Trwa ładowanie...

Problematyczne delewarowanie banków

Wyliczenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jakoby europejskie banki mogły zostać zmuszone do sporego ograniczenia zewnętrznych operacji i upłynnienia części aktywów, mogą przełożyć się na dużą zmienność rynków finansowych w najbliższych miesiącach.

Problematyczne delewarowanie bankówŹródło: DM BOŚ
d3xsw17
d3xsw17

Kwestia ewentualnych repatriacji kapitałów za sprawą nasilenia operacji delewarowania przez europejskie banki, pojawiła się na początku tygodnia i od początku było wiadomo, iż mamy do czynienia z dość trudnym do właściwej oceny czynnikiem, który w niemałym stopniu będzie wpływać na globalne notowania. Wtorkowe wyliczenia MFW, jakoby instytucje tylko w tym roku mogą zostać zmuszone do pokrycia ponad 2 bln EUR, a przypadku silnej recesji nawet 3,8 bln EUR, pokazują, że mogą nas czekać spore „zaburzenia” na głównych walutach powiązanych z euro (wyjątkiem jest tu EUR/CHF). Bo trudno ocenić jakie rzeczywiście będą przepływy generujące popyt na euro, a także jak zostaną przeprowadzone. W każdym razie kwestia „sztucznego popytu” na euro może pojawiać się coraz częściej. Z kolei niektórzy komentatorzy i analitycy mogą to błędnie interpretować jako sygnał, iż sytuacja w strefie euro nie jest taka zła, jak można by się tego obawiać. Temat też zostanie szybko podchwycony przez polityków, którzy dość często lubią
„podkoloryzować rzeczywistość”.

Tymczasem kluczową informacją minionego tygodnia powinien być fakt, iż odsetek złych długów w hiszpańskich bankach rośnie szybko w górę – w marcu sięgnął on okolic 8,2 proc. zbliżając się do krytycznych poziomów z 1994 r. Jednocześnie ceny nieruchomości idą w dół, rośnie bezrobocie, a planowane przez rząd Mariano Rajoya oszczędności, mogą w krótkim okresie pogłębić recesję w którą wchodzi hiszpańska gospodarka. Innymi słowy, Hiszpanie może i jakimś cudem poradziliby sobie z deficytem, gdyby nie zła sytuacja tamtejszych banków. Prędzej, czy później wsparcie finansowe dla tych instytucji okaże się konieczne – czy Europejski Bank Centralny przeprowadzi specjalny przetarg LTRO3 dla hiszpańskich bankrutów, czy też tą kwestię będzie musiał rozwiązać samodzielnie rząd? ECB na razie stoi z boku, a europejscy politycy głośno mówią, iż środki z funduszy ratunkowych (EFSF i ESM) nie mogą zostać użyte na ratowanie prywatnych instytucji. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy miał ostatnio inne problemy – jego szefowa
Christine Lagarde usilnie przekonywała do konieczności finansowego wsparcia kwotą co najmniej 400 mld USD. Czy jednak rola jaką MFW chce odegrać w europejskim kryzysie będzie właściwa?

Ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters odrzucają możliwość, jakoby Hiszpania i Włochy zostały zmuszone do sięgnięcia po zewnętrzną pomoc w najbliższych miesiącach. Na zasadzie paradoksu do dobra informacja dla spekulantów, liczących na duże zyski. W piątek po południu rentowności 10-letnich hiszpańskich obligacji sięgały 6 proc. Większość wskazuje, że dopiero naruszenie poziomu 7 proc. będzie stanowić duży problem. Tymczasem analitycy Moody’s zaznaczają, iż już przy obecnych poziomach hiszpański rząd może mieć pewne trudności z obsługą długu w szerszej perspektywie czasowej. Kluczowym wydarzeniem tego tygodnia będzie posiedzenie amerykańskiego FED – zwłaszcza, że zakończy je długa konferencja prasowa Bena Bernanke w środę. Oczekiwania, iż członkowie banku centralnego zreflektują się w kontekście ostatnich słabszych danych makroekonomicznych z USA i wrócą do dyskusji nt. QE3 mogą być jednak mylne. To może stworzyć pretekst do umocnienia się dolara w drugiej połowie tygodnia. Tekst jest fragmentem
raportu tygodniowego.

Marek Rogalski
główny analityk walutowy DM BOŚ

d3xsw17
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3xsw17