Przełomowy wyrok przeciw lichwiarzowi

"Dziennik Polski" opisuje sprawę pana Ireneusza, który pożyczył od lichwiarza 45 tys. zł. Ten, za spłatę długu żądał aż 3 mln zł odsetek! Wszystko teoretycznie w świetle prawa. Na szczęście radomski sąd stanął po właściwej stronie.

Przełomowy wyrok przeciw lichwiarzowi
Źródło zdjęć: © Fotolia

23.09.2014 | aktual.: 23.09.2014 13:22

Drobny przedsiębiorca z Grójca pożyczył przed laty 45 tys. zł. Teraz niejaki pan T., u którego pan Ireneusz się zadłużył, żąda 3 mln zł odsetek. Jakby tego było mało - codziennie do kwoty zadłużenia dolicza 1 proc. wartości pożyczki. Cztery lata temu majątek pana Ireneusza zajął komornik.

- Ireneusz oddał już lichwiarzowi kilkanaście razy więcej niż pożyczył, a nadal nie ma spokoju. Wszystko odbywa się pod osłoną prawa i tych, którzy mają bronić jego przestrzegania - mówi Władysław Żądłowski. To właściciel firmy, który sam kilka lat wcześniej o mało nie stracił całego majątku w podobny sposób. Zaciągnął niewielki dług u przedsiębiorcy ze Śląska, który zajmował się udzielaniem "szybkich pożyczek".

Umowa notarialna była tak sformułowana, że dłużnik nie miał szans na oddanie zobowiązania. Zapisano w niej odsetki karne w wysokości 100 proc. rocznie. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Krakowie, który wydał korzystny dla Żądłowskiego wyrok, powołując się na "zasady współżycia społecznego" zawarte w Konstytucji. Kiedy przedsiębiorca usłyszał o sprawie pana Ireneusza postanowił pomóc.

Kiedy Żądłowski został dopuszczony do sprawy pana Ireneusza przed radomskim Sądem Okręgowym powołał się on na swój wyrok z Krakowa. W efekcie sąd ustalił, że pan Ireneusz spłacił pożyczkodawcy o ponad 300 tys. zł więcej niż powinien.

- Logiczne, że zaraz wystąpiliśmy o zwrot całej nadpłaconej kwoty - wyjaśnia pan Władysław. Sytuacja przybrała na tyle korzystny obrót, że pan Ireneusz może nie tylko uwolnić się od długu, ale także odzyskać pieniądze, które spłacał przez lata.

Pomimo tego, że od kilku lat obowiązuje ustawa antylichwiarska, to wciąż zdarzają się tacy, którzy bez skrupułów wykorzystują ludzi i obchodzą prawo. Miała ona chronić kredytobiorców przed wygórowanymi opłatami oraz lichwiarskim oprocentowaniem. Jednak cwaniacy znaleźli sposób i przerzucają wysokie koszty w opłaty manipulacyjne czy ubezpieczenia pożyczek. Często także ukrywają zapisy w umowach notarialnych, których ludzie niestety wciąż nie czytają.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)