Siedzą codziennie po godzinach. Czy zarabiają więcej?
W Skandynawii, ale też w innych państwach zachodnich, częste pozostawanie po godzinach nie jest widziane dobrze – jeśli nie wychodzisz z pracy punktualnie, tak jak inni, to znaczy, że coś w Twoim działaniu jest nie tak.
16.12.2011 | aktual.: 17.06.2014 10:53
Pracujemy coraz więcej. Aż jedna trzecia Polaków spędza w pracy ponad osiem godzin dziennie, a 40% regularnie zabiera pracę do domu – wynika z badania firmy Regus. O tym czy jesteśmy zapracowani czy przepracowani i jak to wpływa na nasze życie, rozmawiamy z Edytą Krzyżanowską, doradcą personalnym z firmy Partner Biznesowy HR .
- Żyjemy coraz szybciej. Sytuacja ekonomiczna nie jest łatwa. Ludzie pracują na dwóch etatach, biorą dodatkowe praca dorywcze, nadgodziny. W jakich zawodach ludzie są najbardziej zapracowani?
- W każdym wykonywanym zawodzie można być przepracowanym. Te same czynności, podobne zadania, wykonywane latami, prowadzą do rutyny, znużenia i chronicznego przemęczenia. Przepracowana może być zarówno osoba na stanowisku kierowniczym jak i pracownik fizyczny. Warto rozróżnić tutaj dwa rodzaje przepracowania: przepracowanie, jako stan fizjologiczny – jesteśmy zmęczeni, niedospani, mamy gorszą koncentrację bo ostatnio w pracy więcej się dzieje. Ale ten intensywny czas w pracy minie – wystarczy nam kilka porządnie przespanych nocy i wszystko wróci do normy. Osobną kwestią jest pracoholizm – jesteśmy uzależnieni od pracy, jest ona naszym nałogiem. Jeżeli nie zdajemy sobie sprawy z naszego pracoholizmu i nie podejmiemy prób zmiany naszego podejścia do pracy, może mieć to bardzo negatywne skutki.
W porównaniu do krajów Europy Zachodniej czy Skandynawii, mamy cały czas inną kulturę pracy. Tam częste pozostawanie po godzinach, nie jest widziane dobrze – jeśli nie wychodzisz z pracy punktualnie, tak jak inni, to znaczy, że coś w Twoim działaniu jest nie tak – jesteś nieefektywny, źle organizujesz swoją pracę bądź nie potrafisz jej wykonywać. Pozostawanie po godzinach, prowadzące do przepracowania, nie jest normalne i nie świadczy dobrze o pracowniku. U nas, w szczególności w miastach, do których migrują osoby w celach zarobkowych, najczęściej jest odwrotnie. Tacy pracownicy napływowi mają jasny cel – przyjechałem do stolicy po pracę, muszę się wykazać, muszę mieć pracę, żeby przetrwać, nie mogę pokazać się w mieście rodzinnym bez osiągnięcia sukcesu tutaj.
Determinacja takich osób, w szczególności jako nowych pracowników w korporacjach i w pracach biurowych prowadzi do napędzania błędnego koła – zostają oni po godzinach, żeby pokazać, że są lepsi, że bardzo zależy im na pracy, więc pozostali też po kolei zaczynają zachowywać się podobnie: zostają w pracy dłużej niż zazwyczaj, bo głupio wyjść wcześniej niż inni. Jak w anegdocie: w dużej firmie o godzinie 17 jeden z pracowników wychodzi do domu. Reszta osób, tak jak zwykle, siedzi po godzinach. Kolega z sąsiedniego biurka patrzy na wychodzącego o czasie dziwnie. Kolejnego dnia sytuacja się powtarza – punktualnie o 17 ten sam pracownik wychodzi do domu, przed wszystkim. Trzeciego dnia – to samo.
Czwartego dnia, gdy znowu sytuacja się powtarza, kolega z sąsiedniego biurka nie wytrzymuje: „Zwariowałeś, jak tak dalej będziesz robił to wyrzucą Cie z pracy!!!” Spoko, spoko – słyszy w odpowiedzi od wychodzącego - w tym tygodniu jestem na urlopie”.
- Dlaczego jesteśmy zapracowani? Czy naprawdę brakuje nam pieniędzy czy może to zjawisko ma też jakieś inne podłoże?
- Zapracowani możemy być z różnych powodów – bo musimy, bo brakuje nam pieniędzy, więc pracujemy na dwa etaty, bo to zwiększy nasze zarobki. Ale też dużą grupę przepracowanych osób stanowią Ci, co chcą być przepracowani, a chcą tego z różnych powodów: problemy w życiu osobistym, samotność, niechęć do powrotu, do pustego mieszkania - wtedy praca jest naszym lekarstwem, odskocznią, pozwala zapomnieć.
Jednak jest bardzo śliska granica. Praca przestaje być lekarstwem, a zaczyna nam przesłaniać inne, ważne rzeczy w życiu. Na przykład: nawet, gdy mamy szansę zmienić nasze życie osobiste, spędzić wieczór w towarzystwie osoby spoza firmy, rezygnujemy z tego, bo znowu w pracy dzieje się coś ważnego, bo beze mnie firma sobie z tym nie poradzi. I tak przez lata. Często osoby wpadające w ten nawyk to tzw. perfekcjoniści, nie umiejący, bądź nie chcący delegować zadań – bo to ja zrobię wszystko najlepiej.
