Siedzisz przy dziecku, to płać. Szpitale pobierają opłaty od rodziców
Za krzesło 6,80 zł za dobę, za leżak – 8 zł. Do tego codziennie opłaty za szatnię. To koszty, które muszą ponosić rodzice chorych dzieci, przebywających w Centrum Zdrowia Dziecka. Dwutygodniowy pobyt to wydatek rzędu 200 zł – wylicza czwartkowa „Gazeta Wyborcza”.
22.03.2018 | aktual.: 22.03.2018 08:09
Półtoraroczny synek czytelnika, który poskarżył się gazecie, od kilku dni jest leczony w CZD. Leży na oddziale gastroenterologii, hepatologii, zaburzeń odżywiania i pediatrii. Rodzice czuwają przy nim na zmianę. Tym bardziej, że na oddziale na zmianę pracuje tylko pięć pielęgniarek.
Za pobyt dziecka w szpitalu rodzice musi jeszcze dopłacać. W ciągu dwóch tygodni to nawet ponad 200 zł.
- Doba, którą spędzam na krześle, kosztuje 6,80 zł. Mogę z tego krzesła zrezygnować i zostawić płaczące dziecko pielęgniarkom. Ale wyobraźmy sobie, ze wszyscy rodzice zostawiają nagle dzieci pielęgniarkom – mówi na łamach „Gazety Wyborczej” zrozpaczony ojciec.
Zwykłej karimaty nie można sobie przynieść ze względu na wirusy.
- To nie jest opłata za krzesło, ale rekompensująca jeden pobyt nocny rodzica lub opiekuna pacjenta na oddziale szpitalnym w czasie poza godzinami odwiedzin, a więcej między godz. 20 a 7 – wyjaśnia cytowana przez dziennik rzeczniczka szpitala.
Rodzic musi zrekompensować zużycie energii elektrycznej, wody, ścieków, środków czystości i inne usługi. Rzeczniczka dodaje, że nie każdy musi wypoczywać na leżaku, bo niektóre oddziały ą wyposażone w sofy dla rodziców.
Jak czytamy w dzienniku opłaty za pobyt przy chorym dziecku to nowość w warszawskich szpitalach. W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym przy ul. Żwirki i Wigury rodzice płacą 15,92 zł za dobę. Miesięczny koszt to 238,85 zł, wymiana pościeli – niecałe 5 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl