Rachunki za prąd mogą być niższe
W drugim półroczu możemy zapłacić niższe rachunki za prąd. Jeżeli rząd przekona firmy do podwyżek, w kieszeni Kowalskiego zostanie kilkadziesiąt złotych więcej.
20.05.2013 08:36
Urząd Regulacji Energetyki naciska na czterech największych sprzedawców energii, żeby od 1 lipca obniżyli stawki płacone przez klientów indywidualnych - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Spadek cen mógłby wynieść nawet 10 proc.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki twierdzi, że jest przestrzeń do obniżki cen. Nie wiadomo jeszcze jakie stawki zaproponują najwięksi sprzedawcy prądu, czyli Tauron, PGE, Enea oraz Energa.
Obecnie przeciętna rodzina płaci za prąd ok. 150 zł miesięcznie, ale połowa faktury to opłaty za dostarczanie energii. Spadek cen o 10 proc. oznaczałyby 45 zł oszczędności w ciągu pół roku.
Przedstawiciele branży energetycznej uważają, że naciskanie na obniżki cen to działanie pod publiczkę.
- Forsowanie obniżek dla gospodarstw domowych pachnie polityką, a w efekcie zatrzyma konkurencję na rynku, bo nikomu nie będzie się opłacało rywalizować o klienta indywidualnego - twierdzi cytowany anonimowo przez gazetę wysoki rangą menedżer w energetyce.
- Jeśli prawdą jest, że sprzedawcy chcą uwolnienia rynku dla grupy G, czyli gospodarstw domowych to należy się spodziewać taryf spełniających oczekiwania tych odbiorców - ripostuje Woszczyk.
Na razie rynek dostaw energii dla gospodarstw domowych jest zamknięty i firmy praktycznie nie konkurują o odbiorców. Z grupy 15 mln odbiorców indywidualnych dostawcę energii zdecydowało się zmienić zaledwie 91 tys. Polaków. W dodatku część z nich została wprowadzona w błąd przez naciągaczy.
- Byłoby lepiej, gdyby to konkurencja między zarówno wytwórcami, jak i sprzedawcami energii wyznaczała poziom cen dla gospodarstw domowych, a nie regulator - przyznaje Marek Woszczyk, prezes URE.