Sami są sobie szefami - czy samozatrudnienie się opłaca?

Firmy jednoosobowe wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu

Sami są sobie szefami - czy samozatrudnienie się opłaca?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

16.11.2011 | aktual.: 16.11.2011 17:07

Firmy jednoosobowe wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. Coraz częściej nie wynika to jednak z chęci samych zainteresowanych, ale z warunków stawianych im przez pracodawców.

Szef zmuszając pracownika do samozatrudnienia redukuje swoje koszty i wymiguje się od wywiązywania z uciążliwych dla niego obowiązków wynikających z przepisów prawa pracy. Zostaje wtedy podpisany kontrakt – pracownik staje się podwykonawcą, który tylko formalnie prowadzi działalność gospodarczą. A co ma z tego właściciel firmy jednoosobowej? Traci prawo do płatnego urlopu wypoczynkowego, świadczeń BHP, a szef może zakończyć z nim współpracę z dnia na dzień, bez okresu wypowiedzenia. Wiele jednak zależy od klauzuli dołączonej do kontraktu. W niej mogą być zawarte ustalenia odnośnie ewentualnego zwolnienia, urlopów itp.

Statystki GUS pokazują, że w 2010 roku w Polsce działało 716,3 tys. mikroprzedsiębiorstw (do 9 osób pracujących). To o 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Wśród nich zdecydowana większość, bo 94,8 proc., to osoby fizyczne.

Patrycja kilka lat temu skończyła studia weterynaryjne. Od tego momentu nie udało jej się znaleźć stałego zatrudnienia, choć przez cały ten czas pracowała w zawodzie i ma już w swoim dorobku spore doświadczenie. Mówi, że w jej branży nie ma co liczyć na etat.

- Rozmowa z pracodawcą zawsze wygląda tak samo. Ja mam założyć własną działalność, a od każdego przyjętego w lecznicy pacjenta dostanę 30 proc. Od tego oczywiście muszę zapłacić podatek i co miesiąc składki na ubezpieczenie. Zostają marne grosze, za które nie ma szansy wyżyć - opowiada.

Zdradza nam też praktyki, z jakimi do tej pory się spotkała. - Niektórzy pracodawcy potrafią poustawiać pacjentów na swoje godziny, a ja siedzę w pracy i nic nie zarabiam, bo nie ma wizyt - mówi. - To oczywiście bardzo korzystny układ dla pracodawcy. Nic za mnie nie płaci, nie ma ryzyka, że zajdę w ciążę, a on poniesie koszty, a jak się w pracy zdarzy wypadek, to też za to nie odpowie, bo tak naprawdę to ja wynajęłam od niego lokal.

Patrycja postanowiła więc zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotna. Już na pierwszym spotkaniu usłyszała, że powinna pomyśleć o założeniu własnej działalności – tym razem nie fikcyjnej, ale o otworzeniu lecznicy. Zaproponowano jej 19 tys. zł na start.

- Z tego musiałabym wynająć lokal, wyremontować go (na remont można przeznaczyć tylko 10 proc. tej kwoty), dostosować na potrzeby lecznicy (m.in. powierzchnie zmywalne), kupić sprzęt, leki, które kosztują ok. 5 tys. zł, zadbać o prowadzenie księgowości. Żeby założyć działalność, musiałabym dysponować co najmniej trzy razy taką kwotą - szacuje Patrycja.

Łukasz jeszcze przed zatrudnieniem w branży medycznej zdradził swojemu przyszłemu szefowi, że głównie zależy mu na ubezpieczeniu zdrowotnym. Szef wyliczył koszty i zapytał, czy wchodzi w grę założenie własnej działalności. Łukasz zgodził się, widząc w tym manewrze możliwość dorobienia w legalny sposób.

- Przyjmuję dodatkowe zlecenia jako grafik i to mi odpowiada. Mogę też brać faktury i wliczać zakupy w koszty firmy. Trochę żal mi tych dwóch pierwszych lat, gdy obniżone są składki, bo myślałem o prawdziwym własnym biznesie w przyszłości, a tak ulga już mi przepadnie i będę musiał zaczynać w trudniejszych okolicznościach. Ale choć wolałbym etat uważam, że to dobry układ - stwierdza Łukasz.

Czy samozatrudnienie, na przykład przez możliwość dorobienia, daje choćby większe zarobki? I to nie. GUS podaje, że w zeszłym roku jeden zatrudniony w mikroprzedsiębiorstwie zarobił przeciętnie 1,9 tys. zł brutto miesięcznie. To o ok. 80 zł więcej, niż w 2009 roku. Najwyższe wynagrodzenia odnotowano w firmach związanych z informacją i komunikacją (3 tys. zł) oraz obsługą rynku nieruchomości (2,7 tys. zł), a najniższe w leśnictwie i rybactwie (1,5 tys. zł). Największy odsetek mikroprzedsiębiorstw w 2010 roku stanowiły jednostki handlowe (29,4 proc.), budowlane (13 proc.), prowadzące działalność profesjonalną, naukową i techniczną (10,6 proc.) oraz przemysłową (9,4 proc.).

Anna Dąbrowska/MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)