Samochód dla większej rodziny. Policzyliśmy, ile to kosztuje
Duża pojemność, małe spalanie, komfort jazdy nawet dla 7 osób i najważniejsze, czyli… całkowity koszt użytkowania. W Polsce jest coraz więcej rodzin wielodzietnych. Największe wyzwanie to jak tak dużą rodzinę przewieźć i ile trzeba na to wydać.
01.10.2018 | aktual.: 01.10.2018 15:48
Szukasz rodzinnego samochodu? Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest nowe auto. Tyle że cena, którą widzisz w salonie, nie jest w tym przypadku najważniejsza. W ciągu kilku lat eksploatacji może się okazać, że samochód kosztował cię zdecydowanie więcej, niż planowałeś. By nie dać się zaskoczyć, trzeba poznać całkowity koszt użytkowania. Ten wskaźnik to TCO, czyli "total cost of ownership". W motoryzacji jest on jednym z ważniejszych współczynników. Volkswagen od skrótu TCO nazwał nawet jedną z ostatnich akcji: Twoje Centrum Oszczędności . Prezentuje w niej dane, które pozwalają dokładnie ustalić, ile tak naprawdę kosztuje zakup i użytkowanie samochodów różnych marek.
10 tysięcy złotych mniej na paliwie
Czym jest TCO? To koszty paliwa, przeglądów, potencjalnych napraw i spadku wartości auta w ciągu kilku lat od zakupu.
Jak ważne jest samo spalanie? Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Przy średnim rocznym przebiegu 20 tys. km rodzinny Volkswagen Touran spali 900 litrów paliwa o wartości około 4,5 tys. zł.
Samochód ze średnim spalaniem większym o zaledwie 0,5 litra na 100 km ten sam dystans przejedzie za 5 tys. zł. W ciągu roku w kieszeni może zostać 500 zł. Różnica 2 litrów na 100 kilometrów to już mniej więcej 2 tys. zł więcej na samo paliwo.
W ciągu pięciu lat różnica wyniesie od odpowiednio 2,5 tys. do nawet 10 tys. zł. To, co w katalogach wygląda na nieznaczący szczegół, podczas kilkuletniej jazdy jest ogromnym kosztem.
5 tysięcy złotych mniej na przeglądach
Inne wydatki? Cykliczne przeglądy. Im częściej trzeba je robić, tym więcej na nie wydajemy. Eksperci firmy Eurotax, którzy zawodowo liczą TCO dla właścicieli wielkich flot, wskazują, że przeglądy okresowe w Volkswagenach wykonuje się co 30 tys. km.
To zdecydowanie rzadziej w porównaniu z wieloma innymi markami. Ten koszt można zdecydowanie zmniejszyć , bo dealerzy oferują pakiety przeglądów. 4 lata takiego serwisu to symboliczny koszt 1490 zł. Oszczędność? Jak wylicza Volkswagen: od 3 do nawet 4 tys. zł.
Po czterech latach sprzedać najłatwiej
O czym trzeba jeszcze pamiętać? Każde auto z wiekiem traci na wartości. Jest jednak spore "ale". Niektóre po kilku lub nawet kilkunastu latach można sprzedać za korzystną cenę. Inne z kolei będą warte niewielki ułamek tego, co trzeba było za nie zostawić w salonie. TCO, czyli wspomniane już całkowite koszty użytkowania samochodu, to nie tylko cena zakupu, późniejszy koszt eksploatacji, ale również potencjalny zwrot ze sprzedaży.
I tak dla przykładu niektóre modele Mercedesa potrafią w ciągu blisko czterech lat stracić do 70 proc. wartości – wynika z analiz serwisu otomoto.pl.
Z kolei niektóre modele Volkswagenów tracą 60 proc. na wartości w takim samym czasie. Różnica przy sprzedaży? Nawet kilkanaście tysięcy złotych. Suma nie do pogardzenia.
Jest jeszcze dodatkowy aspekt – jakiej marki samochód sprzedać w Polsce najłatwiej, bo cieszy się największą popularnością? Marka numer jeden w polskich serwisach z samochodami używanymi to Volkswagen. Największym powodzeniem cieszą się samochody jeżdżące od 4 do 7 lat. To wybór blisko połowy kupujących. To pokazuje również, że to doskonały moment na odsprzedaż wozu.
Wciąż nie jesteś przekonany, czy TCO to faktycznie gwarant oszczędności?
Warto spojrzeć w jeden z ostatnich raportów Eurotax na temat kosztów eksploatacji. Dane w tym dokumencie przedstawiają całkowite koszty użytkowania przy założeniu eksploatacji samochodu przez okres 4 lat i przebiegu 15 tys. km rocznie. Szczegółowe zestawienie można znaleźć na stronie dedykowanej TCO - volkswagen.pl/tco, gdzie eksperci obliczyli ile kosztuje posiadanie Polo, Golfa i prestiżowego Passata.
