Ruch Palikota chce, by za zwolnienia lekarskie płacił ZUS
Ruch Palikota chce, by za zwolnienia lekarskie pracowników płacił ZUS, a nie - jak obecnie - głównie pracodawcy. Zaproponowany przez klub RP projekt nowelizacji kodeksu pracy nie spotkał się w środę z przychylnym przyjęciem posłów; PO chce jego odrzucenia.
06.02.2013 17:35
Jak tłumaczył w imieniu wnioskodawców Artur Dębski (RP), celem projektu jest zmniejszenie wysokich kosztów pracy ponoszonych przez pracodawców poprzez zniesienie jednego z zasadniczych obowiązków je generujących, a mianowicie konieczności wynagradzania pracownika w pierwszych tygodniach jego nieobecności w pracy spowodowanej chorobą.
Nowelizacja wprowadza zasadę, że koszty choroby pracownika od początku i w całości finansowane są z systemu ubezpieczeń społecznych. Istniejące już dzisiaj w oparciu o ten system świadczenie, tj. zasiłek chorobowy, przysługiwałoby odtąd pracownikom od pierwszego dnia nieobecności z powodu choroby, a nie - tak jak obecnie - od 34. dnia. Zadaniem projektu jest także skuteczniejsza kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich.
Obecnie w przypadku niezdolności pracownika do pracy wskutek choroby pracodawca ma obowiązek wypłacania mu wynagrodzenia przez pierwsze 33 dni nieobecności (lub 14, jeśli pracownik ukończył 50. rok życia) w ciągu roku. Dopiero po upływie tego okresu pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy, którego płatnikiem jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Znaczący ciężar finansowania chorób spoczywa więc na pracodawcach, ponieważ większość pracowników nie choruje w ciągu roku dłużej niż 33 dni. Według danych ZUS w 2011 r. przeciętna długość zwolnienia lekarskiego wyniosła 13,07 dnia (w 2010 r. - 13,01 dnia).
Projekt zakłada, że zamiast wynagrodzenia chorobowego pracownikowi będzie przysługiwał w tej samej wysokości zasiłek chorobowy, wypłacany przez ZUS już od pierwszego dnia niezdolności do pracy.
Zdaniem autorów projektu zmiana znacząco zmniejszy koszty pracy obciążające pracodawców i powinna realnie wpłynąć na możliwość zwiększania przez nich zatrudnienia.
Ich zdaniem projekt przyczyni się także do lepszej kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich, ponieważ ZUS będzie szybciej poinformowany o chorobie pracownika i bardziej zainteresowany w kontrolowaniu jego absencji, gdyż już od pierwszego dnia jego nieobecności będzie ponosił tego koszty.
Projekt nie spotkał się z przychylnym przejęciem przez posłów; wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu zgłosiła PO, a skrytykowały go wszystkie kluby.
Izabela Mrzygłocka (PO) uznała, że wprowadzenie tych zmian mogłoby skłaniać do nadużywania zwolnień lekarskich. Wskazała także, że w projekcie jest wiele nieścisłości.
Stanisław Szwed (PiS) powiedział, że choć należy poszukiwać sposobów na obniżenie kosztów pracy, powinny to być rozwiązania innego rodzaju. - Trzeba uszczelnić system zwolnień lekarskich. Problem jest duży i powinniśmy nad nim dyskutować, ale te rozwiązania nam się nie podobają - mówił. Zapowiedział, że jego klub nie będzie wnioskować o odrzucenie projektu, ale w głosowaniu nad wnioskiem PO wstrzyma się od głosu.
Tomasz Górski (SP) uznał, że projekt wart jest dalszego procedowania w komisji.
Józef Zych (PSL) również zaapelował o dyskusję na ten temat, ale merytoryczną. Jego zdaniem wprowadzenie zaproponowanych przez RP zmian nie przełoży się na wzrost zatrudnienia. Dodał, że dziś pracownik jest stroną najsłabszą na rynku pracy i nie można wprowadzać ułatwień dla przedsiębiorców oraz walczyć z bezrobociem kosztem najsłabszej strony.
Anna Bańkowska (SLD) skrytykowała projekt i przypomniała, że jej klub proponuje inny obieg zwolnień lekarskich - żeby zwolnienie szło bezpośrednio do ZUS-u jako instytucji kontrolującej.
Łukasz Gibała (RP) przekonywał, że projekt w znacznej mierze ograniczyłby problem fikcyjnych zaświadczeń lekarskich. Wskazał, że obecnie mali przedsiębiorcy nie mają uprawnień do weryfikacji, a ZUS weryfikuje tylko te zwolnienia, za które sam musi płacić. Zaapelował, by znaleźć w budżecie środki, by ulżyć przedsiębiorcom i tym samym pomóc bezrobotnym.
O tym, czy projekt zostanie odrzucony, posłowie zdecydują w czasie głosowań.