- Zapracowani to zazwyczaj single? Jak wygląda życie prywatne osoby zapracowanej, o ile w ogóle takie prowadzi?
- Tu również nie ma reguły. Zapracowani z pokolenia X, dla którego praca jest najważniejszym wyznacznikiem pozycji społecznej, mogą być singlami – wchodzili głównie na rynek pracy w latach, w których o pracę było ciężko i mogło to wymagać wielu wyrzeczeń z ich strony, w imię jej utrzymania i awansowania. Na rynku mamy już też pokolenie Y – o innych wartościach, niż pokolenie X, ceniące równowagę życiową, życie rodzinne, umiejące wychodzić z pracy punktualnie. Pamiętam zasłyszaną historię o nowo przyjętej do korporacji dziewczynie, na stanowisko na które aplikowały setki chętnych.
Po krótkim czasie złożyła ona wniosek o roczny urlop bezpłatny, bo razem z jej chłopakiem spontanicznie postanowili wyruszyć w roczną podróż autostopem po Azji. W tym przypadku niemożliwe było udzielenie jej takiego urlopu, więc złożyła wypowiedzenie. Realizacja celów życia osobistego jest najważniejsza, i żadna, nawet najlepsza praca, nie może ich zablokować czy opóźnić – takie podejście spotykane jest u generacji Y.
- Czy zapracowany zarabia więcej?
- Jest to zależne od naszej formy zatrudnienia i ustalonych na początku zasad wynagradzania. Jeśli zapracowanie oznacza wyrabianie nadgodzin i są one płatne – to na pewno przekłada się to na wzrost zarobków. Warto zwrócić na takie rzeczy uwagę przed startem pracy, na etapie negocjacji warunków zatrudnienia, tak, aby później uniknąć rozczarowania i frustracji.
- Szef nas docenia – zawsze może na nas liczyć. Uznanie, awanse, premie. Czy zapracowanie rzeczywiście wychodzi nam na dobre?
- W każdym zawodzie przychodzą momenty, w których trzeba się wykazać – przykłady można mnożyć: w zawodzie kasjerki przed świętami większa liczba klientów czekających do kasy, w niekończącej się kolejce, choroba kolegi z pracy i nasze tymczasowe zastępstwo, sytuacja przedstawiciela handlowego – zyski spadają, żeby firma przetrwała na rynku, trzeba sprzedać więcej. I dobrze, jeśli wtedy szef może na nas liczyć. Nie może jednak to przeobrazić się w permanentną sytuację, że zawsze można do nas uderzyć, obarczyć dodatkową pracą, powierzyć kolejne zadanie. Nikt nie jest w stanie być dyspozycyjny 24 godziny na dobę, non stop.
Warto zastanowić się tu, czy nasz szef koncentruje się na priorytetach, powierza nam rzeczy ważne, czy obarcza nas bez umiaru zadaniami, zajmującymi nasz czas, bo ktoś inny ich nie chce, bo my nigdy nie powiemy „nie”. Może zabrzmieć to kontrowersyjnie, ale warto mądrze wychować swojego szefa. Inaczej nasze przepracowanie wpłynie negatywnie na naszą efektywność, a wtedy nie wyjdzie to na dobre, ani nam, ani naszemu pracodawcy.
- A w takiej sytuacji: pracujemy na kilku etatach, żeby związać koniec z końcem? To wystarczająca motywacja, żeby wystarczyło nam siły psychicznej i fizycznej?
- Na pewien czas na pewno. Na jak długo – to zależy od predyspozycji indywidualnych. Pytanie, co jeśli zabraknie mi zdrowia, sił, co wtedy zrobię? Czy mam na to plan? Pomocne jest ustalenie sobie daty granicznej, końca takiej sytuacji – na przykład najbliższe trzy miesiące będą dla mnie ciężkie, bo mam wyższe raty kredytu do spłacenia. Podejmuję się więc dodatkowej pracy dorywczej. Ale też w każdym tygodniu znajdę min. pięć nowych, lepiej płatnych ofert pracy. Być może rezultatem tego będzie nowa, lepsza oferta zatrudnienia.
- Czy zapracowanie może prowadzić do wypalenia zawodowego? Jakie są skutki permanentnego zapracowania?
- Jak najbardziej – zapracowanie może prowadzić do wypalenia zawodowego. W szczególności, jeśli wykonujemy zawód wymagający emocjonalnego zaangażowania w problemy innych, jesteśmy empatyczni. Przenosimy pracę do domu – czy to fizycznie, czy umysłowo – nie umiemy przestać myśleć o wydarzeniach zawodowych. Skutki mogą być na tyle poważne, że możemy potrzebować pomocy specjalisty i przerwy zawodowej.
- Jak być „zdrowo zapracowanym”?
- Zachować równowagę, pomiędzy życiem zawodowym, a osobistym. Koncentrować się na rzeczach ważnych i pilnych. Nie dążyć do perfekcjonizmu we wszystkim, co się robi. Być asertywnym i umieć powiedzieć i sobie, i otoczeniu: stop. Opiekować się swoją karierą zawodową, znaleźć czas na inwestowanie w siebie, tak by w razie potrzeby, płynnie zmienić pracę i od nowa wymodelować swoje życie i „zapracowanie”.
Rozmawiała Michalina Domoń/ak