Potwierdziło się. Solidarność zatrudnia na umowy cywilno-prawne

Rzecznik NSZZ "Solidarność" potwierdził, że w należącej do związku pływalni dziewięciu ratowników zatrudniono na umowę zlecenie.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

W poniedziałek informowaliśmy o liście do Piotra Dudy, w którym kołobrzeską "Solidarność" oskarżono o zatrudnianie na umowy śmieciowe. - Dla mnie jako działacza WOPR, przykre jest to, że związek zawodowy "Solidarność" zamiast bronić praw pracowniczych, sam ich nie przestrzega i zatrudnia na "umowy śmieciowe" - napisał autor listu. Chodziło o pływalnię "Morska Odyseja" w Kołobrzegu, w której dziewięciu ratowników miało nie mieć umów o pracę.

Oświadczenie opublikowane we wtorek przez Marka Lewandowskiego rzecznika "Solidarności" potwierdza, że większość ratowników w należącym do związku obiekcie zatrudnionych jest na umowę zlecenie.

"W pływalni na umowę o pracę zatrudnionych jest 4 ratowników. Stanowią oni podstawową, stałą kadrę basenu. Dodatkowo, ze względu na różne natężenie pracy na pływalni, 9 osób pracuje na umowę zlecenie - na tzw. zgłoszenie telefoniczne. Jest to 6 osób, które posiadając uprawnienia ratownika, pracują na etacie w innych firmach (2 nauczycieli wf, 2 strażaków, 2 policjantów). Pozostałe 3 osoby (w tym jeden cudzoziemiec) to studenci, którzy ucząc się, dorabiają na pływalni. Oni również mają stosowne uprawnienia" - czytamy w oświadczeniu rzecznika.

Śmieciowe czy nieśmieciowe?

Rzecznik twierdzi jednak, że nie można tu mówić o umowach śmieciowych, ponieważ charakter wykonywanej pracy ratowników zatrudnionych na podstawie umowy cywilno-prawnej nie wyczerpuje znamion etatu. Związek podkreśla też, że wszyscy pracownicy są zgłoszeni do ubezpieczenia społecznego i są od nich odprowadzane w pełnej wysokości składki na ubezpieczenia społeczne oraz na Fundusz Pracy. W oświadczeniu stwierdzono również, że "żadna ze struktur i żaden podmiot, na który wpływ ma Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność", nie zatrudnia na umowy śmieciowe ani jednej osoby."

Sęk w tym, że w ramach kampanii "STOP umowom śmieciowym" związek zawodowy traktował zagadnienie "umów śmieciowych" bardzo szeroko. Szacował, że dotyczy ono 4 mln osób i nie ogranicza się tylko do osób zatrudnionych na pełen etat na podstawie umowy cywilno-prawnej.

"Umowy śmieciowe to umowy narzucane pracownikowi w celu ominięcia prawa pracy. To przede wszystkim umowy o dzieło, umowy zlecenia oraz fałszywe samozatrudnienie, które również pozwalają pracodawcy omijać kodeks pracy" - czytamy na oficjalnej stronie NSZZ "Solidarność". "Problem z umowami śmieciowymi nie dotyczy tylko osób, dla których są one wyłącznym źródłem dochodu. To także osoby zatrudnione na cząstce etatu (nawet stałego), gdzie reszta wynagrodzenia - często zasadnicza - jest w ramach śmieciówek". Czy sytuacja na kołobrzeskiej pływalni rzeczywiście nie spełnia warunków powyższej definicji?

"Solidarność" oskarża

Rzecznik NSZZ "Solidarność" nie tylko odpiera zarzuty zawarte w liście ale również oskarża jego autora o podanie nieprawdziwych informacji.

"Informuję, że Marek Kulicki nigdy nie pracował w SU Bałtyk. Nie jest znany w Kołobrzegu jako działacz WOPR – jak siebie określił. W swoim liście przedstawił nieprawdziwe informacje, czego potwierdzeniem jest choćby kontrola PIP. List ma charakter pomówienia, które to bez sprawdzenia zostało rozpowszechnione również przez Cezarego Kaźmierczaka, szefa Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. Dlatego wobec obydwu wymienionych osób Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" oraz Spółka Dekom niezwłocznie wystąpią na drogę sądową" - napisał w oświadczeniu Marek Lewandowski.

Co sądzi o zapowiedziach jeden z oskarżonych? - Proszę zacytować, że jestem przerażony - ironizuje Cezary Kaźmierczak. - Chętnie spotkam się z "Solidarnością" w sądzie - dodaje.

Kaźmierczak nie poczuwa się również do weryfikowania informacji przed opublikowaniem listu na Facebooku. Jak dodaje sygnały o podobnych praktykach docierały do ZPP również z innych źródeł.

Również Wirtualnej Polsce dostało się od rzecznika NSZZ "Solidarność".

"Zgodnie z deklaracją przekazuję dzisiaj Państwu oświadczenie w sprawie rzekomego zatrudniania na śmieciówkach w SU Bałtyk w Kołobrzegu. Dziękuję za cierpliwość – no może z wyjątkiem Wirtualnej Polski, która już nas jednoznacznie oceniła" - napisał w liście do mediów Marek Lewandowski.

Z pokorą przyjmujemy głos krytyczny, ale ostateczną ocenę praktyk i wyjaśnień "Solidarności" pozostawiamy naszym czytelnikom.

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje