Przez PiS musimy dopłacać miliardy złotych do rosyjskiego gazu

W 2011 r. dodatkowy koszt gazu z kontraktu jamalskiego, wynikający ze zmiany tej umowy przez rząd PiS w 2006 r. to 1 miliard zł - mówił w Sejmie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. Cały dodatkowy koszt do końca kontraktu w 2022 r. wyniesie 18 mld zł.

Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © AFP | GERARD CERLES

Budzanowski odpowiadał w piątek w Sejmie na pytanie posła Jana Łopaty (PSL) w sprawie konsekwencji podpisania przez rząd PiS niekorzystnego dla Polski kontraktu na dostawę gazu z Rosji w 2006 r.

Łopata pytał ministra skarbu, ile faktycznie polski budżet i polskie rodziny straciły w konsekwencji podpisania przez PiS w 2006 r. aneksu nr 26 do kontraktu, w którym Polska zgodziła się na 10 proc. podwyżkę ceny rosyjskiego gazu.

- Minister Jasiński tłumaczy swą decyzję tym, że nie zapoznał się dokładnie z treścią umowy. Cytuję - z uwagi na ograniczony czas na wyrażenie opinii, MSP nie miało możliwości analizy przekazanej treści umowy, niemniej wyrażam zgodę na zawarcie umowy. To można przeczytać w piśmie z 15 listopada 2006 r. - mówi. W ocenie Łopaty takie uzasadnienie i decyzja ministra są szokujące i świadczą o niedbałości o interes Polski i Polaków.

Były minister skarbu, obecny poseł PiS Wojciech Jasiński proszony przez PAP o komentarz do zarzutów Budzanowskiego powiedział, że są one nieprawdziwe, a gdyby znane były kulisy ostatnich negocjacji z Rosjanami, prowadzonych przez obecny rząd i wicepremiera Pawlaka, stałoby się to jasne dla wszystkich. - Dziwią mnie te zarzuty, skoro obecny rząd tę rzekomo złą umowę przedłużył o kilka lat - powiedział PAP Jasiński.

- Wiadomo, że w 2006 r. Rosjanie mogli nam dyktować zmianę cen, zrobili to i my musieliśmy na to przystać. Mówiliśmy o tym już wtedy, że to niezmiernie trudne warunki negocjacji - podkreślił. - Staliśmy pod ścianą, przed zimą, z deficytem ok. 2 mld m sześc. gazu i bez połączeń, którymi można byłoby importować gaz z innych kierunków niż Rosja - dodał b. minister.

Budzanowski podał, że dotychczasowe koszty wynikające z tej zmiany - od 2006 do 2010 r. to dodatkowo ponad 4 mld zł, które zapłacili polscy odbiorcy indywidualni i przemysł. - Te pieniądze nie zostały w Polsce, tylko znalazły się w budżecie firmy dostarczającej gaz - rosyjskiego Gazpromu - podkreślił.

Według wiceministra dwie kartki dokumentów z 15 i 17 listopada 2006 r., w których Jasiński akceptuje zmianę w kontrakcie, są jednym z najdroższych rachunków w historii. - Te 18 mld zł za podpisanie kontraktów każdy z 6 mln odbiorców indywidualnych i polski przemysł musi płacić od 2006 do końca kontraktu w 2022 r. - podkreślił.

Przypomniał, że przez ostatnie 4 lata ze strony opozycji - przede wszystkim PiS - padały wielokrotnie "najcięższe zarzuty wobec obecnego rządu, wobec premiera, wobec ministra skarbu państwa". Najczęściej dotyczyły one energetyki i zabezpieczenia surowców, gazu do polski w sytuacjach kryzysowych, tymczasem decyzje rządu PiS z 2006 r. to bezterminowa zgoda na zmianę formuły cenowej - czyli na wielomiliardową podwyżkę cen gazu do końca kontraktu - mówił w Sejmie wiceminister.

Budzanowski przypomniał, że obecny rząd przez 4 lata oprócz wynegocjowania dodatkowego kontraktu z Gazpromem, gdy okazało się, że w 2008 r. jeden z dostawców przestał dostarczać gaz do Polski, podjął praktyczne działania, by uniezależnić nasz kraj od dostaw ze Wschodu.

Podczas dwuletnich rządów PiS nie rozpoczęto, ani nie zakończono żadnej inwestycji, która poprawiłaby w praktyce bezpieczeństwo gazowe Polski - mówił w Sejmie Budzanowski. Natomiast obecny rząd oprócz budowanego w Świnoujściu terminala LNG dwa dni temu otworzył interkonektor między systemami gazowymi Polski i Czech.

- Połączenie pozwala w sytuacji kryzysowej sprowadzić gaz z kierunku południowego, a pod koniec grudnia powinno zostać ukończone dodatkowe połączenie gazowe z Niemcami - wyliczał.

Niezależny ekspert zajmujący się rynkiem ropy i gazu Andrzej Szczęśniak powiedział w piątek PAP, że rok 2006 to czarny rok dla polskiego rynku gazu. - Negocjacje prowadzone w 2006 roku przez PiS były rzeczywiście przełomowe, ale był to przełom negatywny. Chcieliśmy bardzo dużo osiągnąć, ale nie mieliśmy do tego narzędzi - powiedział.

Jak zaznaczył, w tamtym okresie dobiegał końca kontrakt krótkoterminowy na dostawy gazu, który w 2003 r. Polska podpisała ze spółką RosUkrEnergo. - Ten kontrakt był absurdem poprzedniego rządu SLD, który chciał zdywersyfikować dostawy gazu do Polski w imię bezpieczeństwa energetycznego. Później, gdy okazało się, że ta firma gra razem z Gazpromem, zostaliśmy w 2006 r., potocznie mówiąc, rozegrani. Od 2007 r. cena, jaką Polska płaciła za rosyjski gaz, wzrosła o 10 proc. Przeliczając to na ceny, od tego czasu zaczęliśmy płacić za gaz rzeczywiście ok. 1 mld zł więcej - przyznał.

Jak wyjaśnił, w 2006 r. musieliśmy przedłużyć kontrakt z RosUkrEnergo. - A firma ta warunkowała jego przedłużenie od zmiany umowy z Gazpromem. Firma RosUkrEnergo miała wtedy umowę powiązaną z cenami surowca oferowanego przez rosyjski koncern i na podwyżce o 10 proc. dla Gazpromu zyskiwała także - wyjaśnił.

- Obciążenie jest dla Polski poważne i ono będzie trwało do końca tego kontraktu. Polska nie miała jednak wtedy żadnych narzędzi do renegocjacji umowy. Narzędzia mieli Rosjanie - krótki termin kontraktu terminowego z RosUkrEnergo. Rząd PiS miał dylemat, albo zgodzić się na podwyżkę, albo 1 stycznia 2007 r. zabrakłoby w Polsce gazu - powiedział.

W środę w Cieszynie (Śląskie) premierzy Polski i Czech otworzyli interkonektor, który pozwoli początkowo na przesył do Polski około 0,5 mld metrów sześc. gazu rocznie. Maksymalna przepustowość ma sięgnąć 2,5-3 mld m sześc., ale by ją osiągnąć trzeba zmodernizować rurociągi w Polsce i Czechach.

Wybrane dla Ciebie

Rewolucja zacznie się za dwa tygodnie. Oto co musisz wiedzieć
Rewolucja zacznie się za dwa tygodnie. Oto co musisz wiedzieć
Nawet 1500 zł kary. Tak może się skończyć jazda ciągnikiem po ulicy
Nawet 1500 zł kary. Tak może się skończyć jazda ciągnikiem po ulicy
Ranking ciągników. Oto najpopularniejsze marki w Polsce
Ranking ciągników. Oto najpopularniejsze marki w Polsce
Polacy donoszą na siebie coraz chętniej. Najczęściej niesłusznie
Polacy donoszą na siebie coraz chętniej. Najczęściej niesłusznie
Szukają miejsca na gigafabrykę za 600 mln euro. Na stole Polska
Szukają miejsca na gigafabrykę za 600 mln euro. Na stole Polska
Ceny opału przed przymrozkami. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny opału przed przymrozkami. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny papryki w połowie września. W hurcie i detalu
Ceny papryki w połowie września. W hurcie i detalu
Wciąż nowa funkcja mObywatela. Oto jak dodać dokument
Wciąż nowa funkcja mObywatela. Oto jak dodać dokument
Upadek historycznej mleczarni. Cała załoga zwolniona
Upadek historycznej mleczarni. Cała załoga zwolniona
Ruszają testy polskich wojskowych dronów. Na styku Mazur i Podlasia
Ruszają testy polskich wojskowych dronów. Na styku Mazur i Podlasia
Emerytura dla rolnika. Tyle wynosi dla osób z 25‑letnim stażem
Emerytura dla rolnika. Tyle wynosi dla osób z 25‑letnim stażem
Nie dostałeś czternastki? Mamy dla ciebie harmonogram
Nie dostałeś czternastki? Mamy dla ciebie harmonogram