Sąd legalizuje szantaż deweloperski
Sąd Apelacyjny uznał za legalną umowę, która była wynikiem szantażu. Deweloper zapłacił sąsiadowi 135 tys. zł za rezygnację z zaskarżenia pozwolenia na budowę. Próbował potem zaskarżyć ją przed sądem, jednak poniósł porażkę - podaje "Rzeczpospolita".
13.11.2013 | aktual.: 13.11.2013 14:00
Sławomir S. zażądał od inwestora 700 tys. złotych za naruszenie ciszy w związku z hałasem na budowie. W ugodzie, którą podpisano, stanęło na kwocie 135 tys. zł. Deweloper zastrzegł, że nie uznaje żadnych roszczeń sąsiada, który zobowiązał się, ze nie złoży odwołania od decyzji o pozwoleniu na budowę do II instancji.
Jak tłumaczył przed sądem przedstawiciel dewelopera, adwokat Michał Tomczak, firma nie miała wyjścia i musiała zapłacić. Bowiem odwołanie oznaczałoby przedłużenie procedury o 4-5 miesięcy, zaś każdy miesiąc dla dewelopera oznaczałby stratę w wysokości miliona złotych.
Deweloper zaskarżył umowę przed sądem, domagając się zwrotu wypłaconej kwoty jako nienależnego świadczenia. Sąd Okręgowy uznał, że umowa była niezgodna z prawem, a co za tym idzie nie była nieważna, gdyż nie dotyczyła żadnych konkretnych roszczeń, Sławomir S. nie wykazał żadnych naruszeń w trakcie budowy. Sąd jednak nie zarządził zwrotu pieniędzy, tłumacząc, że deweloper szedł na skróty w procedurze budowlanej, co naruszało dobre obyczaje.
Inwestor spróbował dochodzić swoich praw przed Sądem Apelacyjnym, ale ten w przeciwieństwie do poprzednika uznał, że umowa była legalna.
- Sam powód przyznał, że kierował się interesem ekonomicznym. Nie można zaś deprecjonować zupełnie potencjalnych roszczeń pozwanego, związanych między innymi z uciążliwościami budowy. Ugoda ma zaś tę specyfikę, że uwzględnia nawet niesprecyzowane interesy - uzasadniała sędzia Paulina Asłanowicz.
Jak podaje "Rzeczpospolita", ten wyrok ma duże znaczenie dla branży budowlanej. Sytuacja na rynku deweloperskim wygląda tak, że wyspecjalizowane firmy szukają dużych inwestycji i proponują ich sąsiadom występowanie z roszczeniami wobec inwestora. W zamian za ich zaakceptowanie zobowiązują się, że nie będą skarżyć poszczególnych decyzji administracyjnych.