400 zł dopłaty do wakacji. Są zawiedzeni bonem. Oto przyczyny
Jedno zapytanie, zero rezerwacji - mówi nam o efektach wprowadzenia Podlaskiego Bonu Turystycznego właścicielka obiektu noclegowego na Suwalszczyźnie. Wielu przedsiębiorców przyznaje: o bonie słyszeliśmy tylko w mediach. Czy akcja okazała się fiaskiem? Sprawa jest bardziej skomplikowana.
Podlaski Bon Turystyczny to hit tegorocznych wakacji. Informacja o dofinansowaniu do noclegów na wschodzie Polski spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Bony wprowadzone w ramach pilotażu 24 marca, rozeszły się w internecie w ciągu kilku godzin.
"Po bony zgłosiło się ponad 100 tys. osób, ale ostatecznie wygenerowano ich 1003. Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania i utwierdziło nas w tym, że warto podzielić program na poszczególne miesiące" - wyjaśniała w rozmowie z WP Finanse Katarzyna Sadowska, dyrektor Biura Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.
Drugi etap, w którym do wzięcia było kilka razy więcej bonów, zakończył się po niespełna 3 minutach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Przypomnijmy, że program finansowany przez samorząd województwa podlaskiego zakłada, że Polacy mogą otrzymać od 200 zł do 400 zł dopłaty przy rezerwacji na minimum dwie noce, jeżeli wykorzystają bon w jednym z ponad 600 ośrodków, które zostały zaklasyfikowane do akcji.
Wysokość dofinansowania zależy od klasy ośrodka. Bony o wartości 400 zł można wykorzystywać w hotelach trzy, cztero lub pięciogwiazdkowych. Te za 300 zł w pensjonatach, motelach i apartamentach, a najmniejsze dofinansowanie dotyczy schronisk, kempingów, pól biwakowych i ośrodków agroturystycznych.
Pierwotnie budżet programu wynosił 2 mln zł. Ze względu na duże zainteresowanie, zwiększono go jednak do 4 mln zł.
"Zero rezerwacji"
Postanowiliśmy zapytać przedsiębiorców z Podlasia, czy wprowadzenie bonu turystycznego przełożyło się na liczbę rezerwacji w ich obiektach. Odpowiedź okazuje się być bardzo złożona.
Miałam tylko jedno zapytanie, zero rezerwacji. Chciała do mnie przyjechać para ze Śląska, ale okazało się, że mają bon na inny rodzaj zakwaterowania i nie mogą skorzystać z mojego - mówi WP Finanse, Iwona Luto, która prowadzi agroturystykę w gminie Krasnopol na Suwalszczyźnie.
- U mnie zrealizowano tylko jeden bon - tłumaczy nam w tym czasie właścicielka agroturystyki z Białowieży. Jak dodaje, większej liczby zapytań nie dostała.
Kobieta mówi, że przed drugim losowaniem pojawiło się trochę telefonów. Turyści myśleli, że wystarczy się zgłosić do obiektu noclegowego i automatycznie dostaje się zniżkę. - A potem przyszło wielkie rozczarowanie, bo w losowaniu nie udało im się zdobyć bonów - wspomina.
Przedsiębiorczyni wskazuje, że ruch turystyczny jest zbliżony do lat poprzednich. Jak mówi, do czasów sprzed pandemii, gdy była wręcz zalewana masą zapytań o noclegi, nie ma na razie powrotu. - Zaczęły się wakacje, a ja w sierpniu mam jeszcze wiele wolnych miejsc – dodaje.
W lipcu wzrost 100 proc.
W skali makro wzrost liczby rezerwacji widać jednak gołym okiem. Na platformie rezerwacyjnej nocowanie.pl udział Podlasia w ogólnej liczbie rezerwacji jest i był stosunkowo niski, ale dynamika wzrostowa jest dość imponująca.
