Prof. Oręziak: Handel nie może być wartością nadrzędną

Idea wolnego handlu nie jest dobra dla kraju takiego jak Polska, gdyż rodzi obawę, że handel stanie się wartością nadrzędną - mówiła w czwartek w czasie debaty poświęconej negocjowanej między UE a USA umowie o partnerstwie handlowo-inwestycyjnym (TTIP) prof. Leokadia Oręziak.

01.10.2015 23:15

Sama idea jest błędna, szkodliwa dla takiego kraju, jak nasz, ponieważ jest kontynuacją zasad neoliberalnych, nie społecznych - zauważyła. Układ o wolnym handlu z Ameryką może nas uwiązać na dziesiątki lat, a nie znamy jego skutków - ostrzegła. Przypomniała m.in. efekty zawartego w latach 90. Północnoamerykańskiego Układu o Wolnym Handlu (NAFTA) między Kanadą, USA i Meksykiem, który okazał się bardzo kosztowny gospodarczo i społecznie dla Meksyku.

Jej zdaniem po załamaniu się rozmów w ramach Światowej Organizacji Handlu Unia Europejska i Stany Zjednoczone chciały "przechytrzyć świat" i pozostawiły na boku resztę uczestników negocjacji w WTO. TTIP grozi więc dużym efektem przesunięcia handlu na niekorzyść państw pozostających poza układem.

"Jeżeli ten układ negocjuje się przeciwko Chinom, przeciwko Rosji, przeciwko krajom rozwijającym się (), to niesie za sobą kolejne nierówności w gospodarce światowej i kolejne kryzysy" - mówiła. Podkreśliła, że rozwiązania, dającego szansę na równowagę należy szukać na forum WTO. "Inaczej te kraje (globalnego południa) będą ciągle dotknięte wojną, konfliktami i biedą. A to w końcu zagraża także nam" - zauważyła.

Oręziak wskazała też, że umowę międzynarodową jest o wiele trudniej wypowiedzieć, niż umowę bilateralną.

W debacie zorganizowanej przez Instytut Kaleckiego i Fundację Global.Lab padały argumenty za i przeciw TTIP. Rozmówcy wskazywali na możliwości, jakie układ stwarza dla unijnej gospodarki, jak i zagrożenia, jakie wiążą się z ekspansją ekonomiczną amerykańskich korporacji.

Były europarlamentarzysta Paweł Zalewski (PO) podkreślał, że TTIP doprowadzi do umocnienia systemu wspólnych wartości, łączących UE i USA i pozwoli na propagację w świecie łączących standardów. Odnosząc się do zarzutów o tajność negocjacji prowadzonych przez Komisję Europejską i USA zauważył, że nie zna umowy handlowej, która byłaby znana przed podpisaniem.

Bagatelizował także znaczenie klauzuli dotyczącej rozwiązywania sporów między państwem a inwestorem (ISDS), przypominając, że obowiązuje ona Polskę w ramach bilateralnej umowy z USA o wzajemnej ochronie inwestycji.

Uczestnicy wspomnieli także o negocjowanym w ramach umowy rozdziale dotyczącym handlu energią. Prof. Oręziak podkreśliła, że rozważania dotyczące sprzedaży surowców energetycznych przez Stany Zjednoczone trafiają w Polsce na podatny grunt. Wyraziła jednak wątpliwość, czy Amerykanie będą chcieli sprzedawać Europejczykom nośniki energii poniżej cen rynkowych. Jeśli zgodzą się na preferencje, to nie zagwarantują ciągłości dostaw - zauważyła.

"Układ obowiązuje, gazu nie ma. Co my zrobimy?" - pytała. To według niej wysoka cena za mglistą obietnicę.

Zdaniem innego uczestnika debaty, posła Maksa Kraczkowskiego (PiS), "temat energetyczny pozostaje otwarty", gdyż nawet obowiązująca w USA cena nośników energii powiększona o koszty transportu byłaby dla Polski korzystna.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)