Rząd zmienia przepisy, tysiące osób straci pracę?
Zmiany w polskim kodeksie pracy mogą spowodować, że z kraju uciekną za granicę centra obsługi klientów i finansowo-księgowe. Pracę może stracić nawet 200 tys. osób.
Resort pracy proponuje zmiany w kodeksie pracy, w których zostanie usunięte zatrudnienie zmianowe z katalogu przesłanek uzasadniających działanie firmy w niedziele i święta. Niemożliwe się wówczas stanie działanie firm, które w wolne dla większości dni świadczą usługi na rzecz klientów z całego świata. To dla nich normalne dni pracy.
Jak mówi Jacek Barankiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, zmiana ta nie była w ogóle konsultowana. branża contact center musi być elastyczna, dostosowuje czas pracy do swoich klientów.
Wartość tego rynku to 800 mln zł. Zatrudnienie znalazło tutaj blisko 200 tys. osób, w szczególności młode kobiety w wieku 18-30 lat.
Jeśli zostanie w Polsce wprowadzony absolutny zakaz pracy w niedziele i święta, wówczas firmy przeniosą się do krajów, gdzie świadczenie pracy w takich dniach jest dozwolone, np. do Rumunii.
W konsekwencji oznaczać to będzie utratę kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy, wzrost bezrobocia, mniejsze wpływy do budżetu i więcej zasiłków, twierdzi Krzysztof Szpanelewski, członek zarządu grupy DataContact.
Zmiany mogą spowodować, że pracownicy będą podpisywali umowy-zlecenia zamiast etatów, albo zatrudniani w systemie pracy weekendowej. Jednak ta ostatnia możliwość ma również zostać usunięta w projekcie.
Prawnicy są zdziwieni kierunkiem zmian, twierdząc, że w prawie pracy powinny pojawiać się kolejne wyjątki dopuszczające pracę w niedzielę, a nie nowe ograniczenia.