Sklep "Słodka Dziurka" to tylko wierzchołek góry lodowej. Zakaz handlu dobija przedsiębiorców

Serwisy z ogłoszeniami sprzedaży pełne są ofert właścicieli małych sklepików, którzy poddają się przygnieceni zakazem handlu. Paradoksalnie nowe prawo, oprócz wolnej niedzieli dla rodzin, właśnie ich miało wzmocnić.

Sklep "Słodka Dziurka" to tylko wierzchołek góry lodowej. Zakaz handlu dobija przedsiębiorców
Źródło zdjęć: © WP.PL | WP
Krzysztof Janoś

21.01.2020 | aktual.: 21.01.2020 22:37

Jeszcze w latach 2014-2016 małych sklepów przybywało, co widać na naszej grafice. W latach 2015 i 2016 ich liczba rosła o 6 tys. rocznie.

2012 r. był szczególnie wyjątkowy, wtedy przybyło ich nawet 12. tys. Dla drobnych sklepikarzy to był znakomity czas. Oczywiście przybywało też sklepów wielkopowierzchniowych, ale nie były to znaczące liczby.

W 2012 r. małych sklepów przybyło ich ok. 700, a w latach 2014-2016 łącznie 533. Problemy dla małych graczy zaczęły się po tych złotych latach. Już w 2017 r. liczba sklepów spadła o 11 tys., w kolejnym roku o 15 tys., a w 2019 r. o 11 tys. zł. Dynamika więc nieco wyhamowała, warto jednak wiedzieć, że problemy małych sklepikarzy to nie tylko zakaz handlu. Dlatego spadki zaczęły się rok przed wprowadzeniem zakazu handlu w marcu 2018 r.

Obraz
© WP.PL

- Małych dobijają też sieci sklepów jak Żabka np., które się stale rozwijają. Jest zatem kilka czynników, które powodują, że tzw. osiedlowe sklepy idą do piachu, a zakaz handlu się do tego przyczynił. Ponadto młodzi ludzie nie chcą tych interesów przejmować po swoich rodzicach. Przecież to samo jest z dobrze funkcjonującymi firmami, a w sklepie ciężka praca i zarobki niskie - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Rzeczywiście, nie tylko zakaz handlu dobija małych. Żabek jest obecnie 5876, podczas gdy na koniec 2018 roku było ich 5000, a w 2016 roku 4500. W 2013 roku było ich jeszcze 3000. To kolejna cegiełka do upadku części sklepików osiedlowych. Zdaniem naszego rozmówcy innymi beneficjentami zakazu są dyskonty jak Lidl i Biedronka.

Słodka Dziurka na sprzedaż

- Mają super promocje w soboty i pół restauracyjne dania do lekkiego finiszowania w domu. Zapakowana kaczka, którą upichcimy szybko w domu, to coś, czego małe sklepy osiedlowe nie mają i nie będą mieć - dodaje Kaźmierczak.

Skalę problemów małych sklepikarzy świetnie pokazuje przykład opisanej przez nas "Słodkiej Dziurki". Sklepik została wystawiony na sprzedaż na OLX. Właścicielka za 20 tys. zł chce odstąpić ten w pełni wyposażony i zatowarowany sklep spożywczy.

"Słodka Dziurka" nie jest jedynym małym sklepem wystawionym na OLX. W samym tylko Wrocławiu i okolicach jest ich kilkanaście. W całym kraju setki. Wśród argumentów sklepikarzy wycofujących się z branży przeważa ten dotyczący zakazu handlu, który miał ich wzmocnić w opozycji do dużych sieci i galerii handlowych. Stało się jednak odwrotnie.

- Jak jeszcze dwie niedziele w miesiącu były z zakazem handlu [2018 r. - red.], to było tylko trochę gorzej. Jednak od zeszłego roku, z jedną niedzielą handlową, zaczęło się robić nieciekawie. Sprzedaję sklep, więc mam pełne dane. Obroty spadły o połowę - mówiła nam Katarzyna Jaworska.

Jak dodaje, blisko sklepu ma osiedlową Biedronkę i Lidla i widzi przed weekendem ludzi z pełnymi koszami. - W piątki, soboty i poniedziałki praktycznie nie mam klientów. Wszyscy się "obkupują" w marketach przed niedzielą jak na święta. Jak wprowadzili 500+, to obroty wystrzeliły. To były czasy, a potem już było tylko gorzej. Poza tym nie chcę za 10 lat dalej nocami targać ziemniaków - mówi pani Katarzyna.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomościgospodarkahandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (528)