Pracodawcy za likwidacją bubli
Nowy rząd już przymierza się do zniesienia przepisów uchwalonych przez PiS. Na pierwszy ogień ma iść ustawa ograniczająca budowę sklepów większych niż 400 metrów kwadratowcy i zakaz handlu w 12 dni świątecznych.
14.11.2007 | aktual.: 14.11.2007 11:55
Nowy rząd już przymierza się do zniesienia przepisów uchwalonych przez PiS. Na pierwszy ogień ma iść ustawa ograniczająca budowę sklepów większych niż 400 metrów kwadratowcy i zakaz handlu w 12 dni świątecznych. "Wreszcie pozbędziemy się bubli prawnych" - mówią pracodawcy.
Ustawą dotyczącą budowy sklepów na wniosek PKPP Lewiatan i Rzecznika Praw Obywatelskich zajmuje się Trybunał Konstytucyjny. PO zapowiedziała, że zniesie też zakaz handlu w 12 dni świątecznych. Rozstrzygnięcie Trybunału w tej sprawie nastąpi najwcześniej za kilka miesięcy. Jednak zdaniem Adama Szejnfelda, posła Platformy Obywatelskiej (PO), to zbyt długi okres, by pozwolić na obowiązywanie tej ustawy. Tym bardziej, że jak ocenia Szejnfeld, jest ona jaskrawym przykładem bubla prawnego.
- Uderza w tych, których miała bronić, czyli w małych polskich kupców - tłumaczy. Również Marek Sawicki, poseł PSL, zapewnia, że jego partia jest "za poszukiwaniem lepszych rozwiązań w kwestii wielkopowierzchniowych obiektów handlowych".
Specjaliści z branży zauważają, że wprowadzenie ustawowych ograniczeń w budowie sklepów, których powierzchnia przekracza 400 mkw., zaowocuje tym, że duże zachodnie sieci handlowe dysponujące ogromną przewagą kapitałową, nie mogąc rozwijać się na rynku hipermarketów, zaczną inwestować w małe sklepy. Choć na razie rodzimi handlowcy nie odczuwają jeszcze negatywnych skutków ustawy, jest tylko kwestią czasu, gdy w sąsiedztwie tradycyjnych polskich sklepów pojawią się podobne do nich placówki zachodnich koncernów.
- Docierają do nas sygnały, że wielkie sieci chcą wejść na rynek małych sklepów. Jeśli tak się stanie, wówczas utrzymanie naszej działalności stanie się dużo trudniejsze - uważa Marek Ziaja, dyrektor ds. rozwoju polskiej sieci sklepów spożywczych Dino, do której należy 60 placówek rozsianych głównie w południowo-zachodniej Polsce.
Carrefour już ruszył do walki o małe niezrzeszone sklepy, oferując im prowadzenie sklepu na licencji franczyzowej. Wkrótce zrobi to też Tesco. Do lutego przyszłego roku brytyjska sieć zamierza uruchomić pięć Tesco Express o powierzchni do 400 mkw. Obie firmy chcą w ten sposób dotrzeć na osiedla mieszkaniowe oraz do mniejszych miast, gdzie do tej pory działalność prowadzili polscy kupcy. - Za kilka lat, gdy z ekspansją na rynek małych sklepów ruszą kolejne duże sieci, będzie widać, jak nierówna konkurencja niszczy rodzimych kupców. Uważam, że nie można do tego dopuścić - przestrzega Szejnfeld.