Spektakularny zryw popytu
Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 11 punktów poniżej poniedziałkowej ceny odniesienia. Powodem takiego stanu rzeczy była realizacja zysków na rynkach azjatyckich, a także poranne spadki kontraktów na amerykańskie indeksy. Te dwa elementy wpłynęły zatem na nastroje graczy z warszawskiego rynku terminowego.
14.04.2010 08:14
Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 11 punktów poniżej poniedziałkowej ceny odniesienia. Powodem takiego stanu rzeczy była realizacja zysków na rynkach azjatyckich, a także poranne spadki kontraktów na amerykańskie indeksy. Te dwa elementy wpłynęły zatem na nastroje graczy z warszawskiego rynku terminowego.
Strona popytowa bardzo szybko opanowała jednak sytuację i już po chwili bykom udało się wykreować ruch cenowy, który ponownie dotarł do krótkoterminowego obszaru oporu: 2570 – 2575 pkt. Jak pamiętamy już w poniedziałek kupujący mieli problem ze sforsowaniem tej przeszkody (koncentrowały się tutaj projekcje intradayowej formacji XABCD spełniającej zależność: AB = CD). Wczoraj również poranny atak byków został w wymienionym rejonie powstrzymany, jednak podobnie jak dzień wcześniej, niedźwiedzie nie potrafiły przerwać dobrej passy byków i zainicjować wyrazistej i wiarygodnie wyglądającej fali kontrującej.
Kolejne fazy handlu przebiegły pod znakiem ruchu bocznego, który po raz kolejny uniemożliwił realizację jakichkolwiek strategii intradayowych (w poniedziałek mieliśmy do czynienia z identyczną sytuacją).
Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2569 pkt, co stanowiło wzrost ich wartości w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący jedynie: 0.04%.
Warto przypomnieć, że w końcowej fazie notowań bykom udało się jednak zainicjować stosunkowo silny ruch cenowy, który wykroczył na moment poza zakres intradayowej bariery podażowej: 2570 – 2575 pkt. Niestety ta inicjatywa dość szybko wytraciła swój impet, choć trzeba obiektywnie przyznać, że odpowiedź ze strony niedźwiedzi nie mogła na pewno uszczęśliwić posiadaczy krótkich pozycji.
Sprzedający w dalszym ciągu mają bowiem ogromny problem z wybiciem kupujących z rytmu, a wszelkie próby przeciwstawienia się obozowi popytowemu kończą się szybkim powrotem rynku na ścieżkę wzrostów (z racji opublikowanego wczoraj raportu Intela, który okazał się zdecydowanie lepszy od prognoz, otwarcie kontraktów powinno uplasować się jednak dzisiaj ponad poziomem: 2575 pkt).
Z punktu widzenia techniki sygnałem wskazującym na możliwość zmiany trendu na FW20M10 byłoby dopiero zanegowanie zapory popytowej: 2480 – 2485 pkt. Proszę zwrócić uwagę, że w przypadku wykrystalizowania się tak silnego ruchu spadkowego (na co na razie chyba się jednak nie zanosi) zakres takiej korekty przewyższyłby swoim zasięgiem poprzednie inicjatywy sprzedających. Dodatkowo przełamaniu uległyby ważne zniesienia/projekcje cenowe Fibonacciego – wraz z przebiegającą tutaj median line. Niezmiennie zatem zlecenie zabezpieczające dla wszystkich długich pozycji utrzymywałbym kilka punktów poniżej poziomu: 2480 pkt (wcześniej zwróciłbym jednak również uwagę na nieco wyżej umiejscowioną barierę popytową: 2521 – 2526 pkt, zbudowaną na bazie zniesienia 14.6% całego bieżącego ruchu wzrostowego).
Wspominam o strefach wsparcia, gdyż kontrakty znajdują się obecnie w rejonie dość kluczowej według mnie zapory podażowej: 2596 – 2604 pkt. Jak wiadomo również na bazie wykresu tygodniowego (kontynuacyjnego) kontraktów można wyznaczyć w podobnym rejonie cenowym strefę oporu Fibonacciego (między innymi przebiega tutaj zniesienie pięćdziesięcioprocentowe bessy z lat 2007 – 2009). Oczywiście samego dojścia do tak skonstruowanego obszaru cenowego nie traktuję jako sygnału sprzedaży, niemniej uwzględniam obecnie możliwość ukształtowania się we wspomnianym rejonie przynajmniej intradayowego punktu zwrotnego. Jego przełamanie potwierdziłoby jednak obecną siłę rynku i wskazywałoby na możliwość wykształcenia się kolejnej fali wzrostowej (w razie potrzeby następne przedziały cenowe Fibonacciego wyeksponuję w swoich komentarzach online).
Na zakończenie warto nadmienić, że czynnikami, które z pewnością zdeterminują przebieg dzisiejszego handlu będą: dane makroekonomiczne z USA (sprzedaż detaliczna i inflacja CPI – godz. 14.30), wynik kwartalny JP Morgan Chase, wystąpienie szefa FED (godz. 16.00).
Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny