Słabe dane historyczne kontra nadzieje na lepszą przyszłość na największym rynku konsumenta
W czwartek najważniejsze amerykańskie indeksy zyskały niemal 3%. To paradoksalnie nie było sprzyjającą okolicznością dla GPW, bowiem w piątek od rana rynek terminowy w USA sugerował korektę wzrostów. W takich okolicznościach wykres WIG20 przez większą część pierwszej fazy notowań poruszał się nieznacznie powyżej odniesienia.
14.06.2010 | aktual.: 14.06.2010 09:09
Podobnie zresztą przebiegała sesja na największych giełdach Europy. Druga faza nastąpiła po publikacji danych makro z USA. O 14:30 przedstawione zostały majowe wyniki sprzedaży detalicznej, które okazały się gorsze od i tak już niskich prognoz – sprzedaż detaliczna spadła o 1,2%, przy oczekiwanym wzroście o 0,2%. Słabe dane wybiły rynki z dotychczasowego niemrawego ruchu bocznego – rozpoczęła się wyprzedaż akcji. WIG20 w ciągu pół godziny stracił ok. 30 pkt zatrzymując się dopiero przy 1% minusach (minimum intraday 2354 pkt). O 15:55 zza oceanu nadeszły kolejne dane, które poprawiły nastroje po wcześniejszej fatalnej publikacji.
Uniwersytet Michigan pomierzył wskaźnik zadowolenia konsumentów w czerwcu na 75,5 pkt, wobec konsensusu 74,7 pkt. To pomogło większości giełd europejskich powrócić w okolice konsolidacji sprzed 14:30, GPW była nieco słabsza, ale i tak zniżki zostały zredukowane. WIG20 ostatecznie zamknął się -0,1%, tj. 2378 pkt, przy sporym obrocie 1,6 mld PLN. Spośród największych spółek pozytywnie wyróżniały się KGHM (+1,4%) i PGNIG (+1,8%), przecena dotyczyła głównie banków BZWBK (-1,7%) i PKO BP (-1,5%) oraz Lotosu (-2,3%).
Piątkowe notowania wyniosły kurs indeksu do poziomów sięgających maksymalnie w trakcie sesji 40 870 pkt, zaledwie 9 pkt poniżej oporu. Niestety, ostatecznie indeks szerokiego rynku zamknął się w okolicach zera, sprawiając, że sesję kończącą tydzień można zaliczyć do neutralnych. Na wykresie dziennym powstała nieznaczna czarna świeca umiejscowiona powyżej poprzedniej. Pozytywnym aspektem sesji była próba podejścia w granice oporu, wynikającego z historycznych szczytów zeszłego roku, chociaż ostatecznie wspomniana bariera nie została pokonana. W ujęciu wskaźnikowym obraz rynku nie uległ zmianie. RSI pozostał w strefie neutralnej a filtrujący go Composite Index wykonał nieznaczny ruch wzrostowy.
We względnym położeniu równowagi przebywa także Derivative Oscillator, który zbliża się do poziomu zera. Na uwagę zasługuje jedynie ADX, który znalazł się już na poziomie 15 pkt, pierwszy raz od stycznia 2010 roku, podkreślając brak konkretnego trendu. Biorąc głównie ten czynnik pod uwagę, fala wzrostowa z ostatnich dni może nie mieć trwałych fundamentów, a prognozy w dłuższym terminie zależeć będą od determinacji inwestorów w trakcie obrony ostatnich lokalnych minimów, aktualnie umiejscowionych na poziomie 39 705 pkt.
BM Banku BPH