_ Chcemy, aby NBP stosował standardy Europejskiego Systemu Banków Centralnych i uchwałę RPP z 2006 roku. Bez zaostrzania kryteriów na własną rękę. Będą dochody, będzie zysk. Jaki dokładnie - zobaczymy pod koniec roku. Według naszych szacunków ponad 10 mld zł _ - powiedział Rostowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Minister finansów chce, aby bank centralny prawidłowo księgował zysk.
_ Chcemy, by prawidłowo zaksięgować zrealizowane - a nie niezrealizowane - przychody z różnić kursowych i innych operacji. Do końca maja 2009 roku NBP zarobił 13,7 mld zł: pożyczał pieniądze innym bankom, sprzedawał waluty, angażował się w swapy walutowe _ - powiedział Rostowski.
_ To nie są wirtualne pieniądze, tylko prawdziwe. Po odjęciu kosztów NBP i prawidłowo obliczonych rezerw 95 proc. z tego zysku powinno trafić do budżetu _ - dodał.
Rostowski twierdzi także, że bank centralny może chcieć ten realny zysk przeznaczyć na utworzenie rezerwy na ryzyko kursowe.
_ Tymczasem ta rezerwa powinna uwzględniać ok. 23 mld zł z niezrealizowanych zysków z różnic kursowych, które bank odnotował jeszcze w 2008 roku i z których wiele miliardów powinno pozostać na koniec 2009 roku _- uważa minister.
_ Nie ma potrzeby, by rezerwa na ryzyko kursowe była większa. Jeden z najbardziej restrykcyjnych prezesów, Jean-Claude Trichet z EBC, uważa, że wystarczy, by rezerwa wynosiła tyle, ile fundusze własne banku. W wypadku NBP to 1,5 mld zł _- dodał.
Jego zdaniem NBP tak interpretuje uchwałę RPP o rezerwach na ryzyko kursowe, że bank centralny praktycznie nigdy nie będzie miał zysku, który mógłby wpłacić do budżetu.
NBP w planie finansowym zakłada zerowy zysk za 2009 rok. W ubiegłym roku wynik finansowy NBP wyniósł 0 zł, w związku z utworzeniem rezerwy na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych w wysokości 2.139.634,1 tys. zł.
Jakiś czas temu prezes NBP Sławomir Skrzypek ocenił w rozmowie z PAP, że bank centralny przeznaczy część zysku na wsparcie budżetu jeżeli wynik finansowy banku będzie na odpowiednim poziomie, natomiast zysk NBP zależy od zmienności kursu walutowego, a mówienie o przyszłym kursie w tej chwili byłoby niewłaściwe.
