Trwa ładowanie...

Samotność jak szklanka herbaty

Władek jest samotny. W Wigilię pracuje jako stróż na parkingu. Włączy telewizor. Zrobi sobie herbatę. Popatrzy na ludzi odświętnie ubranych, którzy pójdą na Pasterkę.

Samotność jak szklanka herbaty
d3hnajf
d3hnajf

"Jestem samotny. Nigdy nie miałem żony. Kiedyś pracowałem w kopalni. Teraz już zdrowie nie to. To się na tym parkingu zaczepiłem… - opowiada Władysław Podolski, mieszka w Warszawie. - Mamy dyżury, ale wiadomo, inni rodziny mają, dzieci. A ja sam. Zgłosiłem się do pracy w Wigilię, mi tam obojętnie, tu siedzieć w samotności, czy w domu siedzieć w samotności.

Zawsze coś potrzebnego tu zrobię. Wyjdę na parking, przejdę się. A jakie to samochody ludzie mają! Na święta poprzyjeżdżali do rodzin. Tłok był od rana. Dużo aut musiałem z kwitkiem odprawić, bo nie było gdzie ich ustawić.

Jak człowiek pracuje, to nie czuje tej samotności. Jak jest potrzebny, to dni jakoś tak lecą szybciej. I święta nie są takie straszne. Najgorsza Wigilia. Nie ma się z kim przełamać opłatkiem. A potem to już wesoło będzie. Co będę robił? No, tu nie ma co robić. Położę się, o tu na tapczaniku. Herbatę sobie zrobię. Mam taki przenośny telewizorek. To pooglądam.

Chociaż może nie. Bo tam same kolędy i ciągle będą mówić, że to takie rodzinne święta. Człowiekowi żal serce ściśnie. Bo to nie myślą w tych telewizjach, że mogą komuś przykrość zrobić takim gadaniem i przez te programy o rodzinie. Ja zawsze byłem sam.

d3hnajf

Ale teraz na starość jest trudniej. Kiedyś to ciągle miałem dużo roboty, nie roztkliwiałem się. Myślałem, że nie mam kłopotu. Sam sobie jestem żeglarzem i sterem, jak to się mówi. Teraz jest ciężko.

Mam 61 lat. I nie mam do kogo ust otworzyć. Boję się starości. Byłem na Wigilii zorganizowanej przez fundację, która pomaga samotnym i bezdomnym. Przyjemnie było, dali nam prezenty. Zaśpiewaliśmy kolędy. Ale to dwa tygodnie temu było. A dziś? Dziś pewnie każdy, kto był na tym spotkaniu chce, żeby ten dzień skończył się jak najszybciej. Dlatego niektórzy sięgają po alkohol, żeby nie czuć, nie cierpieć z powodu tej samotności.

Żeby szybko zasnąć. Też bym tak chciał. No ale jestem na służbie, pilnuję aut, nie mogę zasnąć. Zaśpiewam sobie, opłatka nie brałem z domu, mam jakieś kanapki. Mam taką małą choineczkę, ale lampki mi ktoś zwędził. To ludzie nawet w święta kradną!

O północy będzie ruch. Ludzie na Pasterkę będą jechać. To po samochody przyjdą. Może ktoś zagadanie. Sobie na nich popatrzę. Lubię patrzeć na szczęśliwych ludzi, ładnie ubranych. Pewnie im ani w głowie, że tu taki dziad sam siedzi. Nawet bym się nie przyznał, że ciężko. Zawsze mówię w takich przypadkach, że służba nie drużba, ktoś musi pilnować.

d3hnajf

Kłamię im, że na zmiany pracuję, potem z rodziną zasiądę do wieczerzy. Bo to nie pierwsze takie święta. Prawda jest taka, że ja wolę tu siedzieć. Ja nie narzekam. Tak mi się życie ułożyło. Zawsze chciałem mieć rodzinę liczną. Ale nie wyszło. Kiedyś byłem zły: dlaczego innym się powodzi.

Ale trzeba zaakceptować co się ma. Cieszyć się. Zdrowie w miarę jest. To najważniejsze. Mam tu takiego kotka. Jest dziki nie podchodzi do ludzi. Ale dam mu jedzenia do miseczki. Może dziś da się pogłaskać. Samotność nie będzie taka zła"

Wysłuchała i zanotowała Beata Kania

d3hnajf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hnajf