Rodzice zastępczy bez ulgi na dzieci
Rodzice zastępczy, rozliczając PIT-y, dowiadują się, że nie przysługuje im ulga podatkowa na dzieci.
Rodzice zastępczy, rozliczając PIT-y, dowiadują się, że nie przysługuje im ulga podatkowa na dzieci, pisze "Gazeta Wyborcza".
Gazeta podaje przykład pani Heleny, która od pięciu lat wychowuje z mężem wnuczkę. Mieszkają pod Kielcami, Kasia uczy się w kieleckim liceum. Dziadkowie są dla niej rodziną zastępczą, bo oboje rodzice zginęli w wypadku.
W rozliczeniu z fiskusem pani Helena chciała skorzystać z nowej, dużej ulgi na dziecko - 1145 zł. Urząd odmówił, bo z ulgi mogą korzystać tylko podatnicy wychowujący dzieci własne lub adoptowane.
Dziadkowie Kasi są tzw. spokrewnioną rodziną zastępczą. Jest ich w Polsce ok. 36 tys., wychowują w sumie 47 tys. dzieci.
Kolejne 6 tys. to rodziny niespokrewnione, które stworzyły dom dla 9,5 tys. dzieci.
W języku przepisów rodzina zastępcza to tylko "czasowa forma opieki nad dzieckiem", która nie powoduje więzi rodzinno-prawnej. Dlatego ulgi nie ma.
- Po prostu ustawodawca pominął rodziców zastępczych - rozkłada ręce Dariusz Nowak, zastępca naczelnika I Urzędu Skarbowego w Kielcach.
Biorąc dzieci, rodziny zastępcze przejmują je z domów dziecka, kosztownych instytucji, które nie mogą zapewnić dziecku normalnej socjalizacji. Ich wychowankowie są często okaleczeni psychicznie, nieprzystosowani do normalnego życia. W domach dziecka jest jeszcze 25 tys. dzieci, i ta liczba nie spada.
W zamian za opiekę rodzice zastępczy otrzymują od państwa: 990 zł co miesiąc na dziecko do siedmiu lat i 659 zł na starsze, ale tylko jeśli dzieci nie dostają renty czy alimentów.
Ponadto niespokrewniona rodzina zastępcza - o ile uzyska status zawodowej - ma prawo do dodatku 164 zł na dziecko i pensji dla jednego z małżonków od 1976 zł do 2635 zł.
- Moja wnuczka codziennie dojeżdża do szkoły, trzeba ją ubrać, wyżywić, kupić leki, a emeryturę mam niedużą. Ale nie z chciwości upomniałam się o ulgę. Przepisy są niesprawiedliwe - mówi pani Helena.
- Rodziny zastępcze ponoszą koszty wychowania dzieci. Ulga powinna je obejmować - mówi "Gazecie" Marek Jurek, szef Prawicy RP, w poprzedniej kadencji marszałek Sejmu. I twierdzi, że "życzliwą" interpretację przepisów mogłoby wydać Ministerstwo Finansów.
Spece od podatków są sceptyczni. - Przepisy są jasne, nie pozostawiają pola do interpretacji - mówi była wiceminister finansów Irena Ożóg. Jedynym wyjściem byłaby zmiana ustawy.
- Państwa nie stać na dawanie rodzicom zastępczym tak znacznej pomocy finansowej i dorzucanie jeszcze ulg - mówi Bożena Diaby, rzeczniczka ministra pracy i polityki społecznej.