Spodobała się handlowi. Z wzajemnością
Konsolidacja rynku, kryzys, a może naturalny proces rozwoju handlu w Polsce? Eksperci nie są zgodni, które z tych zjawisk ma decydujące znaczenie dla rosnącego zainteresowania ofertą franczyzową w handlu. Na rozwój swoich brandów przy pomocy partnerów franczyzowych decydują się zarówno małe podmioty, jak i wielcy gracze rynkowi, a proponowane koncepty są coraz śmielsze.
Jak wynika z danych Profit System, na początku 2009 roku na rynku było 480 ofert franczyzowych (wzrost roczny o ponad 25 proc), a blisko 23 tysiące franczyzobiorców prowadziło 26,6 tysiąca sklepów i punktów usługowych (wzrost roczny o 19,5 proc). Profit System szacuje, że w całym 2009 roku przybyło blisko 3,5 tysiąca franczyzowych sklepów i punktów usługowych. W Polsce franczyza rozwija się głównie w handlu i w drugiej kolejności w usługach. Dla zobrazowania tego faktu wystarczy podać, że w 2008 roku z 4,4 tysiąca nowo otwartych punktów franczyzowych, 1,5 tysiąca to były sklepy spożywcze i przemysłowe. Z badania Profit System wynika, że w przeciętnym małym i średnim przedsiębiorstwie działającym na licencji franczyzowej jest zatrudnionych 8,5 osoby. Na początku 2009 roku zatrudnienie całkowite w firmach franczyzowych wyniosło 225 tysięcy osób.
Operatorzy chcą mieć zbyt, detaliści wsparcie
Na zmniejszanie się liczby niezależnych sklepów spożywczych, zwłaszcza placówek małych i średnich, największy wpływ ma rosnąca popularność formuły franczyzowej. Spowolnienie gospodarcze dodatkowo wpłynęło na motywację obydwu stron do współpracy. Detaliści mierząc się z coraz większą konkurencją na rynku, szukali partnerów, którzy mogliby stać się dla nich zapleczem. Według analityków PMR, narastająca presja konkurencyjna powoduje, że właściciele niezrzeszonych sklepów stają przed wyborem: albo zamknięcie sklepu, albo przystąpienie do jednego z systemów franczyzowych. I coraz częściej decydują się na tę drugą opcję. Dzięki temu w miejsce utraconej niezależności otrzymują pomoc i narzędzia umożliwiające poprawienie rentowności ich biznesu, a tym samym możliwość przetrwania na rynku. - Rok 2009 był naprawdę trudny. Wchodzące na osiedla sieci supermarketów powodowały odpływ klientów. Dodatkowo w naturalny sposób rosła presja na obniżanie cen, bo kryzys, bo rosnące bezrobocie. Dlatego w okolicy, gdzie prowadzę
sklep, wszyscy konkurenci weszli w alianse franczyzowe, by dostawać lepsze ceny hurtowe. Ja sam też rozglądam się za jakimś systemem. Nie jest łatwo podjąć decyzję o rezygnacji z niezależności, ale wolę to niż zniknięcie z rynku - przyznaje Dariusz Janczewski, właściciel podwarszawskiego sklepu Verdes. Na takie propozycje tylko czekają sieci handlowe, które coraz aktywniej szukały potencjalnych partnerów wśród sklepikarzy. Rok 2009 był czasem, gdy operatorzy sieci franczyzowych starali się przekonać do przejścia pod ich logo sklepy, które już wybrały jakiś system oraz te, które dotychczas były niezależne.
W połowie roku Detal Koncept zachęcał do uruchomienia delikatesów Milea specjalnymi, promocyjnymi warunkami współpracy. Na co dzień sieć daje wyposażenia sklepu w leasingu i kredytuje zakup towarów. W promocji oferowała dodatkowo 20 tys. zł bonusu na uruchomienie biznesu. Standardowo franczyzobiorca tej sieci musi przeznaczyć od 50 do 100 tys. zł na start. Jest to typowa kwota, którą przedsiębiorca musi przeznaczyć na uruchomienie biznesu we franczyzie.
Czysta kalkulacja - tańsza oferta
Z danych Proft System wynika, że około 28 proc. systemów franczyzowych wymaga inwestycji nie większej niż 50 tys. zł. Co czwarty system kosztuje od 51 do 100 tys. zł. Kolejne 25 proc. stanowią sieci o kwocie inwestycji do 200 tys. zł. Pozostałe 22 proc. przypada na systemy, w których trzeba mieć na start ponad 200 tys. zł. Najbardziej kosztowne są supermarkety, gdzie należy zainwestować ok. 5 mln zł. Zdaniem wielu przedsiębiorców, są to i tak niższe kwoty niż przy rozpoczynaniu biznesu na własny rachunek.
- Dzięki wejściu we franczyzę mogliśmy od razu wystartować. Zarówno artykuły, jak meble i wyposażenie oferuje franczyzodawca - wyjaśnia Jacek Górski, franczyzobiorca sklepu z Produktami Benedyktyńskimi w Warszawie. Zapytany o środki, które trzeba mieć na rozkręcenie biznesu, Jacek Górski odpowiada, że w grę wchodzi kwota 150-200 tys. zł. Koszt franczyzy to 30 tys. zł. Kalkulacja jest więc dość prosta. - Produkty Benedyktyńskie prowadzimy od lipca 2009 roku. Generują one większą część naszych przychodów. Ich funkcjonowanie umożliwiło również start naszego autorskiego projektu - sklepu i galerii Sudawia, która działa od grudnia 2009 roku - opowiada Jacek Górski, właściciel sklepu z żywnością ekologiczną Sudawia, który powstał obok sklepu franczyzowego. Zazwyczaj jednak operatorzy wymagają wyłączności i poświęcenia się tylko prowadzeniu biznesu pod ich logo. *Sukces w ilości czy jakości? *
Ogólnopolska sieć sprzedaży herbat wysokogatunkowych pod nazwą Czas na Herbatę sprzedaje sklepy własne franczyzobiorcom. Docelowo firma chce przekazać we franczyzę większość sklepów firmowych. Czas na Herbatę sprzedaje własne sklepy, ponieważ coraz trudniej jest kontrolować powiększającą się sieć. Aktualnie liczy ona 42 sklepy firmowe oraz ponad 70 punktów franczyzowych. Firma nadal będzie dostarczała do tych sklepów cały asortyment herbat.
Takie rozwiązanie to raczej rzadkość wśród systemów franczyzowych, które za punkt honoru poczytują sobie zwiększanie liczby placówek: Nasz Sklep należący do Grupy Specjał ma ponad 1000 sklepów w sieci. Pod logo abc, należącym do Eurocash, działa ponad 3420 placówek, a do końca roku ma być ich ponad 4000. Do sieci Lewiatan po przyłączeniu sklepów Razem należy ponad 2600 placówek. Sieć Groszek rozwijana przez Grupę Emperia liczy ponad 900 placówek.
Jednak zdaniem Pedro Martinho, odpowiedzialnego w Eurocash za rozwój sieci Delikatesy Centrum, franczyza franczyzie nie jest równa. - Większość operatorów proponuje właścicielom sklepów szyld i gazetkę reklamową oraz dostarczają im towary ze swoich hurtowni i uważają, że to atrakcyjna oferta. Według mnie, aby budować dobrze działającą sieć franczyzową, trzeba inwestować w markę, szkolić franczyzobiorców z takich zagadnień, jak merchandising, obsługa klienta, promocja i reklama - mówił Pedro Martinho na konferencji firmy badawczej Nielsen. Jego zdaniem, taka strategia przynosi wymierne korzyści w postaci wysokich obrotów w prowadzonych sklepach i zwiększonego zainteresowania dotychczasowych partnerów otwieraniem kolejnych placówek pod logiem danej sieci.
