Skala Facebooka "problemem numer jeden" serwisu. Nowe media społecznościowe mają być inne
Eksperci z zakresu mediów społecznościowych, którzy wcześniej pracowali na popularność Facebooka, twierdzą teraz, że jego ogromna skala stała się dla serwisu największym problemem. Wielu z nich odeszło, a teraz pracuje nad nowymi serwisami. Mają w znaczący sposób różnić się od gigantów branży. "Elon Musk nie jest jedynym przedsiębiorcą, który ma wielkie pomysły na naprawę mediów społecznościowych" - pisze "The Wall Street Journal".
Twitter niedawno znalazł nowego właściciela - miliardera Elona Muska, którego przejęcie portalu kosztować ma ok. 44 mld dolarów. Sprawa ma szeroki kontekst. Właściciel m.in. Tesli i SpaceX planuje wprowadzić zmiany, których zamierzeniem jest większa "wolność słowa" w serwisie. Co się za tym kryje? Do końca nie wiadomo. Niektórzy spodziewają się mniejszej ingerencji w publikowane treści.
Przejęcie Twittera przez Muska rozpaliło dyskusję o tym, jak powinny działać media społecznościowe. Globalna debata sprowadza się do pytania, jak moderować (i czy w ogóle) zamieszczane tam treści? Zwłaszcza w kontekście dezinformacji, które w sieci rozsiewają m.in. służby propagandowe Kremla na temat wojny w Ukrainie. I popełnianych tam zbrodni przez rosyjskie wojska.
"Elon Musk nie jest jedynym przedsiębiorcą, który ma wielkie pomysły na naprawę mediów społecznościowych" - informuje jednak "Wall Street Journal". Dziennik wskazuje, że pojawiają się i będą pojawiać coraz to nowe serwisy. Ich autorzy mają różne pomysły, w którą stronę je poprowadzić.
Mniejsze, czyli lepsze
"Powstaje coraz więcej startupów, które kwestionują status quo. Wiele z nich ma swoje korzenie w doświadczeniach ich założycieli w czołowym gigancie branży, firmie macierzystej Facebooka, znanej obecnie jako Meta Platforms Inc." - pisze "WSJ".
Jednym z nowych mediów społecznościowych jest HalloApp, za które odpowiadają Neeraj Arora oraz Michael Donohue. Obaj związanie wcześniej z WhatsApp. Arora brał udział w negocjacjach dot. sprzedaży komunikatora Facebookowi za. W ten sposób trafił do giganta. Odszedł, ponieważ nie zgadzał się z polityką firmy.
Arora i Donohue zapewniają, że w przypadku HalloApp "nie koncentrują się na maksymalizacji czasu spędzanego w aplikacji ani na zachęcaniu użytkowników do powiększania swoich sieci internetowych do jak największych rozmiarów, aby przyciągnąć reklamodawców".
"Zamiast reklam, HalloApp planuje pobierać opłaty abonamentowe, prawdopodobnie w wysokości dolara lub dwóch, ale nie więcej niż 5 dolarów miesięcznie. Grupy w aplikacji będą mogły liczyć maksymalnie 50 osób" - czytamy w "WSJ".
Nowe pomysł na media społecznościowe
Wielu założycieli, którzy przeszli z Facebooka, powiedziało amerykańskiemu dziennikowi, że wielkość firmy stała się jej wadą. Dlatego niektórzy w nowych mediach likwidują funkcje sprzyjające rozwojowi, takie jak dodawanie do znajomych czy obserwowanie osób.
"Myślę, że skala jest problemem numer jeden" - powiedział "WSj" Rob Ennals, były menedżer produktu w Facebooku, gdzie starał się sprawić, by publiczne rozmowy na platformie były mniej toksyczne i pełne podziałów. "Wszystkie te rzeczy rozpadają się, gdy stają się zbyt duże" - twierdzi.
Ennals, który opuścił Facebooka w 2018 r., ocenił, że grupy w serwisie są często zdominowane przez "najbardziej płodnych członków", którzy publikują tak dużo, że zagłuszają innych. W swoim serwisie "Talkwell", który jest jeszcze w fazie testów, posty użytkowników będą uporządkowane za ich awatarem. Taka konstrukcja teoretycznie utrudnia przejęcie kontroli nad dyskusją przez jedną osobę. "W ten sposób nie da się przeoczyć cichych osób" - twierdzi Ennals.
Przykładów nowego rozdania w mediach społecznościowych jest więcej. "Somewhere Good, platforma do dyskusji audio, która została uruchomiona w zeszłym miesiącu, nie pozwala natomiast użytkownikom na wysyłanie sobie nawzajem bezpośrednich wiadomości, ani na śledzenie czy dodawanie znajomych, aby zminimalizować nadużycia i porównania społeczne" - pisze "WSJ".