Prawie 700 kg ryb wyrzuconych do lasu. Policja ustaliła sprawcę
Wnętrzności, kręgosłupy, łby i płetwy. Kilkaset kilogramów martwych ryb trafiło do pomorskiego lasu w nadleśnictwie Przymuszewo. Policja już wie, kto jest odpowiedzialny za ten proceder.
23.01.2020 12:41
O wywiezionych do lasu martwych rybach informowaliśmy już w WP w niedzielę. "Taka ilość odpadów organicznych stanowi zawsze zagrożenie dla środowiska i ludzi" - alarmowali leśnicy, sprawę przekazując policji. Od tego czasu trwały poszukiwania osoby odpowiedzialnej.
Chojnicka policja ustaliła, że to 36-letni przedsiębiorca z powiatu człuchowskiego osobiście wywiózł ryby do lasu - pisze "Dziennik Bałtycki". Zatrzymany przyznał się do winy. Tłumaczyć miał, że zwykle ryby oddaje do fermy norek, ale stopień ich rozkładu tym razem to uniemożliwiał.
Liczył, że odpadkami pożywią się inne zwierzęta. Po złożeniu wyjaśnień mężczyznę zwolniono do domu. Teraz sprawą zajmie się prokuratura.
Jak poinformował na Twitterze Krzysztof Trębski, główny specjalista w Zespole ds. Mediów w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, nadleśnictwo za uprzątnięcie hałdy ryb zapłaciło blisko 1000 zł.
Jak przyznała w rozmowie z WP Anna Malinowska, rzecznik prasowa Lasów Państwowych, z wyrzuceniem do lasu góry ryb spotkała się pierwszy raz. Jednak leśników co i rusz zakasuje bezmyślność śmiecących. Za przykład podała choćby porzucenie kilkunastu tysięcy zepsutych kurzych jaj w lesie Nadleśnictwa Kudypy latem ubiegłego roku.
To też nieodosobniony przykład, trzy lata wcześniej w Nadleśnictwie Mrągowo, strażnicy leśni znaleźli równie śmierdzącą "niespodziankę" - wypełnioną gnijącym mięsem lodówkę - przypomniała Anna Malinowska. Jak wynika z komunikatu Lasów Państwowych z tego o okresu, monitoring pozwolił ustalić sprawcę. Został ukarany mandatem w wysokości 1000 zł. To maksymalna kara, jaką mogli wobec niego zastosować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl