Rekomendacje: warto kupować akcje banków
Fala rekomendacji zalała rynek w ciągu minionych kilku tygodni. Dominuje w nich przekonanie, że wciąż warto kupować akcje spółek notowanych na GPW. Najwięcej pozytywnych ocen zebrały banki i część firm z branży spożywczej. Ceny wielu polecanych walorów są wciąż dużo niższe od wycen analityków.
09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 10:37
Ponad 180 rekomendacji ujrzało światło dzienne w ostatnich tygodniach. Analitycy zgodnie mówią, że powodem tego wysypu był zbliżający się sezon publikacji raportów kwartalnych i półrocznych. Brokerzy starają się przewidzieć, jakie wyniki miały spółki, wyprzedzając oficjalne komunikaty. Według Marcina Materny z DM Millennium powodem wysypu rekomendacji była też konieczność korekty cen wymuszona poprawiającą się koniunktura. – Po okresie marazmu mieliśmy do czynienia z odbiciem, co spowodowało, że potrzebna była aktualizacja wycen – podkreśla. Ostatnio najwięcej rekomendacji wydał DM IDMSA (38), potem DI BRE (30) oraz ING Securities (25).
Wszyscy mówią: kupuj
Wśród analityków dało się zauważyć spory optymizm, jeśli chodzi o kondycję i perspektywy giełdowych spółek. Aż 42 proc. wydanych przez nich rekomendacji było pozytywnych („kupuj” i „akumuluj”), a tylko około 13 proc. jednoznacznie negatywnych („sprzedaj”, „redukuj”). Niektóre domy maklerskie mimo opublikowania kilkunastu analiz w ogóle nie polecały w nich sprzedaży akcji (UniCredit, Wood & Company); DI BRE tylko w 4 na 30 publikacji radziło redukcję zaangażowania w walory spółek.
Według Michała Sztablera, analityka DM PKO BP, to głównie skutek generalnie dobrego pod względem wyników dla spółek notowanych na GPW drugiego kwartału, szczególnie na tle słabego pierwszego. Dodaje, że w najbliższym czasie można się spodziewać, że indeksy będą podążać w trendzie bocznym. Nastroje tonuje także Krzysztof Pado z BDM. – Część z tych rekomendacji trzeba traktować z dużą dozą ostrożności, bo od ich wydania minęło kilka tygodni, a w międzyczasie ceny akcji się zmieniły – mówi.
Popularne blue chipy
Do najchętniej ocenianych należały tradycyjnie spółki z indeksu WIG20. Najwięcej rekomendacji dotyczyło CEZ (8) oraz Cyfrowego Polsatu, BZ WBK, PKN Orlen i KGHM (po 7). – To kwestia zapotrzebowania. Na rynku jest coraz więcej dużych, często zagranicznych inwestorów, którzy interesują się głównie największymi podmiotami – tłumaczy Materna. Kilku brokerów (np. DM PKO BP, DM Millennium) celowało jednak również w nieduże spółki. – Staramy się wyszukać mniejsze, ciekawe podmioty, których akcje mogą przynieść zyski również drobnym graczom – komentuje Sztabler z DM PKO BP.
Zysk pewny jak w banku
Banki i firmy spożywcze to w ocenie analityków dwie najbardziej perspektywiczne branże w ciągu najbliższych miesięcy. Warto zauważyć, że żaden krajowy dom maklerski nie wystawił papierom banków negatywnej cenzurki. Najkorzystniej wypada PKO BP – trzy na sześć raportów zaleca kupno jego akcji. Średnia cena docelowa w perspektywie 12-miesięcznej wyznaczona przez analityków wynosi ok. 44 zł (40,76 zł płacono w piątek). Eksperci prognozują, że PKO BP odnotował 30-proc. wzrost zysku netto w II kwartale (rok do roku). – Liczymy na to, że ogólnie sektor bankowy pokaże dobre wyniki za ten okres – mówi Andrzej Knigawka, szef analiz w ING Securities.
Mimo że niewiele domów maklerskich zdecydowało się wycenić spółki spożywcze, wszyscy ankietowani przez nas specjaliści oceniają branżę pozytywnie. Zauważają, że firmy z tego sektora konsekwentnie poprawiają wyniki, a wiele z nich jest wciąż niedocenionych. Na ich tle wyróżniają: importerów bakalii, czyli Bakalland i Helio, producenta ryb – Graala, i wyrobów z drobiu – Indykpol.
– Na rynku spożywczym widać zmianę preferencji konsumentów, którzy coraz częściej zamiast popularnych produktów wybierają te należące do segmentu zdrowej żywności – czytamy w raporcie DM Millennium. W przypadku Indykpolu DM Millennium wyznaczył cenę docelową akcji o 25 proc. wyższą od tej z dnia wydania rekomendacji. Na tak wysoką wycenę miało głównie wpływ uruchomienie nowej linii produkcyjnej, która ma znacznie podnieść przychody spółki.
Budownictwo w niełasce
Słabo oceniane są za to budownictwo i firmy deweloperskie. – Nie widzę już potencjału dla wzrostu w tych branżach. Negatywny wpływ na wyniki spółek będą miały spadające marże – twierdzi Sztabler.
Na tym tle pozytywnie wybija się dewelopersko-hotelarski Warimpex. Różnica między ceną docelową a tą z dnia publikacji rekomendacji przez Wood & Company sięga 57 proc. Jej autorzy przewidują, że branża hotelowa wyjdzie z dołka po fatalnym 2009 r. Warimpex miał wtedy blisko 100 mln euro straty. Analitycy szacują, że w 2010 r. spółka ma mieć 6,6 mln euro zysku netto i sprzedaż na poziomie 107,4 mln euro.
Ulubieńcy analityków
Duży potencjał wzrostu mają według specjalistów m.in. akcje KGHM, Agory i PGNiG. – W drugim kwartale spodziewamy się rekordowego wyniku netto w historii KGHM – wyjaśnia Knigawka. Wpływ na wycenę firmy ma rosnąca cena miedzi. W przypadku Agory analitycy zwracają uwagę, że duży wpływ na poziom kursu może mieć przejęcie sieci kin wieloekranowych Helios.
Najlepiej ocenia papiery medialnej grupy DM IDMSA. Ustalił ich cenę docelową o 25 proc. wyżej od tej z dnia publikacji raportu. – Uważamy akcje Agory za jedne z najatrakcyjniejszych na rynku. Perspektywy spółki oceniamy pozytywnie już od roku – komentuje Sobiesław Pająk, szef analiz DM IDMSA.
Akcje PGNiG są według analityków wciąż niedoszacowane. W raporcie przedstawionym przez DI BRE czytamy m. in., że przecenili oni ryzyko związane z wprowadzeniem do obrotu walorów pracowniczych. Niektórzy eksperci prognozują, że PGNiG w tym roku może zarobić nawet 2 mld zł.
BPS , Sebastian Krawczyk