Rewolucja w urlopach będzie kosztować 2 mld zł rocznie
2 miliardy złotych rocznie, efekty za 20 lat
2 miliardy złotych rocznie, efekty za 20 lat - według ministra finansów, Jacka Rostowskiego, tyle ma kosztować wydłużenie urlopów rodzicielskich od 2014 roku. Dziś tą propozycją ma się zająć rząd. Rada Ministrów chce przedłużenia tego urlopu z 6 miesięcy do roku.
Jacek Rostowski mówił w radiowej Jedynce, że w przyszłym roku nowe przepisy nie wygenerują dodatkowych kosztów, bo wejdą w życie dopiero we wrześniu. W 2014 roku będzie to dodatkowo poniżej 2 miliardów rocznie. To - jak mówił minister - znaczący wydatek, ale Polska będzie mogła sobie na niego pozwolić, jeśli inne wydatki będą trzymane "twardą ręką".
Minister Rostowski tłumaczył, że wydłużenie urlopów rodzicielskich to uzupełnienie reformy emerytalnej. Jak mówił, tej ostatniej reformie musiały towarzyszyć przepisy, których celem będzie zwiększenie liczby dzieci. Taka polityka ma dać efekty po 2035 roku.
Tak się stanie, jeżeli polityka prorodzinna będzie rozwijana w tym kierunku w ciągu najbliższych 10 lat. Maksymalna wysokość zasiłku, w przypadku półrocznego urlopu, ma wynosić 100 procent dotychczasowego wynagrodzenia. Minimalna - gdy weźmiemy rok urlopu - wyniosłaby 80 procent. Z tego rozwiązania mogliby korzystać zarówno matka, jak i ojciec.
W ocenie Jeremiego Mordasewicza z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, wydłużone urlopy macierzyńskie będą dla pracodawców kosztowne.
Będą też utrudnieniem organizacyjnym, bo miejsce pracy osoby przebywającej na urlopie macierzyńskim jest zamrożone. Po urlopie trzeba ją przyjąć do pracy.
Rozmówca IAR nie ma jednak wątpliwości, że trzeba robić wszystko, by rodziło się więcej dzieci. Ekspert Lewiatana zwrócił też uwagę, że premier zapowiedział w swoim drugim expose, iż od roku 2015 każde dziecko będzie mogło znaleźć miejsce w żłobku i w przedszkolu. Według Jeremiego Mordasewicza, to dzięki temu będzie rosła aktywność zawodowa kobiet.
MA