Saksy przestały się opłacać. To oni zastąpili Polaków
Przez lata wyjazd na saksy był dla Polaków szansą na podreperowanie stanu domowego budżetu. Praca za granicą przy zbiorach staje się jednak coraz mniej opłacalna. W Polsce można zarobić niewiele mniej przy najprostszych pracach sezonowych.
Choć stawki w Niemczech czy Holandii wciąż są wyższe niż w Polsce, to rosnące koszty życia, dojazdu oraz zakwaterowania skutecznie zniechęcają do emigracji zarobkowej. Jak donosi "Rzeczpospolita", Polaków w roli pracowników sezonowych w rolnictwie na Zachodzie zastąpili Bułgarzy i Rumunii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Dlaczego Polacy nie wyjeżdżają na saksy?
Jednym z czynników, które zdecydowały, że praca sezonowa za granicą przestała być dla Polaków tak atrakcyjna jest szybki wzrost zarobków w Polsce i spadek bezrobocia.
Dodatkowo zwolnienie z PIT do 26. roku życia spowodowało odpływ licznej grupy studentów dorabiających na saksach, zauważa dziennik.
– Przy niskopłatnych sezonowych zajęciach w Polsce można dziś zarobić niewiele mniej niż za granicą, a niekiedy praktycznie tyle samo – zauważa cytowany przez "Rzeczpospolitą" Krzysztof Inglot, założyciel i ekspert agencji zatrudnienia Personnel Service
Tyle płacą w Niemczech
Jak przypomina Krzysztof Inglot, w sytuacji, gdy młodzi ludzie do 26. roku życia są zwolnieni z PIT, to minimalna stawka godzinowa 30,5 zł brutto jest dla nich stawką netto.
W przeliczeniu na euro daje to ponad 7 euro za godzinę. Tymczasem w Niemczech za proste prace sezonowe można liczyć na 9–12 euro netto. Różnica ta maleje, gdy doliczymy koszty zakwaterowania, transportu i wyżywienia.
Kamil Szabłowski z portalu OLX Praca zauważył w rozmowie z dziennikiem, że spadek zainteresowania wyjazdami potwierdzają również dane. Choć liczba ofert pracy za granicą (głównie z Niemiec, Holandii i Belgii) utrzymuje się na podobnym poziomie jak rok wcześniej, to liczba aplikacji jest o 25 proc. niższa niż w rekordowym 2023 r.