W czerwcu tego roku udział liczby rezerwacji poszedł w górę z 0,5 proc. do 0,7 proc. w porównaniu z czerwcem 2024 r. To wzrost o 40 proc. W lipcu ten trend jest jeszcze bardziej widoczny. Udział Podlasia w liczbie rezerwacji wyniósł 0,8 proc. W porównaniu do 0,4 proc. Rok temu. To oznacza wzrost 100 proc. rok do roku.
"Dane te sugerują, że zainteresowanie wyjazdami na Podlasie w sezonie letnim 2025 jest nieznacznie większe niż rok wcześniej. Możliwe, że część tego wzrostu wynika z efektów działań promocyjnych i wsparcia w rodzaju bonu turystycznego lub ogólnego trendu szukania mniej zatłoczonych kierunków w kraju. Warto jednak zaznaczyć, że mimo wzrostu, udział Podlasia w ogólnej liczbie rezerwacji wciąż pozostaje niski – poniżej 1 proc. całości" - komentuje dla WP Finanse Karol Wiak z serwisu Nocowanie.pl.
"Każdemu kto ma, będzie dodane"
Powyższa fraza z Ewangelii dobrze obrazuje wpływ bonów gospodarczych na podlaską turystykę. W drugiej turze do zdobycia było ponad 4 400 bonów. Przypadły one na 613 miejsc noclegowych. Statystycznie daje to więc siedem bonów na jeden ośrodek turystyczny. Nawet w przypadku obiektów o najniższych standardzie, to 1400 zł dopłaty z samorządowego portfela dla jednego przedsiębiorcy.
Dlaczego więc, wedle słów naszych rozmówców, wiele obiektów nie zdołało w ogóle załapać się na dodatkowe środki? Wygląda na to, że turyści koncentrują się wyłącznie w wybranych lokalizacjach.
Właścicielka apartamentu do wynajęcia w Białymstoku powiedziała nam, że zainteresowanie jej obiektem jest tak duże, że terminy na rezerwacje w czasie wakacji kończą się już w okolicach lutego. Jej zdaniem, moment na uruchomienie bonu był więc nietrafiony.
Większość osób po wygenerowaniu bonu chciała dokonać rezerwacji w już zajętych terminach, czyli w czasie Bożego Ciała i wakacyjnych weekendów. Wielu bonów nie udało się przez to u mnie zrealizować. W pierwszej turze musiałam odrzucić 5 zapytań, w drugiej około 3-4. Jednocześnie cztery daliśmy radę sfinalizować - wylicza.
Które regiony zostały poszkodowane? Nasze rozmówczynie zgodnie potwierdzają, że problem dotyczy obszarów graniczących z Białorusią. Informacje o cudzoziemcach próbujących forsować płot na granicy i w nielegalny sposób dostać się do Polski, przedostają się do mediów, tworząc nastrój grozy i zniechęcają turystów do wizyt.
Bon powinien być kierowany konkretnie do miejsc dotkniętych kryzysem migracyjnym, czyli pasa miejscowości przy granicy z Białorusią. Wokół mnie wielu sąsiadów pozaciągało kredyty na obiekty noclegowe, teraz nie mają klientów i nie mają pojęcia co robić dalej - przekonuje nasza rozmówczyni z Białowieży.
- Sam pomysł marketingowo był jednak niezły, bo promuje Podlasie jako region. Szkoda, że bonów było tak mało - wzdycha.
Także Iwona Luto mówi, że póki co turystów nie ma praktycznie wcale. - Może to ze względu na obawy przed przyjazdem do Przesmyku Suwalskiego (na początku roku niemieckie media sugerowały, że może stać się on pierwszym celem podczas uderzenia Rosji na Polskę - przyp. red.), a może kwestia kiepskiej pogody na początku lata? – zastanawia się przedsiębiorczyni. - Normalnie o tej porze roku nie było problemów z ruchem turystycznym – zastanawia się Luto.
Ostatnia transza bonów zostanie rozdana 1 września. Pieniądze będzie można wykorzystać dopiero w sezonie jesienno-zimowym.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl