Spadek to nie zawsze prezent od bogatego wujka. Odziedziczyć można także dług

Dostałeś spadek? Nie zawsze jest się z czego cieszyć. Często zmarłe osoby mają nie tylko oszczędności, ale też niespłacone długi. Co zrobić, gdy odziedziczony majątek nie jest na tyle duży, że da się z niego spłacić zobowiązania?

Spadek to nie zawsze prezent od bogatego wujka. Odziedziczyć można także dług
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

15.10.2021 16:12

Spadek po bogatym krewnym – to marzenie wielu z nas. Zamożny wujek, ciocia, dziadek zostawiają nam pieniądze, nieruchomości czy inne atrakcyjne aktywa, choćby drogi samochód. Na pytanie, czy przyjmujemy taki spadek, automatycznie chce się odpowiedzieć – oczywiście! Problem pojawia się wtedy, gdy zmarły członek rodziny – w spadku zostawia długi.

Polskie prawo przyjmuje dwa podstawowe mechanizmy dziedziczenia: na podstawie testamentu lub ustawy.

Przyjmujesz spadek - przejmujesz ewentualne długi

Jeśli przyjmiemy spadek, przyjmiemy także ewentualne długi, dlatego warto poznać dostępne opcje dziedziczenia:

  • Przyjęcie spadku w całości - wszystkie ruchomości i nieruchomości przejdą na nas, ale będziemy musieli spłacić wszystkie zobowiązania - nawet te, o których nie wiemy, a pojawią się one dopiero po wielu miesiącach.
  • Odrzucenie spadku w całości - wtedy dziedziczyć będą kolejne osoby, zgodnie z prawem spadkowym, które tę kolejność ustala.
  • Przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza - oznacza to, że spadkobierca odpowiada za długi zmarłego wyłącznie do wysokości odziedziczonego majątku, a nie odpowiada za całe odziedziczone zadłużenie.

Na decyzję, co zrobić, mamy 6 miesięcy. Pół roku to dużo, ale i decyzja jest istotna, bo wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Do tego trzeba pamiętać, że przecież majątek może generować koszty także w tym czasie – czynsz za mieszkanie trzeba opłacić, samochód być może trzeba ubezpieczyć, a lokal, w którym działała firma zmarłego, trzeba opróżnić. Dopóki spadkobierca nie złoży stosownego oświadczenia, dotyczącego przyjęcia lub odrzucenia spadku, nabycie spadku ma charakter tymczasowy.

Oznacza to, że za wszystkie długi powstałe w tym czasie odpowiada spadkobierca, o ile oczywiście spadek przyjmie. Dlatego zdarzają się sytuacje, że decyzję trzeba podjąć szybko, choćby po to, żeby móc zarządzać odziedziczonym majątkiem, np. firmą.

Kiedy nie przyjmować spadku?

Tu odpowiedź wydaje się być dość prosta – jeśli od razu widać, że długi przewyższają wartość majątku, należy go odrzucić lub przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.

Są też sytuacje, w których – mimo widocznego zadłużenia, przewyższającego wartość aktywów – decydujemy się na przyjęcie spadku wprost, czyli ze wszystkimi długami. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy bardzo nam zależy na dziedziczonym majątku.

Przyczyna może być sentymentalna (nie chcemy, by przepadły "dobra rodowe") lub finansowa (wiemy, że potrafimy tak zarządzać odziedziczonym majątkiem, że odpracuje on swoje długi i pozwoli jeszcze zarobić).

Trzecią opcją, która wydaje się być "bezpiecznym" rozwiązaniem, jest przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. To ogranicza odpowiedzialność spadkobiercy za długi zmarłego do wartości otrzymanego po nim majątku. Z założenia więc nie może on stracić więcej, niż odziedziczył.

To zabezpieczenie ma jednak pewne dodatkowe warunki – po złożeniu przez spadkobiercę oświadczenia o przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza, trzeba ten inwentarz spisać w dokument, który składa się przed sądem lub notariuszem. I jeśli potem ujawnią się inne długi lub inne składniki majątku – spis należy uzupełnić.