Systemy, które ratują zdrowie, a nawet życie
Na to, jakie auta wybieramy, wpływa nie tylko stan naszego portfela, ale również to, jak dużych samochodów potrzebujmy. Te stale się powiększą, bo i polskie rodziny są coraz liczniejsze. W ciągu ostatnich dwóch lat współczynnik dzietności, czyli względna liczba dzieci na jedną kobietę, wzrósł z poziomu 1,29 (dane GUS za 2015 rok) do 1,45 (dane GUS za 2017 rok). Mówiąc wprost: przybywa rodzin z dwójką, trójką, czwórką i jeszcze większą liczbą dzieci. W pierwszym półroczu tego roku urodziło się w Polsce blisko 400 tys. dzieci. Na nowych, młodych Polaków gotowe są nie tylko sklepy z ubraniami, zabawkami i wózkami. Od dawna specjalną ofertę dla rodzin mają również dealerzy samochodowi.
Na co zwrócić uwagę, szukając samochodu dla kilkuosobowej rodziny? Nikogo nie trzeba przekonywać, że gdy w pojeździe są dzieci, najważniejsze jest bezpieczeństwo. Na kompromisy nie ma tu miejsca. Jak to wgląda w praktyce?
Doskonałym tego przykładem jest 7-osobowy Volkswagen Touran. Samochód w standardzie jest wyposażony w system awaryjnego hamowania. Zagapisz się, odwrócisz na sekundę do dziecka, jadąc po mieście? Pojazd sam zahamuje przed przeszkodą, która pojawi się na drodze, dzięki funkcji Front Assist.
Przed kłopotami może nas uratować także seryjny system automatycznego hamowania po kolizji. Po pierwszym zderzeniu umożliwia on uniknięcie poślizgu i kolejnych kolizji.
Bardzo ważnym uzupełnieniem systemów bezpieczeństwa są ostrzeżenia martwego pola, nadjeżdżających samochodów z tyłu i z boku i asystent wyjeżdżania z parkingu. We wspomnianym już Touranie systemy Side Assist i Lane Assist nie tylko ostrzegają. By ostrzec przed kolizją, kierownica wykona nawet delikatny skręt w przeciwną stronę.
Wszystko to sprawiło, że organizacja EuroNCAP przyznała Touranowi tytuł najbezpieczniejszego samochodu w klasie – Best in Class 2015.
Trzy foteliki w jednym rzędzie to wyzwanie
Zdecydowana większość klientów w Polsce doposaża samochody. Minimalne wyposażenie w tej chwili to klimatyzacja, czujniki parkowania, alarm. Mało kto zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny wybór, czyli reflektory. U niektórych dealerów oprócz reflektorów halogenowych dostępne są także reflektory diodowe z funkcją doświetlania zakrętów i diodowymi światłami dziennymi. To mały, ale ważny szczegół. Gdy wybierasz rodzinny samochód, powinieneś zerknąć również w tym kierunku.
Rodzinny wóz nie musi być też ogromnym SUV-em. Rodzinny wóz musi być dobrze zaprojektowany.
W bagażniku musi znaleźć się miejsce na wózek czy bagaż. W środku natomiast największym wyzwaniem jest umieszczenie trzech fotelików w drugim rzędzie. Przy jeszcze większej rodzinie foteliki trzeba montować również w trzecim rzędzie.
Taka możliwość istnieje choćby we wspomnianym Touranie. Trzy niezależne i przesuwane fotele w drugim rzędzie sprawiają, że bez problemu umieścimy w nim trzy foteliki. Dodatkowe foteliki można umieścić na kolejnych dwóch składanych siedzeniach. Co ważne, każdy fotel wyposażony jest w system Isofix, co wbrew pozorom nie jest standardem w większości aut 7-osobowych.
Ile kosztuje auto rodzinne?
Volkswagen Touran to wydatek od 84 tys. do 102 tys. zł w zależności od wybranego pakietu wyposażenia – oczywiście bez uwzględnienia rabatów. Dużo?
Samochód można kupić w programie ratalnym Easy Drive. Jak to działa? Pokażmy to na przykładzie pojazdu o wartości 84 990 zł. Wystarczy wpłacić 10 proc. wartości Tourana, czyli 8 499 zł. Potem płacimy co miesiąc ratę w wysokości 1 137 zł. Przy trójce dzieci to niewiele więcej niż comiesięczny dodatek w programie 500+. W ratę wliczone jest ubezpieczenie, ale również naprawy auta (gwarancja). Zwiększając ją o kilkanaście zł możemy dodać 4-letni pakiet przeglądów serwisowych. Po czterech latach wracamy do salonu po nowy samochód lub wykupujemy Tourana i jeździmy nim dalej lub sprzedajemy samodzielnie na rynku wtórnym.
Inne marki dla większych rodzin, ceniących komfort i bezpieczeństwo? Rekomendowana cena za rodzinnego Forda C-Max to 78,7 tys. zł. Większy, 7-osobowy Grand C-Max to koszt od 82 do nawet 104 tys. zł, w zależności od wybranej wersji wyposażenia i silnika.
Citroen C4 Spacetourer to wydatek od 79 tys. zł do 101 tys. zł. Wśród rodzinnych aut można znaleźć również Renault Grand Scenic. Jego ceny zaczynają się od 90 tys. zł.