Rząd zaskarży ustawę o emeryturach górniczych do TK?
Marek Belka powiedział, że rząd rozważa zaskarżenie ustawy o emeryturach górniczych do Trybunału Konstytucyjnego. Rządowi eksperci analizują obecnie szanse podważenia tej ustawy przez trybunał.
18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 16:30
Premier Marek Belka poinformował w czwartek, że rząd analizuje możliwości zaskarżenia podpisanej przez prezydenta ustawy o emeryturach górniczych do Trybunału Konstytucyjnego.
Szef rządu powiedział, że w tej chwili przeprowadzane są analizy w tej sprawie.
_ W zależności od wyników analizy rząd podejmie decyzję _ - zapowiedział na konferencji prasowej.
Również szef Partii Demokratycznej-demokraci.pl Władysław Frasyniuk oświadczył na wspólnej z premierem konferencji prasowej, że zwrócił się z apelem do Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Andrzeja Zolla o zaskarżenie do TK ustawy o emeryturach górniczych "jako stojącej w rażącej sprzeczności z konstytucyjnymi zasadami sprawiedliwości społecznej i równości wobec prawa".
_ Mógłbym sarkastycznie pogratulować górnikom i złożyć kondolencje pozostałym grupom zawodowym _ - powiedział Belka, komentując podpisanie ustawy przez prezydenta. Przypomniał, że stanowisko rządu wobec ustawy o emeryturach górniczych było negatywne, a on sam zwracał się do prezydenta o zawetowanie ustawy.
Premier podkreślił, że intencją rządu nie jest zmuszanie górników do pracy pod ziemią przez dłużej niż 25 lat.
_ Nikt przy zdrowych zmysłach nie chce, nie wyobraża sobie, żeby górnik mógł pracować więcej niż 25 lat w takich warunkach pod ziemią _ - dodał.
_ Problem w tym _ - mówił Belka - _ kto ma za to płacić: czy wszyscy inni podatnicy, wszyscy inni przyszli emeryci - czy też miało to być włączone w koszty produkcji węgla kamiennego _.
_ O to chodzi. Chodzi o pieniądze _ - dodał.
Zdaniem Belki, nie da się dzisiaj oszacować kosztów podpisanej przez prezydenta ustawy. Według ostatnich wyliczeń Ministerstwa Polityki Społecznej, łączne koszty wprowadzenia ustawy wyniosą 93 mld zł w ciągu 15 lat.
_ Ten wielki wyłom w systemie emerytalnym, jakiego dokonaliśmy będzie oznaczał zachętę dla pozostałych grup zawodowych, które będą chciały pójść w ślady górników _ - podkreślł premier.
Pytany, jak ocenia fakt, że górnicy dowiedzieli się o podpisaniu ustawy od marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, premier przyznał, że jest rozczarowany.
_ Jestem rozczarowany. Przez wiele miesięcy rząd miał w marszałku Cimoszewicza twardego poplecznika w tej sprawie _ - powiedział Belka. _ Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której Sejm w sprawie super ważnej, wybiegającej na wiele lat w przyszłość podejmuje decyzje w przedwyborczym amoku. To się nie udało _ - dodał.
Belka poinformował też, że prezydent planuje złożyć - już do nowego parlamentu - projekt ustawy o emeryturach pomostowych.
Frasyniuk podkreślił, że ustawa o emeryturach górniczych nie daje szansy ani górnikom, ani młodemu pokoleniu. Jej skutkiem będzie "zahamowanie rozwoju kraju i zmniejszenie miejsc pracy, a w efekcie zmniejszenie emerytur, również górniczych" - głosi tekst listu do Zolla, pod którym, oprócz Frasyniuka, podpisali się Jerzy Hausner, Tadeusz Mazowiecki i Marian Filar.
Ustawa ta - uważają Demokraci - "uchwalona w przedwyborczej gorączce i pod naciskiem manifestującego tłumu zawiera szereg postanowień niebezpiecznych dla stanu finansów państwa" - podkreślono w liście.
Podpisana przez prezydenta w środę kontrowersyjna ustawa o emeryturach i rentach z FUS zakłada m.in., że górnicy, którzy przepracowali pod ziemią łącznie 15 lat, będą przechodzić na emeryturę w wieku 50 lat. W wieku 55 lat będą przechodzić na emeryturę pracownicy, których okres pracy górniczej, łącznie z pracą równorzędną z górniczą wynosi: 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn, w tym co najmniej 10 lat pod ziemią.