Problemy z przełamaniem zniesienia 88.6%

Poniedziałkowe naruszenie dość ważnej zapory podażowej Fibonacciego: 2536 – 2541 pkt potwierdziło techniczną przewagę byków. Należy podkreślić, że strona popytowa również w porannej fazie wczorajszego handlu wykazywała się sporą inwencją, co w konsekwencji doprowadziło do naruszenia zniesienia 88.6% ruchu spadkowego trwającego od 15 kwietnia do 25 maja.

Problemy z przełamaniem zniesienia 88.6%
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

04.08.2010 | aktual.: 04.08.2010 09:11

Poniedziałkowe naruszenie dość ważnej zapory podażowej Fibonacciego: 2536 – 2541 pkt potwierdziło techniczną przewagę byków. Należy podkreślić, że strona popytowa również w porannej fazie wczorajszego handlu wykazywała się sporą inwencją, co w konsekwencji doprowadziło do naruszenia zniesienia 88.6% ruchu spadkowego trwającego od 15 kwietnia do 25 maja.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Niestety naruszenie w/w poziomu nie zmotywowało kupujących do dalszej walki. Wręcz przeciwnie. W rejonie górnej median line (została skonstruowana na bazie wykresu intradayowego) fala wzrostowa wytraciła swój impet, po czym do akcji wkroczyli sprzedający. Warto w tym kontekście nadmienić, że zmiana rynkowych nastrojów była naprawdę niezwykle wyrazista i odczuwalna. W przedpołudniowej fazie handlu niepodzielną władzę na parkiecie sprawowały bowiem byki (niejednokrotnie nasz rynek wykazywał się większą siłą, niż wiodące parkiety europejskie). Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie w popołudniowym odcinku wtorkowej batalii. Popyt nagle wycofał się, a niedźwiedzie z wyraźną łatwością zaczęły konsekwentnie obniżać wartość FW20U10. Można było zatem odnieść wrażenie, że w okolicach kwietniowego szczytu presja ze strony sprzedających rzeczywiście zauważalnie wzrasta.
Koniec końców niedźwiedziom udało się „sprowadzić” kontrakty do obszaru cenowego: 2536 – 2541 pkt, z pokonaniem którego byki miały w poniedziałek spory kłopot.
Ostatecznie zamknięcie wrześniowej serii wypadło na poziomie: 2550 pkt. Stanowiło to niewielki spadek wartości FW20U10 w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący 0.16%.

Jak na razie poniedziałkowe naruszenie strefy cenowej: 2536 – 2541 pkt (koncentrowały się tutaj projekcje dość rozległego układu XABCD) nie umocniło w jakimś znaczącym stopniu obozu popytowego. Wskazana strefa (nie została zaznaczona na załączonym wykresie) odegrała jednak wczoraj ważną rolę, gdyż to właśnie tutaj zainicjowana przez sprzedających fala korekcyjna wytraciła swój impet. Strefa zaczęła zatem pełnić rolę zapory popytowej. Jej przełamanie byłoby zatem pierwszą oznaką słabnięcia rynku i w konsekwencji mogło doprowadzić do wykrystalizowania się kolejnej podfali spadkowej.
Osobiście powstałego w ten sposób wyłamania (na razie jedynie hipotetycznego) nie traktowałbym w kategoriach transakcyjnych. Tak jak podkreślałem w swoich wczorajszych opracowaniach online, dopiero zanegowanie: 2515 – 2520 pkt skłoniłoby mnie do częściowego pozbycia się długich pozycji. Całkowicie wycofałbym się z rynku dopiero w sytuacji przedostania się kontraktów poniżej: 2486 – 2490 pkt. W pierwszej kolejności zwróciłbym jednak uwagę na wymieniony już zakres: 2536 – 2541 pkt gdyż już tutaj można spodziewać się sporek aktywności popytu (zresztą mogliśmy się o tym przekonać w trakcie wczorajszych notowań).

Zacząłem dzisiaj od analizy wsparć, ponieważ gdy przygotowuję niniejsze opracowanie japoński Nikkei traci ponad 2% na wartości. Nieznacznie spadają także kontrakty na amerykańskie indeksy wraz z kursem EURUSD. Oczywiście to o niczym nie musi jeszcze świadczyć, gdyż jak wiadomo rynki europejskie często bagatelizują nastroje azjatyckie i po prostu im nie ulegają. Tak czy inaczej w pierwszej kolejności zwróciłbym uwagę na przedział wsparcia: 2536 – 2541 pkt, a w przypadku jego przełamania niejako automatycznie zacząłbym obserwować znany nam już zakres cenowy: 2515 – 2520 pkt. Nie ukrywam, że spodziewam się tutaj sporej presji ze strony byków i raczej wątpię, by kupujący nie podjęli w tym dość istotnym rejonie cenowym działań obronnych.

Kluczowym oporem pozostaje natomiast poziom cenowy wytyczony na bazie kwietniowego szczytu. Często tak się zdarza, że wybicie się rynku ponad zniesienie wewnętrzne 88.6% (w naszym przypadku jest to: 2555 pkt) stanowi wiarygodny sygnał kontynuacji ruchu wzrostowego. Niestety wczoraj ta zależność nie zadziałała zbyt precyzyjnie, gdyż ostatecznie bykom nie udało się sforsować w/w przeszkody. To zawahanie popytu w tym dość newralgicznym rejonie cenowym trochę mnie niepokoi. Pozytywnie odnoszę się jednak do kwestii związanej ze strefą: 2536 – 2541 pkt, która przeobraziła się jednak w zaporę popytową.

Na razie zatem, pomimo kształtu wczorajszej świecy wskazującej na możliwość wyczerpywania się potencjału wzrostowego, nie podejmowałbym obecnie żadnych nerwowych działań i skoncentrował się głównie na obserwacji kluczowych zapór popytowych Fibonacciego. Na zakończenie warto również nadmienić, że dzisiejsze kalendarium jest bardzo rozbudowane. Elementem, który z pewnością wpłynie na rynkowe nastroje będzie raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym (godz. 14.15) odbierany często jako zapowiedź miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy (zostanie opublikowany w najbliższy piątek).

Paweł Danielewicz
BZ WBK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)