Reakcja popytu w końcówce

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj 9 punktów ponad poniedziałkową ceną odniesienia. Na wykresie pojawiła się zatem luka hossy, w wizualny sposób odzwierciedlająca wzrost presji popytowej wywołany ogólną poprawą nastrojów na rynkach zewnętrznych.

Reakcja popytu w końcówce

14.03.2012 08:06

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj 9 punktów ponad poniedziałkową ceną odniesienia. Na wykresie pojawiła się zatem luka hossy, w wizualny sposób odzwierciedlająca wzrost presji popytowej wywołany ogólną poprawą nastrojów na rynkach zewnętrznych.

Skoro sesja rozpoczęła się od tak miłego dla posiadaczy długich pozycji akcentu popytowego można było przypuszczać, że kontrakty dotrą w niedługim czasie do kluczowej zapory podażowej: 2308 – 2311 pkt. (w swoich opracowaniach sugerowałem, że jej zanegowanie świadczyłoby o ponad przeciętnym wzroście zainteresowania otwieraniem długich pozycji i prawdopodobnie doprowadziłoby do konfrontacji w kolejnym przedziale oporu Fibonacciego: 2332 – 2335 pkt). W miarę upływu czasu warszawski parkiet zaczął jednak realizować dawno ustaloną już strategię gry polegającą na ignorowaniu prowzrostowej atmosfery panującej na wiodących rynkach Eurolandu. W efekcie kontrakty weszły w fazę ruchu bocznego, przestając tym samym reagować na coraz to wyższe kwotowania wiodących indeksów europejskich.

Nie było zatem szans, by kontrakty mogły przetestować często eksponowany ostatnio przeze mnie zakres oporu: 2308 – 2311 pkt. (jak pamiętamy głównym elementem konstrukcyjnym strefy są dwa zniesienia wewnętrzne: 38.2% i 61.8%). Zamiast kontynuacji porannej inicjatywy byków odnotowaliśmy zatem gwałtowny spadek zainteresowania inwestorów uczestnictwem w rynkowych zmaganiach, co siłą rzeczy musiało znaleźć swoje odzwierciedlenie w postaci ruchu bocznego (który tak na marginesie przeobraził się w ponad pięciogodzinny marazm).

Wszystko to prawda, ale nie odnośnie końcowej fazy handlu. Silne wzrosty za oceanem stały się bowiem w końcu czynnikiem, który wpłynął mobilizująco na nasz rodzimy popyt. W efekcie kontrakty umocniły się, a wyrazem tego był ponowny test węzła podażowego: 2308 – 2311 pkt. Warto także podkreślić, że bykom udało się przedrzeć ponad poziom cenowy wytyczony na bazie górnej linii kanału trendowego.

Ostatecznie zamknięcie wygasającej już w najbliższy piątek marcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2307 pkt. Stanowiło to wzrost wartości FW20H12 w relacji do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący 0.74%.

Obraz

Faktem pozostaje to, że warszawski parkiet zachowuje się ostatnio nieco odmiennie w stosunku do pozostałych rynków Eurolandu. Często jednak w okresach poprzedzających wygasanie danej serii kontraktów na GPW spada wolumen obrotu i rynek pogrąża się w marazmie. Trzeba przyznać, że jest to dość symptomatyczne zjawisko.

Ciekawie w tym kontekście może wyglądać poranna faza dzisiejszego handlu. Wtorkowe, naprawdę spektakularne wzrosty za oceanem powinny bowiem stać się bodźcem zachęcającym popyt do większej aktywności (choć gdy przygotowuję opracowanie kontrakty na US Futures wraz z eurodolarem zaczynają dość silnie tracić na wartości). Czy jednak przełamanie strefy: 2308 – 2311 pkt. okaże się na tyle istotnym wydarzeniem technicznym, że kontrakty rzeczywiście podążą w kierunku kolejnej zapory podażowej Fibonacciego? W obliczu piątkowych wiedźm nie jest na pewno łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Ale chyba nikt by się nie zdziwiły, gdyby po wysokim otwarciu podaż szybko zdołała przejąć inicjatywę i w końcowym rozrachunku kontrakty powróciłyby poniżej zakresu 2308 – 2311 pkt.

W obecnej sytuacji trudno zatem przywiązywać jakieś szczególne znaczenie do wskazań generowanych na bazie analizy technicznej. Dla formalności przypomnę jednak, że kolejnym węzłem podażowym Fibonacciego jest zakres: 2332 – 2335 pkt. Tak się ciekawie złożyło, że wypadają tutaj także projekcje formacji ABCD (nieco więcej o tej kwestii napiszę w swoim pierwszym opracowaniu online).

Podsumowując można stwierdzić, że przełamanie strefy oporu: 2308 – 2311 pkt. zmieniłoby wizerunek techniczny wykresu. Bardzo często bowiem zanegowanie przedziału zbudowanego na bazie dwóch zniesień wewnętrznych: 38.2% i 61.8% traktuje się jako bardzo wyrazisty sygnał zapowiadający kontynuację ruchu wzrostowego. Bieżące uwarunkowania rynkowe (mam tu głównie na myśli sesję piątkową z wygasaniem marcowej linii instrumentów pochodnych) mogą jednak sprawić, że warszawski parkiet w dalszym ciągu będzie zachowywał się słabiej na tle wiodących rynków akcyjnych.

Paweł Danielewicz
DM BZ WBK

| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)