„Praca przy projekcie, jakiego jeszcze nie było”
„Przyjmowanie połączeń telefonicznych, dbałość o wysoki poziom kontaktów z klientami” – takie oto zadania umieszczono w ofercie pracy dla kandydatów na stanowisko wróżki/ wróża call center.
12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 15:50
„Przyjmowanie połączeń telefonicznych, dbałość o wysoki poziom kontaktów z klientami” – takie oto zadania umieszczono w ofercie pracy dla kandydatów na stanowisko wróżki/ wróża call center.
Coraz częściej osoby przepowiadające przyszłość zamiast szklanych kul i czarnych kotów w swoim gabinecie mają po kilka komputerów, centralki telefoniczne i profesjonalne kamery. Zdarza się też, że zatrudniają po kilku asystentów. Jak podawał niedawno jeden z dzienników w tym fachu da się zarobić miesięcznie nawet 40 tys. zł netto.
W ostatnim czasie we wszystkich największych serwisach rekrutacyjnych ukazały się propozycje pracy dla ludzi z wiedzą ezoteryczną. Zatrudnienie proponują różne firmy – głównie z branży internetowej i telewizyjnej. Ale też wróżbici z kilkudziesięcioletnim stażem zawodowym, którzy mają już renomę i klientów, chcą więc rozwijać własny biznes.
Poszukiwane są osoby, które mogą się pochwalić „dowolną techniką wróżebną”. Muszą znać się na komputerze, wymagana jest też umiejętność poprawnego wysławiania się – czytamy w ofercie pracy. Pracodawca proponuje pracę zdalną lub w siedzibie firmy, elastyczne godziny zatrudnienia i konkurencyjne wynagrodzenia. Zadaniem zatrudnionej osoby będzie odpowiadanie na telefony i sms-y klientów. Doradzanie im w życiowych problemach.
Inny pracodawca zachęca wróżki do pracy przed kamerą: „Jesteś wróżką lub wróżbitą? Włącz kamerkę rozkładaj karty na żywo i zarabiaj”. Autor ogłoszenia oferuje stałą, wysoką prowizję i prosty sposób rozliczania się – bez umowy.
„Praca przy projekcie jakiego jeszcze nie było” – tak z kolei reklamowana jest oferta pracy dla „doradców ezoterycznych na wizji”. Idealny kandydat musi m.in. umieć szybko pisać na klawiaturze. Do obowiązków będzie należało też odpowiadania na wiadomości i prowadzenie programów telewizyjnych.
Jeden z pracodawców mówi nam anonimowo ( oferty pracy na razie są publikowane bez nazwy firmy, a portale prowadzą rekrutacje „ukryte”), że o przyjęciu do pracy przypadkowej osoby nie ma mowy. CV kandydatów są szczegółowo weryfikowane. Są oni też proszeni o zademonstrowanie swoich wróżebnych umiejętności podczas spotkania rekrutacyjnego.
„Chodzi o to, by wyeliminować ewentualnych oszustów, którzy udają, że znają się na ezoteryce i chcą zarobić na krzywdzie i problemach innych. Nie ukrywam, że szukamy też osób o przyjemnej fizjonomii” – napisał nam w mailu autor ogłoszenia.
Wygląda na to, że dla wróżek otwierają się nowe możliwości. W nowych technologiach. Na pytanie o czarnego kota czy szklaną kulę, Ewa Rylska, wróżka z Gdańska, lekko się uśmiecha. W swoim gabinecie ma komputer. Z klientami kontaktuje się mailowo i telefonicznie. Właśnie tworzy własną stronę internetową.
- Zajęłam się tym profesjonalnie jakiś rok temu. Ezoteryka zawsze mnie interesowała, wróżyłam krewnym i koleżankom. Ale nie traktowałam tego poważnie. Ukończyłam marketing na uniwersytecie i poszłam do pracy w firmie zajmującej się sprzedażą produktów ubezpieczeniowych. Gdy byłam na urlopie macierzyńskim miałam dużo wolnego czasu, zaczęłam w temat ezoteryczny wchodzić głębiej. Przychodziło dużo klientów, którzy polecali mnie swoim znajomym i w co nie mogłam uwierzyć, dość dobrze płacili. Po jakimś czasie okazało się, że to jest pomysł na biznes. Dziś mam firmę i kontaktuję się z klientami przez internet. Urządzam wideokonferencje, mailuję. Ciągle się rozwijam. Wróciłam do pracy w firmie, ale na umowę zlecenie i to tylko dlatego, że bardzo prosiła mnie o to szefowa. Z wróżbiarstwa da się wyżyć, ale trzeba mieć grono lojalnych i zaufanych klientów. Trzeba też być przedsiębiorczym, ostatnio ta branża bardzo się rozwija, trzeba śledzić nowinki, być konkurencyjnym. Wiadomo, jak klient się znudzi lub zrazi,
pójdzie do kogoś innego - opowiada Ewa Rylska.
Okazuje się, że serwisy o magii i wróżbiarstwie są niezwykle popularne wśród internautów. Obecnie powstaje kilkanaście tego typu projektów. Również znany kanał telewizyjny poświęcony magii chce się rozwijać. Jeszcze niedawno publikowanie ofert pracy dla wróżek było nie do pomyślenia. Wszystko się zmieniło, gdy wpisano je na listę zawodów i nakazano im zakładać firmy i rozliczać się z fiskusem. Przedstawicieli tej profesji jest w Polsce około 600 tysięcy. A jak podawał niedawno „Fakt”, niektórzy z nich naprawdę dobrze zarabiają.
Na przykład przyjmując, że średnia usługa to 300 zł (tyle kosztuje pomoc w znalezieniu partnera życiowego), wystarczy, że wróżka przez tydzień przyjmie po pięć osób dziennie, by w ciągu miesiąca zarobić ponad 40 tys. zł. Biorąc pod uwagę badania OBOP, według których 60 proc. Polaków wierzy we wróżby i przepowiednie, nie sposób traktować branży i jej przedstawicieli z przymrużeniem oka.
CENNIK WRÓŻEK:
Wróżba w SMS-ie - 30 zł;
Porada na czacie internetowym - 50-70 zł;
Pięć pytać do tarota (ok. kwadransa) - 100 zł;
Pomoc w zalezieniu partnera życiowego - 300 zł;
Udział w wieczorze panieńskim - 300 zł;
Rzucenie zaklęcia miłosnego - 350 zł;
Wróżenie na wyjeździe integracyjnym - od 600 zł;
Seans spirytystyczny dla kilku osób - 3-6 tys. zł;
Wybór szczęśliwego imienia dla dziecka - 150 zł;
Dobór dat na ważne życiowe wydarzenia np. ślub - 20 zł;
Portret numerologiczny - 50 zł.
(źródło: „Fakt”, „Gazeta Wyborcza”,Wynagrodzenia.pl)
ag/WP.PL