Gdy okaże się, że spadkobierca umyślnie pominął jakieś części majątku w spisie lub zgłosił nieistniejące długi albo spłacał tylko niektórych wierzycieli - chociaż wiedział o istnieniu innych – wówczas traci przywilej odpowiedzialności tylko do wysokości odziedziczonego majątku. To może nawet skutkować koniecznością spłacenia długów przewyższających tę wartość.

Przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza rodzi więc wiele obowiązków formalnych i konieczność zachowania maksymalnej rzetelności. Nie zawsze więc jest to najlepsze i najłatwiejsze rozwiązanie.

Obraz
© Unsplash.com

Co jeśli nie podejmiemy żadnych działań?

Jak już wspomnieliśmy, można też spadek w całości odrzucić. Wtedy majątek jest dzielony według kolejności ustawowej między pozostałych spadkobierców. A jeśli nie znajdzie się żaden chętny – majątek przechodzi na rzecz Skarbu Państwa z dobrodziejstwem inwentarza, czyli wierzyciele będą spłaceni do wartości pozostałego po zmarłym majątku.

Jeśli nie podejmiemy żadnej decyzji, wtedy domyślnie uznaje się, że przyjmujemy spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Tu istotna uwaga – na decyzję mamy co prawda wspomniane 6 miesięcy, ale jeśli chcemy odrzucić spadek, musimy złożyć stosowne oświadczenie. Możemy to zrobić przed sądem lub notariuszem. Wiąże się to z koniecznością złożenia wniosku o przyjęcie takiego oświadczenia, a samo złożenie wniosku nie wstrzymuje biegu tego 6-miesięcznego terminu.

Jeśli sąd wyznaczy termin posiedzenia, na którym przyjmie wniosek, na termin po upłynięciu tego ustawowego terminu – złożenie takiego oświadczenie będzie bezskuteczne. Wcześniej bowiem spadek przejdzie na nas z dobrodziejstwem inwentarza "automatycznie".

Dostałeś dług w spadku? Po pierwsze: nie unikaj kontaktu

Często się zdarza, że to firmy windykacyjne przejmują długi po zmarłej osobie, do czego mają pełne prawo, ponieważ długi nie przestają istnieć.

Dlatego - niezależnie od tego, czy i jak przyjęliśmy spadek - możemy dostać pismo od firmy takiej jak np. KRUK z wezwaniem do uregulowania długu. Co wtedy robić?

Istotne jest jak najszybsze nawiązanie kontaktu – pozwoli to ustalić, o jaki dług chodzi oraz kto powinien go spłacać. Jeśli spadek odrzuciliśmy w całości – wówczas firma windykacyjna zgłosi się do innych spadkobierców. Jeśli natomiast przyjęliśmy spadek –w formie z dobrodziejstwem inwentarza – będziemy musieli spłacić całość lub chociaż część długu.

W takiej sytuacji najlepiej jest skontaktować się z firmą windykacyjną i sprawdzić, jakie mamy możliwości, które długi musimy spłacić w całości, a które możemy rozłożyć na dogodne raty. Na przykład doradcy KRUKa ułatwiają dopasowanie planu spłaty do realnych możliwości. A jeśli rozmowa z doradcą mogła by być dla nas niekomfortowa, może to zrobić samodzielnie na platformie e-kruk.pl. Firma oferuje bardzo wiele możliwości kontaktu – od telefonu, przez czat na stronie internetowej czy nawet bezpośredni kontakt z doradcą w terenie.

Pamiętajmy, że dług sam nie zniknie – nawet po naszej śmierci, bo wtedy odziedziczą go nasze dzieci. Dlatego najlepszym wyjściem jest wzięcie za niego odpowiedzialności i ustalenie możliwości jego spłaty. Im szybciej to zrobimy, tym mniej będzie to kosztowało, zarówno pieniędzy jak i naszych nerwów.

Źródło artykułu:Materiał Partnera
Wybrane dla Ciebie