Przemoc bez rękoczynów

70 proc. ankietowanych w sondzie przeprowadzonej w tym roku przez serwis rynekpracy.pl czuło się mobbingowanych

Przemoc bez rękoczynów
Źródło zdjęć: © Thinkstock

11.06.2012 | aktual.: 11.06.2012 14:54

70 proc. ankietowanych w sondzie przeprowadzonej w tym roku przez serwis rynekpracy.pl czuło się mobbingowanych. Ta liczba zdaje się dobrze oddawać skalę zjawiska.

Wystarczy wpisać słowo „mobbing” w wyszukiwarce internetowej, by przekonać się, z jak dużym problemem mamy do czynienia. Wyniki wyszukiwania: przeważają porady prawne i fora internetowe, na których nękani opisują swoje przypadki, niemal za każdym razem kończąc wypowiedź rezygnacją i prośbą o poradę. Często pozostawioną bez odpowiedzi.

Musi być długo i cyklicznie

Psychologowie mówią o mobbingu, że jest to długotrwałe i systematyczne prześladowanie psychiczne jednostki. Sprawca może być jeden lub wielu, przy czym reszta osób milcząco zgadza się na taki stan rzeczy.

W Kodekscie Pracy znajdujemy prawną definicję mobbingu, która pojawiła się tam niedawno, bo w 2004 roku. Są to działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko niemu, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu. Wywołują one u pracownika zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodują lub mają na celu poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Problem w tym, że w praktyce trudno odróżnić mobbing od takich zachowań pracodawcy, które służą egzekwowaniu poleceń, dyscyplinowaniu lub karaniu za źle wykonane zadania. I nie ma z tym problemu tylko pracownik, który zwykle zwleka z podjęciem jakichkolwiek działań do momentu, w którym nie jest w stanie obiektywnie ocenić sytuacji, ale również pracodawca, który nie musi wcale zdawać sobie sprawy, że stosuje wobec podwładnego mobbing.

Heinz Leymann, badacz tego zjawiska, by ułatwić rozpoznanie mobbingu, spisał charakterystyczne dla niego zachowania. Wśród nich wyróżnił m.in. ograniczanie możliwości wypowiadania się, krzyki, wyzwiska, groźby, traktowanie drugiej osoby jak powietrze, izolowanie, rozsiewanie plotek, ośmieszanie, krytykę pracy i życia osobistego oraz zlecanie zadań poniżej umiejętności lub prac bezsensownych.

Do tego inni specjaliści dodają jeszcze zlecanie zadań zbyt trudnych bądź niemożliwych do wykonania, przesadne kontrolowanie pracownika, rozliczanie za zadania, które nie są jego obowiązkiem, ale mimo wszystko wzbudzane jest w nim w ten sposób poczucie winy czy przesadne chwalenie innych w jego obecności.

Na przykładzie

Najczęściej mobberem, czyli osobą, która stosuje mobbing jest przełożony. Ma on największe pole manewru, ponieważ wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję do utrudniania życia podwładnemu. Zdarza się, choć rzadziej, mobbing jednego pracownika na drugim oraz sytuacja, gdy podwładny znęca się nad swoim szefem.

„Przełożony podważa moje kompetencje publicznie, na zebraniach, w obecności nowych pracowników. Regularnie otrzymuję maile, z których dowiaduję się, że jestem bezczelny” - pisze Adam na jednym z forów. - „Właściwie nie rozmawiam już z innymi pracownikami. Szef jest dla nich w porządku, myślą więc, że to ja jestem wszystkiemu winny. Obecnie, zanim wyślę mejla do szefa i współpracowników, dokładnie go analizuję, aby nie można mi było niczego zarzucić. Zwykle jednak coś jest nie tak, a szef twierdzi, że mam problemy ze sobą i przypomina, że nie muszę tu pracować.”

Taka sytuacja doprowadziła to tego, że Adam ma problemy ze snem, a pójście do pracy jest dla niego koszmarem.

„Wczoraj byłem u prawnika, chyba pozwę szefa” - kończy.

Katarzyna zajmuje kierownicze stanowisko.

„Zwróciłam pracownikowi uwagę, że zachowuje się zbyt głośno, co mnie dekoncentruje. Zostałam posądzona o mobbing w rozmowie i obrażona w obecności innych pracowników” - opisuje swój przypadek. - „Ten sam pracownik przekazuje mi co miesiąc zestawienie, ale zawsze zapomina, które ma oddać. Gdy zwracam mu uwagę, krzyczy, że się czepiam. Za każdym razem osobiście muszę poprosić o dokumenty. Jeśli tego nie zrobię, nie dostanę ich. On dostaje podwyżki, a ja obrywam za nieterminowe rozliczenia. Co robić?”

„Wygrałam w sądzie sprawę o mobbing” - pisze z kolei Agata. - „Cieszę się, że jest sprawiedliwość na świecie. Jednak skutki mobbingu będę odczuwała do końca życia. Nie zasypiam bez tabletek, w ciągu dnia też muszę brać leki uspakajające. Bez nich boję się dalej żyć.”

Cios w pracownika i w zespół

Celem mobbera, mniej lub bardziej świadomym, zawsze jest emocjonalne wyniszczenie pracownika. Odbywać się to może przez utrzymywanie w pracowniku lęku, poczucia winy lub upokorzanie. Taki długotrwały stan powoduje, że pracownik nie tylko ma złe samopoczucie i stany bliskie depresyjnym, a w zaawansowanym stadium nawet zaburzenia psychiczne, ale też odbija się to na jego fizycznym zdrowiu.

- Zjawisko mobbingu ma zawsze negatywne skutki. Konsekwencje te często są widoczne na różnych płaszczyznach – dla ofiary, zespołu, całej firmy. Osoba poddana takiemu negatywnemu oddziaływaniu może odczuwać zaburzenia psychiczne (np. lęk przed pójściem do pracy) i psychosomatyczne np. bóle brzucha czy zaburzenia snu - ocenia ekspert z rynekpracy.pl. - Cierpi także zespół. Zaburzone są w takiej grupie procesy społeczne i komunikacja. Wzrasta tendencja do manipulowania, pojawia się donoszenie, oczernianie.

Psychologowie zauważają, że im dłużej taka sytuacja się utrzymuje, tym bardziej utrwala się u pracownika poczucie odizolowania, niezrozumienia i odrzucenia. Ofiary mobbingu są szczególnie narażone na wyniszczenie, gdy nie mają wsparcia ani w pracy, ani w domu. Z drugiej strony psychologowie potwierdzają przypadki, kiedy to mobbingowany pracownik, chcąc odreagować stres w pracy, sam staje się mobberem w domu wobec swoich bliskich.

Co na to prawo

Kodeks Pracy mówi, że to na pracodawcy spoczywa obowiązek przeciwdziałania mobbingowi, dlatego niezależnie z czyjej strony pracownik doświadcza mobbingu, odpowiada za to pracodawca. Jednak jednocześnie prawo nakłada na pracownika konieczność udowodnienia winy drugiej strony.

Jeśli mobbing doprowadził do uszczerbku zdrowia, pracownik może dochodzić u pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Jednak odsetek wygranych spraw jest znikomy. Serwis rynekpracy.pl podaje, że w 2007 roku było to zaledwie 5 proc. wszystkich wniesionych oskarżeń o mobbing. Taka statystyka tym bardziej zniechęca poszkodowanych do wnoszenia pozwów. Ofiary poddane mobbingowi często nie chcą rozmawiać o tym, co im się przydarzyło, co dodatkowo komplikuje sprawę. Ponieważ przemoc psychiczna dotyka spraw osobistych, pracownicy unikają też nagłaśniania swojej historii w sądzie lub mediach.

Gdzie szukać pomocy? Na początku na pewno warto przegadać sprawę z samym mobberem, a potem z szefem. Często jednak w takich sytuacjach trudno obiektywnie spojrzeć na sytuację, której towarzyszą tak silne negatywne emocje. Dlatego warto skorzystać z pomocy instytucji, tj. Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego, Stowarzyszenia Centrum Antymobbingowe lub innych organizacji, które udzielają pomocy mobbingowanym pracownikom. Można też zwrócić się o pomoc do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Głównego Inspektoratu Pracy czy Okręgowych Inspektoratów Pracy. Warto jednak pamiętać, żeby interwencja w takich sytuacjach przebiegała dwutorowo, na drodze prawnej, by wyciągnąć konsekwencje od mobbera i psychologicznej, by poradzić sobie z zainstniałą sytuacją.

AD/MA

[

Obraz

]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )

pracownikmobbingkodeks pracy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)