Rząd PiS odkręcił kurek z pieniędzmi. Urzędnicy w rok dostali od ministrów prawie 114 mln zł
Rząd Beaty Szydło miał nie szczędzić pieniędzy na nagrody nie tylko dla ministrów, ale i dla urzędników. Według "Faktu" najwięcej wypłacił resort obecnego premiera.
03.04.2018 | aktual.: 05.04.2018 09:58
Po tym, jak na jaw wyszły nagrody przyznawane przez premier Beatę Szydło samej sobie oraz ministrom, tym razem "Fakt" wziął pod lupę wydatki szefów resortów na podległych im urzędników. Dziennik wyliczył, że po latach cięć wydatków, rząd PiS znów odkręcił kurek z pieniędzmi.
Zobacz także
W 2017 r. według danych "Faktu" ministerstwa wydały na nagrody i premie dla urzędników 113,7 mln. zł. Więcej wydał tylko rząd PO-PSL w 2008 r., kiedy przeznaczył na ten cel aż 122 mln zł. Później zaczęły się chudsze czasy. Wydatki ograniczono do ok. 100 mln zł, a w 2012 r. nawet do 40 mln zł.
Według dziennika najlepiej mieli urzędnicy pracujący dla obecnego premiera Mateusza Morawieckiego. Z jego Ministerstwa Finansów do urzędników miało popłynąć blisko 38,5 mln zł. Na drugim miejscu znalazło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych (prawie 29,5 mln zł), a za nim Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (blisko 11 mln zł). Listę opublikowaną przez "Fakt" zamyka Ministerstwo Sportu, gdzie na nagrody miało pójść 549 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl