Schulz: kryzys w Europie jeszcze nie minął
Szef Parlamentu Europejskiego i kandydat socjalistów na szefa KE Martin Schulz powiedział w czwartek w Łodzi, że kryzys w Europie jeszcze nie minął. Według niego minie dopiero wtedy, kiedy 27 mln bezrobotnych Europejczyków znajdzie dla siebie miejsca pracy.
Schulz przyjechał do Łodzi na zaproszenie lokalnych polityków SLD. Wcześniej w Warszawie uczestniczył w pierwszomajowym pochodzie zorganizowanym przez Sojusz i OPZZ.
Podobnie jak w stolicy, także i w Łodzi szef PE zwrócił uwagę, że 27 mln Europejczyków pozostaje bez pracy, w tym 6 mln młodych ludzi "z najbardziej wykształconego pokolenia, jakie było na naszym kontynencie". Dodał, że w Polsce bezrobocie wśród młodzieży wynosi 25 proc. czyli jedna osoba na cztery pozostaje bez pracy.
- Największy błąd jaki możemy popełnić jako Europejczycy to wierzenie, że kryzys minął. Wiele osób tak myśli. Dla mnie kryzys minie dopiero wtedy, kiedy 27 mln bezrobotnych Europejczyków znajdzie dla siebie miejsca pracy - powiedział.
Jak mówił jednym z najważniejszych problemów, jakimi muszą się zająć socjaliści to bezrobocie wśród młodych ludzi. Według niego w polityce chodzi o zapewnianie szans przyszłym pokoleniom. - Dokładnie to chcemy zrobić. Nie możemy dopuścić do tego, aby przyszłe pokolenia płaciły swoimi możliwościami rozwoju za kryzys wywołany przez spekulantów - dodał i zaznaczył, że dla niego, jako przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej, rozwiązanie problemu związanego z bezrobociem młodych ludzi będzie priorytetem.
Na spotkaniu z lokalnymi politykami Sojuszu, Schulz przyznał, iż jest zainteresowany, aby SLD uzyskało jak najlepszy wynik w wyborach do PE.
W podobnym tonie wypowiedział się towarzyszący mu lider SLD Leszek Miller. Jak mówił, 25 maja (tego dnia odbędą się wybory do PE) jest szansa, aby "pchnąć Europę na inne tory, na lepszą drogę". Jest jednak jeden warunek. Socjaliści i socjaldemokraci zarówno w Europie Zachodniej jak i w Polsce muszą zdobyć przewagę, a Schulz musi zostać szefem europejskiego rządu. Miller zaapelował, by zrobić wszystko, aby tak się stało. - Wszystkie głosy na SLD-UP są też głosami na Martina Schulza - powiedział.
Przewodniczący PE pytany był też m.in. co zrobić, aby do Łodzi przyciągnąć inwestorów. Jak odpowiedział, potrzebne są trzy rzeczy: młodzi, wykształceni ludzie, bardzo dobre szkoły dla dzieci inwestorów oraz zapewnienie tym inwestorom całego pakietu kulturalnego.