Pestycydy w papryce. Oto tłumaczenie Biedronki i Lidla

Fundacja Pro-Test wzięła pod lupę czerwone papryki z Biedronki i Lidla. Eksperci chcieli sprawdzić, czy warzywa sprzedawane w popularnych sklepach zawierają pozostałości pestycydów. W tym zestawieniu Lidl wypada nieco lepiej niż Biedronka.

Więcej pestycydów w papryce z Biedronki
Więcej pestycydów w papryce z Biedronki
Źródło zdjęć: © Getty Images | Jeffrey Glas

Fundacja Pro-Test regularnie sprawdza, ile pozostałości pestycydów znajduje się w warzywach i owocach dostępnych w różnych sklepach. Tym razem badacze wzięli pod lupę czerwoną paprykę, kupioną w popularnych dyskontach: Lidlu i Biedronce. Były to warzywa z Hiszpanii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Biedronka w Polsce droższa od słowackiej? Porównaliśmy ceny

Wyniki testów papryki z Lidla i Biedronki

W przebadanych próbkach papryki z Lidla wykryto pozostałości dwóch pestycydów: cyprodynilu i fludioksonilu. Autorzy podkreślają, że substancje takie jak fludioksonil mogą zaburzać gospodarkę hormonalną.

Warto jednak zaznaczyć, że ilość pestycydów w paprykach z Lidla nie przekraczała dopuszczalnej normy.

"Chcielibyśmy zaznaczyć, że badany produkt nie stwarza zagrożenia dla konsumentów. W przypadku świeżych owoców i warzyw nasza polityka dotycząca pozostałości pestycydów określa, że akceptowany przez nas poziom dla jednej wykrytej substancji to maksymalnie 1/3 limitów prawnych, co również potwierdzają przeprowadzone badania papryki" – przekazuje redakcji WP Finanse Aleksandra Robaszkiewicz, Dyrektorka ds. Corporate Affairs and CSR, Lidl Polska.

Aleksandra Robaszkiewicz dodaje, że w 2021 r. firma wprowadziła listę związków strategicznych, obejmującą 327 substancji zakazanych w uprawie, której przestrzeganie jest na bieżąco monitorowane.

"Przebadany produkt jest w pełni bezpieczny"

W papryce z Biedronki znajdowały się natomiast pozostałości aż pięciu różnych pestycydów: azoksystrobiny, fludioksonilu, metoksyfenozydu, metrafenonu i spirotetramatu. 

Choć ich stężenia mieściły się w dopuszczalnych normach, eksperci z fundacji Pro-Test zwracają uwagę na tzw. efekt koktajlu – łączny wpływ różnych substancji chemicznych na organizm, który nie jest do końca znany.

Na przykład spirotetramat, który znajdował się w papryce z Biedronki, jest podejrzewany o negatywny wpływ na płodność oraz rozwój płodu, a metoksyfenozyd może zaburzać gospodarkę hormonalną. 

"Przebadany produkt jest w pełni bezpieczny i spełnia restrykcyjne standardy unijne, a wykryte stężenie substancji jest znacznie poniżej dopuszczalnego limitu – zapewnia nas Jakub Estkowski, dyrektor działu jakości produktów świeżych i bezpieczeństwa żywności w sieci Biedronka.

W 2024 r. sieć przeprowadziła 6 430 badań dla samych świeżych warzyw i owoców. - W każdym badaniu analizujemy minimum 750 pestycydów, a w 2024 r. dla samych papryk przeprowadziliśmy 195 badań, w tym 98 badań papryki czerwonej. Uzyskane wyniki szczegółowo analizujemy i omawiamy z dostawcami, wskazując na konkretne cele i działania w zakresie redukcji stosowania środków ochrony roślin, aby spełnić wymagania prawa żywnościowego oraz wysokich standardów przyjętych przez sieć - podkreślił Jakub Estkowski.

Truskawki z sieciówek pod lupą badaczy

Papryki wypadły nieco lepiej niż np. truskawki. W ubiegłym roku Fundacja Pro-Test wykryła bowiem siedem różnych pestycydów w polskich truskawkach z Biedronki. Z kolei w polskich truskawkach z Lidla pojawiły się trzy pestycydy.

Wykryte ilości nie przekraczały unijnych norm, ale jedna rzecz wzbudziła niepokój badaczy.

Specjaliści zastanawiają się, czy takie owoce faktycznie nie mają szkodliwego wpływu na zdrowie konsumentów skoro w jednej truskawce możemy natknąć się na kilka szkodliwych związków. Jak argumentują, łączna zawartość tych substancji staje się wielokrotnie wyższa, jeśli zjemy kilka zanieczyszczonych owoców.

Paulina Master, dziennikarka WP Finanse

Źródło artykułu:WP Finanse
zakupypaprykawarzywa

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)