouygues, SFR, Orange Od kiedy luty 2014 wrzesień 2014 kwiecień 2013 wrzesień 2014 I kw. 2014 Mechanizm dopłata euro/min dopłata euro/min MTR uzależniony od kraju użytkownika A- wyższa stawka wyższa stawka MTR euro/min dopłata euro/min Kogo dotyczy wyższa stawka MTR/dopłata Rosja (CLI+7, bez prefeksu +77) Cały ruch poza europejskim obszarem ekonomicznym Turcja, Rosja, Chorwacja, Maroko, Serbia, Ukraina Serbia cały ruch poza UE Czy połączenia z niepełnym lub bez CLI także podlegają opłacie? Tak, wszystkie Tak, wszystkie bd. bd. Tak, wszystkie
Wprowadzenie wyższej opłaty dla połączeń przychodzących spoza UE może być wyzwaniem dla operatorów, wiąże się bowiem z koniecznością jednorazowych zmian w systemach bilingowych, dodatkowych działaniach w procesie przeciwdziałania nadużyciom, w arbitrażu itp. Ryzyko to dotyczy głównie operatorów hurtowych, którzy tranzytują ruch głosowy raczej okazjonalnie i może umknąć ich uwadze fakt, iż np. w Niemczech zmieniły się zasady rozliczeń dla niektórych frakcji ruchu z Rosji.
Moim zdaniem sam mechanizm wyrównywania stawek jest do zaakceptowania w szczególnych i uzasadnionych przypadkach. Takim uzasadnionym przypadkiem jest chęć wykorzystywania skutecznej i mocnej regulacji stawek MTR w krajach UE przez kraje spoza Unii. Niepokojący jest fakt, że zaczyna go stosować coraz większa liczba operatorów telekomunikacyjnych. W naszym przypadku dzieje się tak ze szkodą dla polskiego użytkownika, polskiego rządu jak i polskiego budżetu państwa.
Polscy operatorzy stoją przed koniecznością ponoszenia coraz wyższych kosztów, co bezpośrednio przekłada się na niższe zyski, a co za tym idzie - podatki odprowadzane do budżetu państwa. Pośrednio remedium na taki stan rzeczy mogłoby być podniesienie stawek za połączenia międzynarodowe spoza Unii Europejskiej, ale nikt nie chce wprowadzać rozwiązań uderzających w użytkownika końcowego. Obserwujemy również rosnącą tendencję do stwarzania okazji do nadużyć (numery przychodzące spoza terenu Unii Europejskiej podmieniane są na numery z rodzimego rynku tak, aby uniknąć opłaty dodatkowej). Tym samym pogorszeniu ulega jakość realizacji połączeń telekomunikacyjnych.
Sytuacja ta będzie się jedynie pogłębiać, co przy braku reakcji ze strony całego rynku polskiego odbije się negatywnie na budżetach nas wszystkich - polska gospodarka „odda" kilkanaście milionów euro rocznie z własnego rynku telekomunikacyjnego na rzecz operatorów z innych krajów, głównie z kierunków wschodnich.
Jednorazowe podniesienie stawki przez operatorów zagranicznych spoza Unii Europejskiej to zapewne dopiero pierwszy krok - można spodziewać się, że za kilka miesięcy zrobią to ponownie, chociażby po to, aby poprawić realizację własnych budżetów. Ukraina w ostatnich 3 latach zrobiła tak już dwukrotnie, przez co koszt połączeń hurtowych do komórkowych operatorów ukraińskich osiągnął już absurdalny poziom niemal złotówki za minutę, przy jednoczesnym utrzymywaniu polskiej stawki interkonektowej na poziomie 4,29 grosza za minutę.
W mojej opinii polscy operatorzy powinni adekwatnie zareagować na tak zmieniającą się sytuację i dostosować się do nowych trendów. Oczywiście przy aktywnym wsparciu ze strony Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Autor jest Dyrektorem Departamentu Sprzedaży Usług Hurtowych w T-Mobile Polska.
Tytuł od redakcji.