Nowości na rynku
W 2010 roku w formule franczyzowej został uruchomiony pierwszy delikatesowy supermarket Bomi w CH Wzorcownia we Włocławku. Aby zachować jakość oferowaną przez delikatesy, Bomi planuje w formule franczyzowej uruchamiać tylko wybrane placówki. Konkurent Bomi - sieć Alma - rozważa wejście we franczyzę z konceptem sklepów specjalistycznych Krakowski Kredens.
Zachęceni doświadczeniem i dobrym przykładem dużych graczy rynkowych na boomie franczyzowym chcą korzystać także mniejsi. Na stworzenie oferty franczyzowej skusiła się sieć 22 sklepów spożywczych Kefrek, działająca na terenie Małopolski. Firma, która w kwietniu uruchomi trzy pierwsze sklepy franczyzowe, mówi, że stworzyła dla partnerów ofertę wybiegającą ponad standardowe warunki oferowane na rynku. W 2009 roku na uruchomienie sklepów franczyzowych zdecydowała się sieć Topaz, a także sieć 15 sklepów piekarniczych Gorąco Polecam Nowakowski. W ciągu kilku lat Gorąco Polecam Nowakowski chce otworzyć kilkaset punktów w całej Polsce, a placówki franczyzowe będą powstawały równolegle do sieci własnej. Firma ruszyła z kampanią poszukiwania franczyzobiorców w maju 2009 roku. Na franczyzę zdecydowała się nawet tak tradycyjna firma, jak Społem, która we Wrocławiu oferuje franczyzobiorcom szyld Krasnal.
Na franczyzę stawiają również sklepy internetowe. Sklepy internetowe PDD (Prosto do domu) za sześć miesięcy chcą ogłosić swój projekt oferty franczyzowej. Ekspansja sklepu ma objąć teren całego kraju. Pdd.com.pl należy do firmy Imperia, która póki co prowadzi dwa sklepy on-line: we Wrocławiu i Zielonej Górze. Podobny plan ma łódzki sklep e-food.pl, który chce rozwijać sieć partnerską. Docelowo zakupy w e-food.pl mają być możliwe we wszystkich miastach wojewódzkich. Oferta firmy skierowana jest do właścicieli tradycyjnych sklepów spożywczych, którzy chcą rozszerzyć swoją dotychczasową działalność o sprzedaż internetową.
Właściciel sklepu F1 dla zmotoryzowanych w Kaliszu jest spokojny o rozwój planowanej sieci 350 sklepów franczyzowych F1. Firma Tabak Group skonstruowała ofertę franczyzową, w której za projekt sklepu dla zmotoryzowanych F1, obejmujący projekt budowlany, projekt zaopatrzenia sklepu, projekt zarządzania personelem chce 130 tys. zł netto.
Posiadacze sklepów, zrzeszeni w sieci F1, działać będą na własny rachunek, zachowując jednakowy wizerunek oraz wyłączność na dany obszar w budowie następnych F1. Zdaniem przedstawiciela firmy, zainteresowani kupieniem tego konceptu są nie tylko przedsiębiorcy z Polski, ale także z Litwy.
Z danych Nielsena wynika, że w ciągu ostatnich 5 lat z rynku zniknęło 18 proc. sklepów, z czego największy spadek - o 27 proc. - zanotowały małe placówki o powierzchni poniżej 40 mkw. Najwięcej ubyło najmniejszych placówek poniżej 20 mkw. powierzchni, zatrudniających jedynie jednego pracownika, nie zrzeszonych w żadnym systemie. To pokazuje, że radzenie sobie z ryzykiem działalności i konkurencją przez małe podmioty staje się coraz trudniejsze. Dane te potwierdza raport Proft System, z którego wynika, że tylko 15 proc. firm franczyzowych jest zamykanych w ciągu pięciu pierwszych lat prowadzenia działalności. Natomiast - według danych GUS - w tym samym czasie upadłość ogłasza 75 proc. zwykłych przedsiębiorców.
Edyta Kochlewska
Rynek Spożywczy