Trwa ładowanie...
poseł
25-04-2013 09:04

Ranking obiboków z Wiejskiej

Czy się stoi, czy się leży, kasa i tak się należy! – z takiego założenia wychodzą posłowie, którzy do tytanów parlamentarnej pracy z pewnością nie należą. Fakt sprawdził jak wygląda lista nieusprawiedliwionych nieobecności na posiedzeniach Sejmu

Ranking obiboków z WiejskiejŹródło: PAP/ Paweł Supernak
d4l4axk
d4l4axk

Na 58 dni sejmowych w 2012 roku rekordzista wagarował aż 35 razy! To poseł Platformy Tadeusz Jarmuziewicz (56 l.) zasiadający obecnie w fotelu wiceministra transportu. Ktoś powie, że zatrzymały go obowiązki ministerialne. Nic z tych rzeczy. Takie nieobecności Kancelaria Sejmu uznaje za uzasadnione. Inaczej na czele leni stałby pewnie premier Donald Tusk (56 l.), którego często zatrzymują obowiązki szefa rządu.

Wśród liderów sejmowych leni z 24 nieobecnościami jest Andrzej Piątak (44 l.) – poseł Ruchu Palikota, który zarabia na życie sprzedawaniem futer z norek. Kolejnym jest znany były piłkarz Cezary Kucharski (41 l.) z 14 nieusprawiedliwionymi dniami nieobecności. Ten nie wstydzi się nawet swojego lenistwa. Podczas posiedzenia sejmu przed świętami Kucharski zakończył pracę w piątek już o godzinie 10. Kiedy dziennikarz Faktu poinformował go, że prace nadal trwają, parlamentarzysta odparł bezwstydnie, że "on już pracować nie musi". Nic dziwnego, że bardziej znany jest dzisiaj z tego, że reprezentuje interesy piłkarskiej gwiazdy Roberta Lewandowskiego (25 l.). Tylko po co w takim razie jest posłem? Tylko dla wzmocnienia sejmowej drużyny piłkarskiej?

Wśród sejmowych leni nie brakuje znanych nazwisk. Jest Janusz Palikot (49 l.), jest Małgorzata Gosiewska (47 l.), był minister rolnictwa Marek Sawicki (55 l.) czy szef smoleńskiego zespołu Antoni Macierewicz (65 l.). Wszyscy oni zafundowali sobie po 10 dni wagarów.

Dlaczego posłowie podchodzą do swych obowiązków z takim lekceważeniem? Niewiele im grozi. Prawie 80 procent ich pensji to stała kwota. Stracić mogą jedynie część diety. Mają też zagwarantowane kilkanaście tysięcy złotych na funkcjonowanie biur poselskich, które mogą wydawać praktycznie bez żadnej kontroli.

d4l4axk

Część z tej listy leni ma jednak własne biznesy i nie pobiera z sejmu uposażenia. Tyle że to nie może być usprawiedliwieniem nieróbstwa! Niech wezmą się do roboty albo uczciwie złożą mandat poselski, skoro nie mają czasu pracować w Sejmie.

Janusz Palikot

Przewodniczący partii własnego imienia znany jest głównie z głośnych i spektakularnych happeningów a ostatnio spotkań z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim

Tadeusz Jarmuziewicz

Poseł Jarmuziewicz to niekwestionowany rekordzista listy leni. Od kilku lat jest wiceministrem transportu. Łatwiej można go spotkać w restauracji niż na sali sejmowej

Małgorzata Gosiewska

Pierwsza żona zmarłego w Smoleńsku Przemysława Gosiewskiego do Sejmu dostała się z listy PiS. Na bywanie w Sejmie ma niewiele czasu

d4l4axk

Andrzej Piątak

Poseł zbija majątek na skórach małych zwierząt i najwyraźniej nie starcza mu już energii na to, by pojawiać się na Wiejskiej

Cezary Kucharski

Był świetnym piłkarzem, teraz zdolnym menadżerem piłkarskim i ogromnym wzmocnieniem sejmowej reprezentacji piłkarskiej. Wygląda jednak na to, że mandat poselski tylko po to jest potrzebny jemu i jego partii

Roman Kosecki

Kolejny były piłkarz, który nie przemęcza się podczas posiedzeń sejmu. Od jesieni 2012 roku piastuje również funkcję wiceprezesa PZPN jednak mandatu posła nie złożył

d4l4axk

Marek Sawicki

Były minister rolnictwa, który stracił stanowisko po aferze taśmowej w PSL. Miękkie lądowanie i przyzwoite pieniądze zapewniło mu posiadanie mandatu poselskiego, ale na jego pełnienie ma mało czasu

Antoni Macierewicz

Posła PiS całkowicie pochłania zajmowanie się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej i stawianiem kolejnych hipotez. Choć nie opuszcza żadnego posiedzenia swojego zespołu to już sejmowe obowiązki owszem.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Ola i Kuba już wiją gniazdko!

d4l4axk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4l4axk