Prywatne szpitale szturmują giełdę

Rynek niepublicznych usług medycznych w Polsce rośnie jak na drożdżach i ma przed sobą świetne perspektywy rozwoju. Głównie dzięki pogarszającej się z dnia na dzień sytuacji w publicznej służbie zdrowia. Coraz więcej firm z branży medycznej maszeruje na giełdę, by pozyskać pieniądze na nowe inwestycje. Wszystko po to, by przyciągnąć pacjentów i zgarnąć jak największy kawałek tortu.

09.11.2007 | aktual.: 09.11.2007 08:10

Fundusz inwestycyjny NFI Progress najprawdopodobniej dziś ogłosi, że chce zainwestować pieniądze w kilka projektów na rynku prywatnej służby zdrowia. Jeszcze przed końcem roku na warszawskiej giełdzie zadebiutuje z kolei pomorska spółka Polmed. To pierwsza sieć ambulatoriów, która wejdzie na parkiet. Chce z niego zgarnąć ok. 20 mln zł. Pieniądze od inwestorów przeznaczy na przejmowanie mniejszych graczy i rozwój sieci własnych placówek.

_ Rynek jest bardzo obiecujący. Wejście na giełdę umożliwi nam szybszy rozwój i umocnienie swojej pozycji _- podkreśla Radosław Szubert, prezes Polmedu. Spółka powstała osiem lat temu. Dzisiaj ma dziewięć własnych ambulatoriów i umowy ze 150 podobnymi placówkami w całej Polsce. Obsługuje w nich 10 tys. osób. To głównie pracownicy przedsiębiorstw, z którymi Polmed ma podpisane umowy. Właśnie usługi związane z medycyną pracy rozwijają się najszybciej. Radosław Szubert liczy też na ubezpieczycieli, którzy coraz częściej oferują swoim klientom pakiety zdrowotne.

Zdaniem ekspertów taka sytuacja to bardzo dobra wróżba dla giełdowej przyszłości spółki. _ Pacjenci widzą, z jakimi problemami wiąże się korzystanie z publicznej służby zdrowia. Dlatego coraz częściej decydują się zapłacić, by mieć łatwiejszy dostęp do usług _- mówi Piotr Cieślak, analityk ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. _ Tak naprawdę rynek medyczny dopiero teraz zaczyna się szybko rozwijać. Za dwa, trzy lata spółki działające na tym rynku pokażą bardzo dobre wyniki _- dodaje.

Dzisiaj na warszawskiej giełdzie notowane są dwie sieci prywatnych szpitali. Jako pierwsza przed trzema laty debiutowała spółka Swissmed. W tym czasie jej akcje zyskały ponad 40 proc. Firma cały czas rozwija sieć swoich placówek.
_ Liczymy na to, że w przyszłym roku uda nam się pozyskać nowe grunty pod inwestycje _- mówi Magdalena Zwierzewska, rzecznik Swissmedu. _ Planujemy budowę szpitali we Wrocławiu i w Warszawie _ - dodaje.

Bardzo szybko poszły w górę także papiery wrocławskiej sieci szpitali EMC Instytut Medyczny, które od debiutu w sierpniu 2005 r. dały zarobić inwestorom ponad 160 proc. Firma na początku sierpnia uruchomiła swoją pierwszą placówkę w Irlandii. Swojej szansy na parkiecie upatrują także spółki, które zajmują się finansowaniem służby zdrowia. Przed miesiącem na giełdę weszła łódzka spółka Magellan, która m.in. zapewnia gwarancje spłaty zobowiązań zarówno prywatnych, jak i publicznych placówek służby zdrowia. Jej zyski rosną, bo prywatne szpitale potrzebują pieniędzy na inwestycje. Nie musi też obawiać się o wypłacalność placówek państwowych, bo te zawsze wesprze budżet państwa.

W ubiegłym roku z prywatnych usług medycznych w Polsce skorzystało prawie 2 mln osób. Wartość rynku szacuje się na ok. 20 mld zł. Z kolei przychody prywatnych przychodni rosną w tempie 20-30 proc. rocznie. Jednak to wciąż niewiele w porównaniu do innych krajów europejskich. Bo podczas gdy Polak na prywatne usługi medyczne wydaje średnio 400 zł rocznie, to już w Czechach czy na Węgrzech jest to pięciokrotnie więcej.

Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Krakowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)