Słodziaki pilnie poszukiwane. "Cała rodzina zbierała, a teraz córka płacze, bo zostały tylko naklejki"
- Biedronka wystawia cierpliwość swoich klientów na próbę. Jeżdżę po całym Krakowie i próbuję wymienić naklejki na maskotki. Odwiedziłem już 23 sklepy i w żadnym obsługa sklepu nie jest w stanie udzielić informacji, gdzie mogę znaleźć pluszaki - mówi Daniel.
03.12.2019 | aktual.: 03.12.2019 19:36
- Ponownie akcja sklepów Biedronka kończy się walką klientów o wymianę naklejek na wymarzone przez dzieci maskotki z flagowej akcji "Gang Słodziaków". Maskotek nie ma, a ja spotykam tylko poirytowanych klientów, którzy podobnie jak ja błądzili po mieście, by móc zdobyć wymarzone zabawki dla swoich pociech - mówi Daniel, który skontaktował się z naszą redakcją za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl.
Jak dodaje, rozczarowała go również odpowiedź biura obsługi klienta. Nasz czytelnik chciał tylko zapytać, gdzie może znaleźć maskotki. - Do żadnej rozmowy jednak nie doszło, bo usłyszałem tylko w słuchawce suchy komunikat - mówi mieszkaniec Krakowa.
Rzeczywiście, na infolinii popularnej sieci słyszymy: "Szanowni Państwo, w imieniu firmy Jeronimo Martins Polska (JMP) pragniemy podziękować za kontakt z Biurem Obsługi Klienta sieci sklepów Biedronka. W odpowiedzi na zgłoszenie informujemy, że zgodnie z punktem 6.7 Regulaminu akcji liczba Słodziaków oraz liczba Słodziaków juniorów jest ograniczona, a ich dostępność może różnić się w poszczególnych sklepach. Informujemy również, że dostawy maskotek nie są już realizowane oraz aktualnie nie przekazujemy informacji na temat ich dostępności".
23 sklepy...
- Nie mogę pojąć, jak można rozdawać naklejki w akcji promocyjnej i nie mieć pokrycia ich w maskotkach? Po raz kolejny Biedronka wystawia cierpliwość swoich klientów na próbę. Jeżdżę po całym Krakowie i próbuję wymienić naklejki na maskotki. Odwiedziłem już 23 sklepy i w żadnym obsługa sklepu nie jest w stanie udzielić informacji, gdzie mogę znaleźć pluszaki - mówi Daniel.
Marcin z Wrocławia również jest rozżalony.
- Córka mocno się nakręciła na Słodziaka. Naklejki zbierała cała rodzina, bo nie robimy tam zakupów wystarczająco często, by uzbierać na pluszaka. Niestety od ponad tygodnia Słodziaków nie ma już w żadnym sklepie, który odwiedziliśmy. Zadzwoniłem na infolinię po wskazówkę, gdzie to jest jeszcze możliwe, ale mogłem tylko wysłuchać komunikatu. Nikt nawet nie zaszczycił mnie rozmową. Uważam, że to nie fair. Nakręcają sobie tym sprzedaż, a potem ja mam w domu histerię 9-letniej dziewczynki - mówi Marcin.
Tymczasem we wtorkowym komunikacie władze JMP chwalą się sukcesem. Informacja zatytułowana jest nawet "Kolejna odsłona akcji Gang Słodziaków i kolejne rekordy". Sieć podczas akcji wydała ponad 7,2 mln maskotek.
Maskotka za 2,4 tys. zł
- Widać jednak, że ma się to nijak do liczby wydanych naklejek. Cała rodzina zbierała, a teraz córka płacze, bo zostały właśnie tylko naklejki - mówi Marcin. Obie historie to małe dziecięce dramaty. Poza tym ich rodzice wydali w sieci spore sumy.
Prosiliśmy sieć o komentarz do głosów naszych czytelników, ale do czasu opublikowania tego artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.
Dużego Słodziaka w tej edycji można było dostać za 60 naklejek, Słodziaka juniora za 40. By jednak dostać naklejkę, trzeba było w kasie zostawić 40 zł. Dodatkowe dostawało się za zakupy owoców, warzyw i korzystanie z karty Moja Biedronka. Bez tych naklejek bonusowych duża maskotka jest nagrodą za zostawienie w sklepie 2,4 tys. zł, a mniejsza za 1,6 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl