Trwa ładowanie...
pracoholizm
16-07-2010 10:12

Praca ekstremalna. Czym to grozi?

Nie śpią, niewiele jedzą, nie bywają w domu. Liczy się jak najlepszy efekt

Praca ekstremalna. Czym to grozi?Źródło: Jupiterimages
dydahe2
dydahe2

Nie śpią, niewiele jedzą, nie bywają w domu.Liczy się jak najlepszy efekt. Pracują nad projektami przez kilka dni i to prawie bez przerwy. Tak jest w agencjach reklamowych, biurach projektowych, kancelariach prawniczych, redakcjach. Do czego prowadzi taka "ekstremalna" praca, jak po takim wysiłku zwolnić tempo?

Pracowników "ekstremalnych" na myśl o ustalonych godzinach pracy, podpisywaniu listy obecności czy narzuconym rytmie pracy, przechodzą dreszcze. To osoby, które szukają sposobu na życie i zarabianie pieniędzy, który gwarantuje im więcej swobody (ale czasem taka praca jest jedyną, którą mogą wykonywać, bo nie ma dla nich innych ofert na rynku pracy). Gdy pracują, narzucają sobie mordercze wręcz tempo pracy, by po zakończeniu zadania całkowicie "odpuścić". Takie osoby często pracują w tak zwanych wolnych zawodach. Jeżeli jednak zlecenia pojawiają się jedno po drugim, coraz trudniej o komfort wypoczynku.

W wielu przypadkach “pracownicy ekstremalni” lawirują na granicy wycieńczenia, sięgają po dopalacze czy narkotyki. Niektórym wystarcza naturalnie podwyższony poziom adrenaliny. W jednym i drugim przypadku, pracę ponad siły przypłacają zdrowiem. Najczęściej nie są w stanie odpoczywać, nie widzą życia poza pracą.

Ania ma 27 lat i jeszcze przed ukończeniem studiów trafiła na staż do biura projektowego. Polubiła pracę. Pracodawca też ją ceni. Obecnie Ania jest zatrudniona na stałe. Pracując nad projektem, potrafi zostać po godzinach, przynieść pracę do domu i jeśli termin goni - posiedzieć do rana.

- Taki system mi odpowiada. Przyzwyczaiłam się do niego już na studiach. Jestem w stanie przez kilka dni dać z siebie wszystko, gdy mam motywację. Potem mogę trochę odpocząć, bo szefowie rozumieją specyfikę tego zawodu. Zdarzają się więc okresy, że pracujemy bez ciśnienia i wychodzimy wcześniej. Ale zdarzają się i takie, że znacznie wykraczamy poza oficjalny czas pracy – opowiada Ania, dodając, że póki co nie czuje, aby w ten sposób nadwyrężała swoje zdrowie.

dydahe2

Jej rówieśniczka Dorota pracuje w firmie, zajmującej się badaniami marketingowymi. Firma mieści się w Warszawie, ale Dorota jeździ po całej Polsce. Na zlecenie firm, badania focusowe odbywają się w różnych miastach. Dorota jest moderatorem takich grup, pisze też raporty z badań, sugerujące posunięci marketingowe. Ocenia między innymi, czy dany produkt warto wprowadzić na rynek albo jakie zmiany powinny nastąpić w ofercie produktów danej firmy.

- Przy takiej pracy siłą rzeczy muszę lubić ten system, bo inaczej szybko bym się wypaliła. Bywam zmęczona, ale nie wyobrażam sobie pracy w systemie “od – do”. Kiedy nie muszę wyjeżdżać poza Warszawę, moja praca wygląda nieco inaczej. W takie dni zwykle zjawiam się w biurze o wyznaczonej porze i mniej więcej wiem, o której wyjdę. Lubię jednak jeździć w teren. Czasem decyduję się na dodatkowe wyjazdy, by więcej zarobić – mówi nasza rozmówczyni, dodając że wiele zależy od liczby i rodzaju zleceń, jakie jej firma otrzymuje. A jak to wygląda od strony prawnej? Gdy czas pracy pracownika określany jest wymiarem powierzonych mu zadań, mówimy o zadaniowym czasie pracy. Zgodnie z Kodeksem Pracy, taki system można wprowadzić w przypadkach uzasadnionych rodzajem, organizacją lub miejscem wykonywania pracy. Pracownik może samodzielnie decydować o tym, kiedy wykona powierzone zadania.

Są też zawody, w których mordercze tempo pracy utrzymywać trzeba przez cały czas. Taka sytuacja panuje w mediach. Dziennikarze gazety codziennej nie mogą sobie zwykle pozwolić na to, by pracować na niższych obrotach. Tym bardziej, że nieczęsto mają oni etat i ustalone godziny pracy. Często się za to zdarza, że jeśli ktoś zaczyna od pracy w redakcji i codziennie odbywa wyścig z czasem, trudno mu się później przestawić na pracę w innym systemie. Pojawiają się wręcz opinie, że każdy dziennikarz jest skazany na pracoholizm.

Psychologowie zauważają, że osoby, które nie potrafią odpoczywać i mają tendencje do pracy ponad siły, to często jednostki niepewne własnej wartości i dlatego muszą ją potwierdzać w ciągłym wyścigu. W zaawansowanych stadiach pracoholizmu zdarza się wręcz, że jego ofiary z przerażaniem myślą o czasie wolnym. Przerwa od pracy pozbawia je bowiem tego, co jest sensem ich życia oraz pozostawia sam na sam z własnymi myślami. Zdarza się więc, że urlop skrócą do minimum albo rzucą się w wir zadań i postawią na zbyt aktywny wypoczynek. Zamiast dostosować go do możliwości swojego organizmu, wyznaczają sobie pewne zadania do spełniania, na przykład, że przebiegną 10 km lub przejadą 50 km na rowerze.

dydahe2

Jak zatem wypoczywać, gdy pracujemy ekstremalnie? Skuteczny wypoczynek to taki, który jest aktywny, zdrowy, a także zgodny z naszym temperamentem i osobowością. Osoby aktywne nie powinny się więc zmuszać do wczasów pod gruszą, ale też nie powinny spędzać czasu wolnego w pośpiechu lub stosując zbyt forsowny wysiłek fizyczny.

Psycholog społeczny prof. dr hab. Hanna Brycz podkreśla, że przerwy od pracy są wręcz obowiązkowe.

- Jeżeli odpowiednio nie wypoczywamy, dochodzi do przemęczenia organizmu, a w dalszej perspektywie do wypalenia zawodowego. Ludzie muszą odpocząć, naładować akumulatory, by cieszyć się dobrym samopoczuciem. Są jednak pracoholicy, którzy nie chcą odpocząć i nawet, jeśli dostaną wolne, pracę przyniosą do domu. Takie podejście także odprowadzi do wypalenia zawodowego – mówi.

dydahe2

- Przerwa od pracy może rozleniwić. Dlatego dobrze jest zaplanować czas wolny, nawet godzina po godzinie. Jeśli na co dzień prowadzimy aktywny tryb życia, pasywny odpoczynek może być dla nas zbyt dużą zmianą. Kiedy zrobimy sobie plan, taki odpoczynek może być bardziej efektywny. Czasem dobrym rozwiązaniem okazać się może wypoczynek zorganizowany przez firmę, na przykład seria zabiegów relaksacyjnych. Człowiek czuje się jednak bardziej zregenerowany, kiedy skorzysta z aktywnych form wypoczynku – radzi prof. Hanna Brycz.

Przy zwykłym zmęczeniu, które nie narastało tygodniami, wystarczy zwykle sen, odrobina przyjemności i czasu spędzonego z bliskimi nam osobami. Jeżeli jednak zmęczenie spowodowane jest długotrwałą pracą ponad siły, zmęczeniem własną osobą, konieczny może się okazać remanent w naszym życiu. Zwykle należy zdać sobie sprawę, że wcale nie musimy tak żyć. Że do pewnych zadań możemy przygotować się z wyprzedzeniem albo lepiej zorganizować współpracę z ludźmi w zespole, którego jesteśmy częścią. Terapeuci radzą także, żeby zrobić listę wszystkiego, co uważamy za swoje obowiązki i zastanowić się, co na prawdę musimy zrobić, a co można z tej listy wykreślić.

Kiedy uzależnimy się od życia na najwyższych obrotach, niełatwo jest z tego zrezygnować. Psychologowie radzą zastanowić się, co stoi za takim trybem życia.

(rasz)

dydahe2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dydahe2